|
. Pływadełko nie spada na wodę z nieba. Ktoś je zawsze przywozi autem (zarejestrowanym).
Kolego, to świetny, logiczny pomysł. Wystarczy zdjąć z samochodu rejestrację ( z własnego auta, a nie z auta sąsiada wędkarza, który zaparkował obok i doczepić do pływadła. ) Bo chyba nie sugerujesz, żeby na pływadle pływać razem z autem- 130 kg to za mała wyporność.
Natomiast , żeby ,nam obywatelom wędkarzom ułatwić życie to na pewno można by prawnie usankcjonować sytuację odwrotną- jak wozisz w aucie pływadło zarejestrowane, to powinieneś być zwolniony z obowiązku rejestrowania samochodu. Bo przez pływadło Cie namierzą, a przynajmniej mogą próbować.
Posługując się tą logiką( łódki kontrolujemy z łódek ) to można by wprowadzić zasadę, ze samochody też kontrolujemy z samochodów , a broń Boże nie z pobocza. Rejestracja powinna być niewidoczna w bagażniku, a dopiero jak cie dogonią radiowozem, to wyjmujesz rejestrację z bagażnika i sprawa załatwiona.
Powodzenia
PS .
Z tego co się orientuję, to po zmroku sprzęt pływający do połowu ryb trzeba oświetlić. Na Zegrzyńskim w stanicy wędkarskiej wielokrotnie ostrzegano mnie, żeby z tego powodu spłynąć przed zmrokiem. Też głupi przepis? A jakby po zmroku na Ciebie niewidocznego na pływadle wpłynęła łódka z silnikiem to czyja byłaby wina?
|