|
Jeżeli uraziłam kogoś swoim postem, to bardzo przepraszam. Wystarczyło napisać, że do
zrobienia dobrej klejonki nie jest potrzebny strug Lie Nielsena, czy Toma Morgana ale słowa „
nie polecam „ brzmią mocno i bardzo autorytatywnie, sugerując wyjątkwą znajomość
tematu. Domyśleć się jednak można, że osoba pisząca te słowa nigdy na Hand Mill nie
pracowała.
Faktycznie, to nie rodzaj struga decyduje o tym jaka będzie nasza przyszła klejonka. Bez
względu na to czy użyjemy do jej wykonania Stanley’a i tradycyjnej formy, czy wystrugamy
listwy na Hand Mill, poświęcimy temu 150 – 200 godzin czynnej pracy. Przygotowanie
materiału, perfekcyjne wyprostowanie listew, heblowanie wstępne, suszenie, heblowanie
ostateczne, klejenie, szlifowanie, zbrojenie – są to wszystko etapy, których nie da się
przyspieszyć, wszystkie one potrzebują odpowiedniej ilości czasu. Nie da się dobrze zrobić
wędki w czasie jednego weekendu, a nawet tygodnia. Tyczy się to przede wszystkim
aspektu użytkowego, a przy okazji również wizualnego.
Hand Mill to wbrew pozorom jeden z najtańszych przyrządów, przy pomocy którego można
wykonać klejonkę. Zwłaszcza jeśli temat traktujemy z rozmachem i chcielibyśmy spróbować
wszystkich sposobów wykonywania klejonek.
Wymieniając jedną płytkę z odpowiednio ustawionymi nożami można na tej samej formie, w
Hand Mill określanej „łożem”, wykonać wędkę kwadratową, pięciokątną, sześciokątną oraz
ośmiokątną. Zrobienie pustego blanku (na dwa sposoby) również nie jest problemem, tak
samo jak i dwuwarstwowego. Gdybyśmy chcieli tego wszystkiego spróbować, wykonując
lub kupując odpowiednie, tradycyjnie pojmowane formy, stracilibyśmy na to majątek. Czy to
wszystko warto próbować robić? Myślę, że tak. Może kiedyś na tym forum przeprowadzimy
analizę porównawczą tego samego modelu, wykonanego w dwóch, różnych przekrojachJ
Powinno być ciekawie, prawda?
Na koniec, już tak zupełnie dla wyciszenia. To, że odezwałam się w tej dyskusji nie jest
podyktowane chęcią wyeliminowania konkurencji. Rodmakerzy do tego w ten sposób nie
podchodzą. Jesteśmy maleńką firmą, która bardzo chętnie korzysta z rad, których z czystej
sympatii, udzielają nam niekiedy Panowie: Wagner, Tom Morgan, Harry Boyd, Andrzej Kłys i
jeszcze kilka innych, sympatyzujących z nami osób. Kilka lat temu w zdobyciu materiału,
pomógł nam Tonkin. W rodmakingu konkurencję pojmuje się nieco inaczej.
Panie Rafale nie chodziło mi na pewno o to, żeby wyciągnąć od Pana informacje na temat
„wiązania kolanek” To wszystko jest w Necie i kilku przydatnych , niekiedy książkach.
Pozostaje tylko kwestia w jaki sposób potrafi się z tej wiedzy korzystać.
To fajne, że o klejonkach się pisze. Im więcej osób będzie je wykonywać, tym lepiej. Musimy
pamiętać, że to jeden z niewielu tematów, jeśli chodzi o sprzęt wędkarski, w którym możemy
bez żadnych kompleksów konkurować z kimkolwiek na świecie.
Natalia Patoka
|