| |
Też tak uważam. Bywało, że człowiek miał dla siebie czasami kilkanaście kilometrów jakiejś pomorskiej rzeki z dużymi rybami i zero konkurencji. To były czasy. Obawiam się, że z racji tego, co się dzieje z naszymi rzekami i wcale nie mam na myśli kiepskiej gospodarki PZW jako decydującej, dużo łatwiej będzie nam przeżyć emocje z ładnym karpiem trafionym w jakimś stawie niż z dużym pstrągiem w rzece. Obym się mylił.
|