| |
Daniel,
Ale czy ja to ukrywam, że w odniesieniu do nowych muchówek Shakespeare bazuję na opiniach innych? Te opinie zagranicznych muszkarzy są o tyle wartościowe, że tam ludzie statystycznie mają więcej pieniędzy od nas i oceniają takie produkty bardzo często w odniesieniu do pozycji z górnej półki.
Stąd opinie, że Redington Pursiut za 450 zł sprawuje się jak kije za 700$ i mówią to ludzie, którzy kupili sobie takiego patyka jako zapasowego na łososie pacyficzne i w ciągu parodniowej wycieczki wyjęli na takiego Redingtonka kilkadziesiąt rybek. Tak samo opinie, że nowy Shakespeare Agility Rise Fly przewyższa jakiś tam, bliżej nieokreślony model wędki Guideline.
Takich opinii tanie vs. drogie na zagranicznych forach i recenzjach w sklepach można poczytać bardzo wiele. U nas często jest tak, że ludzie łowiący drogimi kijami nie mają pojęcia o tanich i odwrotnie. Przynajmniej w mniejszym natężeniu niż w UK czy USA...
O wiele lepiej bazować na takowych opiniach w krajach gdzie na muchę łowi masa ludzi, niż tu na naszych forach poczytać wyssane z palca brednie, że na muchówkę #0-2 nie można łowić żadnych ryb itp, itd...
Poza tym Tałer i Ty gadacie bzdury, bo nie powiniście używać sformułowania, że "nie ma", tylko że "nie było". Teraz takie propozycje są, tylko wydaje mi się pozbawione sensu, aż jakiś Polak przetestuje takiego kija i go poleci. Ja nie jestem rasista pany i opinia Amerykanina czy Anglika też jest dla mnie pożyteczna. Tym bardziej, gdy Shakespeare czy budżetowy Redington jest porównywany czasem do całej szafy wędek z górnej półki - o czym niejeden zagraniczny chwalipięta napomknie we wpisie, chcąc uwypuklić wartość jakości do ceny recenzowanego sprzętu.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|