| |
na rzekę do takich much musi byc dłuższy kij dwuręczny,trzba jednak linkę poprawiać na wodzie.poniżej #10 bym nie schodził,jak na głowatkę,ale wystarczy z kija #10/11 dł 4,50m,odjąć te 50 cm na długości,przy zachowaniu tej samej sztywności,i już nie ma takiej ciężkiej pracy z rzutami.to chyba na moje oko będzie to,ale kij nie może być sztywny jak styl do grabi.łowiąc #9/10 na Sanie ,świnki około 50 cm ,robiły po zacięciu dosłownie co chciały i w którą stronę chciały.po zmianie kija na 10/11,to ja robiłem co chciałem z zapiętą rybą.ale jak mi głowa siadła,do tylk ją poczułem ,a przypon 0,45 prysnął jak włos.branie fajnie widać ,podobne do świnkowego ,ale trochę krótsze,łuk linki tak daleko nie jedzie,ale potem to się czuję na ręce,albo wtedy Ci zerwie,albo nie.jak nie zerwie to, będzie dalsza zabawa.moim zdaniem nie wolno absolutnie głowy mocno zacinać,przytrzymać ją tylko w czasie brania.chociaż niektórzy spiningiści docinają po zacięciu,nie wiem po co.
|