| |
Co do samego pytania wędki Switch & Salt są przeznaczone do najcięższego łowienia metodą
„switchową” – jak można to tak nazwać i nie ważne czy w morzu czy w rzece chodzi bardziej o
możliwości zastane nad wodą (brak możliwości odrzutu linki do tyłu itd.).
Szczerze mówiąc nie rozumiem co to jest metoda switchowa, jak dla mnie to wszelkie techniki
"speyowe" (też może nie najszczęśliwsza nazwa bo kojarzy się ze szczególnym rodzajem rzutu)
polegające na naładowaniu kija przy wykorzystaniu oporu wody, do powierzchni której
"przyklejona" jest linka/przypon/mucha, mogą być, mniej lub bardziej wygodnie, wykonane przy
użyciu kija trzymanego tylko jedną ręką. Może to być zwykły kij jednoręczny, może być, jak ktoś
ma parę w łapie, kij dwuręczny, wreszcie może to być tzw kij switch, który dla mnie jest niczym
innym jak krótszym kijem DH, do którego obsługi jedną ręką nie jest wymagane długotrwałe
pakowanie na siłowni :)
A co do dostosowania się do warunków nad wodą, to większość mórz, jakie znam, oferuje dość
komfortowe warunki odrzutu linki do tyłu ; )
Zamiast tego, na morzu występują inne trudności obiektywne: przeciwny silny wiatr i konieczność
dostarczenia przynety jak najdalej. Często, stojąc już powyżej pasa w wodzie co nie ułatwia rzutów
"speyowych". Z tego co wiem, w takich warunkach z nad głowy wywala się głowicę po prostu dalej.
Stąd moja teoria, że te najcięższe switche zostały zaprojektowane przede wszystkim do tego...
"... łowienia metodą „switchową” – jak można to tak nazwać... "
OK pełna zgoda dlatego napisałem "jak można to to tak nazwać" bo zdaję sobie sprawę, że takie
określenie jest niezbyt trafne.
Pozdrawiam
Irek
|