| |
Kolega łowiący na Wiśle sandacze, klenie i jazie uzywa głównie sink tipa. Pływający też .
Ogólnie uzywa najtańszego lub z "odzysku" sprzętu. Łowi w Warszawie pod mostami.
Najtańszy bo brudna Wisła niszczy mu sprzęt. Może i przesadza ale powtarzam co mówi.
Jest tu kilku którzy łowią na muchę w Wiśle w Warszawie. Ja jeszcze się nie przełamałem.
Ale jestem coraz bliżej
Hej warto się przełamać
Ja zracji tego, że nie mam na tyle czasu, żeby sobie śmignąć na rzekę, na której się
wychowałem (czytaj San), pod naporem obowiązków itd etc.
Zająłem się nizinnym muchowaniem i jest całkiem spoko.
Jasne, że łososiowate i lipienie reagują zupełnie inaczej na muszyska, ale radość ze
złowionego kleniocha takiego45+ na finezyjną czwóreczkę jest niezaprzeczalna, łowię
bolenie wędą klasę wyżej i werz mi jest zajebista zabawa.
No i pozostają szczupaki, okonie jelce i wiele innych rybek, które mogą zaatakować twoje
muchy.
Z zaskakujących pozycji mogę przytoczyć kilka:
1. Leszcze (nie wiem już ile sztuk w sumie przestały mnie jakoś zaskakiwać)
2. udało i się do tej pory chwycić dwa liny
3. Płocie
4.Wzdręgi to chyba jasne i nie zaskakujące
5. Kilka karpi (raczej mniejszych rozmiarów do 2kg. wagi), ale jak taki kilogramowy siądzie na
wędę #5 to jest zabawa silne jest to cholerstwo
6. Oczywista oczywistość boleń, szczupak, okoń...
W sumie nie wytargałem jeszcze suma i sandacza, ale i to się może zmienić
Zachęcam
I już nikt w moich miescówkach nie zadaje pytań typu cytuję "co to kurwa jest", "co ten gość
odpierdala"... itd
Mało tego chyba kilku wędkarzy się trochę doedukowało i pytają " e chyba w warcie nie ma
pstrągów"?
Coś zaczyna świtać, także gorąco polecam, choć na początku wyglądałem jak idiota ch che
Ale w niektórych sytuacjach pokazywałem klasę wyrój chrusta lub chrustopodobnego
stwora sucha i kilkanaście kleni i jazi w ciągu dwuch godzin, a jegomoście z feederkiem , ani
skubnięcia
pozdrawiam i zachęcam
|