| |
A jeszcze tak sentymentalnie o tych X-KEV DAMA, byłem chyba w szóstej albo siódmej klasie
podstawowej, wsiadłem w autobus z Przemyśla do Dynowa i kupiłem ten kij u Franka Szajnika i
pierwszy sznur 3M jaskrawo pomarańczowy, ale pływający, bo wcześniej łowiłem na czeskie
gówno, które jak posmarowałem to płynęło przez moment, a za chwilę był sznurem tonącym, a
wtedy zbierały lipienie, a ja chciałem suszyć, a sznur wciągało pod wodę i pękał okrutnie...
|