|
Nie przekonuje mnie ta histira,znaczy malo prawdopodobne wydaje sie,że przypadkowym kijem spinningowym z przypadkowo do niego dobranym sznurem,jako początkujacy wyrzucaleś cała długo linki.
Nie pisalem ze od razu wyrzucalem cala linke.
A sznur #6 tez byl przypadkowy bo wtedy slyszalem ze taki przewaznie jest kupowany.
Tym co mialem wtedy, probowalem w ogole wyrzucic sznur, aby nie strzelac mucha i nie poplatac go i mialem nadzieje ze jak uda misie rozlozyc poprawnie sznur na wodzie to moze uda mi sie cos zlowic.
Po chyba 2 tygodniach sznur pracowal dokladnie tak jak chcialem i nie musialem sie wstydzic przed innymi muszkarzami na jeziorze ze nie platam sznura i muchy laduja daleko od brzegu.
Wtedy wydawalo mi sie to najwazniejsze, ale z czasem, zwlaszcza na rzekach , odleglosc rzutow przestala nabierac takiego znaczenia.
Mimo to wiele razy, pozniej po zlamaniu szklaka probowalem rzutow na dystans i nie bylem w stanie powtorzyc tego co ze szklakiem.
Z drugiej strony, to wcale nie musisz wierzyc, nikt cie do tego nie zmusza.
|