|
Z tymi wymachami to masz rację ciekawe jak kolega suszy muchę ile wymachów potrzebuje.
Skoro pisał że lubi "do suchej" to zadałem mu proste pytanie.
O wyższościach, zaletach i wadach będziemy później dyskutować. Może na końcu zmieni zdanie.
Gdyby było aż tak cacy z tymi kijami to zawodnicy calego świata nie kupowaliby urządzeń niezbędnych im
dobosiagniecia sukcesu takich jakie kupują, a najlepsze koncerny nie produkowałaby wedzisk takich jakie
robią. Zostalibyśmy przy klejonkach, szklakach, bez boronów, tytanów, nano czy hyper .... "gumisi" (jak to
"mówi" Krzysiu).
Mi osobiście rekreacyjnie i bez pośpiechu szklak wystarcza do łowienia na wszystko poza nimfa i suchą.
Choć ten limit (wejściowy) działa mi źle na psychikę i nie potrafię do końca wyhamować.
Za dużo mam tu gdzie mieszkam wód górskich i za mało (40) mogę.
|