Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8656) dnia 2017-05-12 17:59:20 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Świetnie. Nie mów że reka jemu czy innemu po takim czymś nie zwiędnie.
Mam szklaka i wiem jak ciężko jest wysuszyć muchę w 1-2 miedzywymachach nawet na krótkim dystansie
wiec nie polecam tego typu akcji do szybkiego suszenia i łowienia. Łowiąc na muchy które same pływają
(spławiki ) łowiąc rekreacyjnie na malych rzeczkach czy nawet na tak dużej jak San, stojąc nad "rybką" i
gnębiąc ją bez pośpiechu można łowić na takie kije.
Mam szklaka, bardzo go lubię, kupię sobie jeszcze jednego "delikatnego" (max 3) do małych potoczków i
może kupię sobie klejonkę bo z mojej niewiele wyszło (odrzut poprodukcyjny PRL-u) ale właśnie po to aby
walić .... (nie dopisze bo młodzi czytają) z małymi rybkami na takich właśnie wodach. Tzw. "obcowanie z
naturą".
Gdy zaś będę sie śpieszył podczas krótkiego okresu rójki (chruścika niestety już nie zobaczę nad Sanem po
wspaniałym pomyśle zakończenia połowu o zachodzie słońca) to wezmę jednak swojego Loomisa #4 mod.-
fast.
Szkoda że użytkownicy wód zezwalają łowić w okresach gdy jedyną i sluszna (czyt. skuteczną) metodą jest
najczęściej nimfa w każdej postaci. Ja ją zlewam i lowie ostatnio wyłącznie na strima. Niestety lipienie w tej
metodzie mogą w wodzie nie istnieć.