Odp: Rzucałem Cantarą w stylu Scandi
: : nadesłane przez
mack (postów: 1305) dnia 2019-04-30 15:21:46 z 193.0.242.*
Nie, chodziło mi tylko o mending na rzekach różnej wielkości. I o nic więcej na tą chwilę.
Rzuty speyowe robiłem już 24 lata temu jak miałem 16 lat. Tylko nie wiedziałem jak się nazywają. Teorie zacząłem
tworzyć mniej więcej koło 2005 roku. I coraz bardziej je lubię. Kategoryzowanie i uogólnianie tego co znam
organoleptycznie od wielu lat bardzo mi pasuje. To język, którym możemy się porozumiewać, dlatego jak wody
potrzebujemy teorii. Praktykę każdy ma własną, uogólnienia pomogą nam się zrozumieć. Nikt nikomu nie sprzeda
swojego wędkarstwa w detalach, więc praktyką nie sposób się dzielić. Można się dzielić tylko generalizując swoje
wysublimowane przeżycia, a więc tylko teorią.
Aha.... To z takim oświadczeniem powinieneś wiedzieć zdradzić, że efektywny mending można wykonać każdą jedną linką DT lub WF o długiej (dłuższej niż dystans poprawki) głowicy. Nie trzeba wydawać kasy na linki o profilu spey. a przecież nie lubisz wydawać kasy bez sensu...
Z cienkiego/lekkiego na grube/ciężkie w powietrzu generuje luz,który trzeba zniwelować prowadzeniem.
Przeciągnięcie pozwala zmagazynować więcej zasięgu w pętli.Eksperymentowałem trochę i do dwu długości
blanku daję radę zarówno z góry, jak i z dołu.W przypadku kotwiczonych zdecydowanie zmienia się waga
górnego ramienia,ale to z kolei można skompensować przestawiając kotwicę...
Fizyka i tyle,wystarczy wyliczyć masę ramion w pętli ujmując kotwicę z wabikiem.
Te wielokrotne wężyki z jednoręcznej to tylko sposób magazynowania linki w powietrzu-nie dla
cielebryków,tylko dla orłów.
Nie wierz zachowawczym,uwsteczniają tylko leć...ponad klasy,masy i profile.
Mam w zanadrzu jeszcze jedno zacznij podawać z przeciwnej ręki prowadzącej,a potem oceń zmiany w
pierwotnym ustawieniu.