Dzieki mart123
ja az taki orzel nie jestem, ale wydaje mi sie to wszystko zbyt
zkomplikowane i nie potrzebne.
Grzecznie pozdrawiam
Misio Duzynski

ja az taki orzel nie jestem, ale wydaje mi sie to wszystko zbyt
zkomplikowane i nie potrzebne.


Spoko, fizyka rzutu muchowego jest prosta. Wystarczy tylko, jak będziesz na rybach, byś powtarzał
sobie w myślach jeden wzór na moment bezwładności, a Twoje rzuty będą bardziej eleganckie i mniej
męczące.

O kurde, od dzisiaj jestes dla mnie Sheldon Cooper a nie mart123.
Slawo, cos nie poszlo z wpisem.

Ps
Hello
Ja zakupilem z Rosji 75gramowy, plastikowy kolowrotek, wydrykowany na
drukarce 3D. Dolacze to do mojego 10stopowego badyla( sztywny i
szybki jak ch...) aby machac 27gramowymi glowicami.
No to czy jestem cos noe tego????

.. a ciezszy kolowrotek = wiekrza swing wieight,
czyli nasze zmeczenie(jezeli ktos takiego doswiadcza) bedzie wieksze.i

A w tym punkcie to już całkiem pobłądziłeś.


Po chwili zastanowienia przyznaję, że to Ty miałeś rację a ja pobłądziłem. Zestaw muchowy trzymany w
ręce ma dwa swing weight'y, jeden powyżej środka obrotu wędki i drugi, który również zatacza obrót w
czasie rzutu, po przeciwnej stronie a tworzy go głównie właśnie masa kołowrotka. Oddaję rację.

Za chwilę dojdziemy do wniosku, że przechodząc ze spokojnej płani na bystry odcinek należy koniecznie zmienić
kołowrotek na cięższy, bo tam woda bardziej ciągnie i nadgarstek bardziej dostanie w kość. Uważam, że przy
dzisiejszych, bajecznie lekkich wędziskach o długości do dziewięciu stóp, a takimi większość się posługuje, nawet
lekkie lecenie zestawu na pysk nie ma praktycznego znaczenia. Widzisz sens aptekarskiego podejścia przy
Krzyśka Cabelasie 7 stóp i do linki 5? Jak zmieni nagle klasyczną mokrą na nimfę z metalową główką też zmieni w
kołowrotku szpulę na cięższą?
To są takie okrycia na miarę tego, że jego Cabelas z linką 5 jest moderate, ale z linką 7 robi się już slow.

No nie wiem. Kwestia ile godzin źle wyważonym zestawem będziesz walczył. Do tego jeszcze jakiś wiatr.
Wiem co pisze, zwłaszcza przy kijach 9-10' w klasach pod #10. Choć i zwykły, ciężki szklak ok #5/6 potrafi
zamęczyć przy suchej muszce jeżeli młynek trochę nie poratuje.

Na Boga Arek. Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem. Nie szukajmy dziury w całym. Masz rację, im bardziej
oblodzone przelotki, tym kołowrotek też musi być cięższy.

Za chwilę dojdziemy do wniosku, że przechodząc ze spokojnej płani na bystry odcinek należy koniecznie zmienić
kołowrotek na cięższy, bo tam woda bardziej ciągnie i nadgarstek bardziej dostanie w kość. Uważam, że przy
dzisiejszych, bajecznie lekkich wędziskach o długości do dziewięciu stóp, a takimi większość się posługuje, nawet
lekkie lecenie zestawu na pysk nie ma praktycznego znaczenia. Widzisz sens aptekarskiego podejścia przy
Krzyśka Cabelasie 7 stóp i do linki 5? Jak zmieni nagle klasyczną mokrą na nimfę z metalową główką też zmieni w
kołowrotku szpulę na cięższą?
To są takie okrycia na miarę tego, że jego Cabelas z linką 5 jest moderate, ale z linką 7 robi się już slow.

Janusz, to chyba trzeba zrobić tak, żeby w trakcie łowienia w różnych warunkach tego ryżu można było dosypywać albo ujmować. Wydaje mi się, ze kasza jaglana byłaby bardziej precyzyjna.

Uniknąłem kupowania kilku kołowrotków, uniknąłem czekania na pytanie kto ma akurat Cabelasa #5 7'0" żeby
bezradnie czekać na odpowiedź. Postąpiłem dobrze i spotkał mnie hejt

Dlaczego mnie to nie dziwi?

Głodnemu zawsze hejt na mysli...

Nie zachowuj się niczym urażona panienka. Kupę lat łowisz na muchę, podkreślasz znaczenie własnego
doświadczenia, więc odpowiedz mi na następujące pytania:
1) czy doświadczony muszkarz musi wyjść nad rzekę żeby stwierdzić, że jego wędzisko (jakiekolwiek) z lżejszą
linką będzie bardziej moderate, z cięższą bardziej slow?
2) naprawdę uważasz, że przy wędzisku o długości siedmiu stóp tak dokładne jego wyważenie ma jakieś
praktyczne znaczenie? Kołowrotek dwadzieścia gramów w górę lub dół w stosunku do idealnego balansu sprawi
wyraźnie wyczuwalną poprawę komfortu łowienia?
3)jeśli odpowiedz na 2) będzie twierdząca, to wniosek o konieczności dociążenia kołowrotka w efekcie
wydłużania rzutu o kilka metrów lub zmiany przynęty na cięższą też nie jest logiczny?
Filmik może być przydatny komuś, kto nigdy nie miał muchówki w ręku i nie ma pojęcia na czym polega
posługiwanie się zestawem muchowym. Z drugiej strony dobrze wiesz, że w wielu przypadkach te katalogowe
ciężary podawane na stronach sklepowych nie specjalnie zgodne z prawdą, więc ryż może, ale nie musi być
pewnym rozwiązaniem problemu.

1) nie
2) nie, przykręciłem później 180 gram Okumę i też było fajnie, tym niemniej cieszę się, że żyję zgodnie ze swoją
ideologią - jara mnie to
3) wszystko co napisałeś jest logiczne i się z tym zgadzam
4) tak, ten filmik nie jest dla Ciebie, Ty wiesz jak łowić

Widzisz sens aptekarskiego podejścia przy Krzyśka Cabelasie 7 stóp i do linki 5? .

Taa. Po pierwsze dlatego, że nie ma nim żadnej apteki a raczej praktyczne podejście, po drugie
tłumaczy na czym polega wyważenie zestawu i jak to zrobić i daje punkt odniesienia. Oczywiście, że raz
na zawsze określony środek wyważenia zestawu nie istnieje, choćby za sprawą zmiany długości rzutów
ale tu raczej chodzi o określenie punktu wokół którego się obracamy a nie dokładnych współrzędnych.
Stosując tę metodę można uniknąć ciągnących się w nieskończoność pytań: koledzy, jaki kupić
kołowrotek do wędki XYZ? Ja jestem za a nawet przeciw negowaniu wszystkiego co napisze KD,
ponieważ czasem pisze mądrze.

Ale tu nic nie nadaje się do negowania. Jasne, że lepiej być młodym, zdrowym i bogatym. Zasada oczywista i
sposób godny polecenia. Z czasem okaże się, że te gramy kołowrotka stają się jakby mniej istotne. Ale to już inna
historia.

Z czasem okaże się, że te gramy kołowrotka stają się jakby mniej istotne.
Gramy może są i bez znaczenia, natomiast gramy razy centymetry, jak jest ich (centymetrów) za dużo
nabierają znaczenia, szczególnie w SH. W DH można temat wyważania w zasadzie olać.