Odp: Jętka odwrotnie...?
: : nadesłane przez
Jan Kowal (postów: 370) dnia 2020-02-08 23:23:02 z *.play-internet.pl
Pstrągi najłatwiej niszczą materiały o które mogą
zahaczyć zębami( pochewki, skrzydełka z zaczesywanych
promieni itp). Tutaj co najwyżej mogą materiał tułowia
bardziej wyczesać.
Ewentualnie całość ściągnąć na łuk kolankowy haczyka
jeśli tułów nie jest podklejony.
No właśnie chodzi mi o to, że na kolanku zrobi się taki glut,
on po kolejnych rzutach się chyba rozsypie i z muchy
zostanie goły haczyk. Chyba żeby muchę taką robić na
kleju. Czy to jednak jest warte takiego zachodu?
Jeśli tego "gluta" nawija się materiałem ułożonym w pętli, a na trzonek nałoży warstewkę kleju, to tułowik trzyma się wystarczająco mocno. No i za bardzo nie zmienia rozmiaru haczyka na mniejszy
Dobrze wykonana muszka starcza na długo i kilka, czy kilkanaście zapiętych ryb nie powinny jej zniszczyć, oczywiście czasem któryś tam ząbek trafi na przewijkę z nici i ją przerwie, ale wystarczy ją robić z cienkiej żyłki (np. 0,06) i wtedy praktycznie jest to niezniszczalne.
jeżeli już coś się zsuwa – to to nie było dobrze zrobione
a po prawdzie najbardziej niszczą muszki niewielkie lipienie, podobnej wielkości pstrągi trochę mniej.
G.
i jeszcze dodam, że upside down możesz zbudować na prawie każdym haczyku do suchej i jak najbardziej na cienkim nimfowym typu jig, najlepiej lekko przedłużonym. . Ważny jest tu niski środek ciężkości, czyli raczej długie skrzydełko i pamiętaj, że, przynajmniej w teorii, wbijasz to w górną szczękę, a ona jest twardsza (przeważnie) niż dolna czy nożyczki, czyli tych pewnych holi powinno być mniej.
Przy dużych suchych, np. sanowa żółta jętka, dunajcowa biała sierpniowa gdzie zdarzały się takie wyjścia „z przytupem” nie było problemów, nie pamiętam jak to było z mniejszymi wzorami.
Natomiast z pewnością, żadnej rybie dobrze dobrany haczyk nie przeszkadza, a przynajmniej nie na tyle, by z tego powodu nie reagowała na poprawnie wykonaną i odpowiednio podaną muszkę na haku klasycznym.
G.