Opiszcie (@dabo też o tym ciągle wspomina) jak i w którym momencie to robicie. Mi jakoś to "dopalenie
pociągnięciem rozbiegowki" nie wychodzi.

Mało czytelne, ale zwróć uwagę po zbudowaniu pętli i zakotwiczeniu na lewą rękę.

Fajnie to idzie (lata) ale musiałbym na jakimś zwolnionym filmiku to zobaczyć bo aż tak podzielnej uwagi nie
mam, żeby jednym okiem obserwować ruch szczytówki a drugim ruch ręki. Chyba że ktoś mi to wytłumaczy
"łopatologicznie".
Dla przykładu do kija 2.90m #6/7 jaką głowicę musiałbym zeserwować żeby na II turbinach na Sanie,
prowadzić muchę ok 7-10cm do pół metra pod wodą i rzucać w ten sposób co na filmiku ok 15-20m? Jak się
da to z brzegu, jak nie to z wody.

Trouts master zakładasz guideline uls 15 g i idziesz z tym tematem jak burza,
chyba, że myslisz o lowieniu głowacic na te 20 cm krowy to wtedy niestety się nie
uda.
Łowię tak od kilku lat i zabawa się zaczyna jak rzucasz techniką speyową
singlem po ok 25 m. Tip s6/s7.

Chociaż przytaczając jednego z kolegów, po co się onanizowac skoro dla
switcha 15 20 m to śmiech a nie odległość, chyba, że lubisz single hand, to w
takim razie ćwicz i dąż do perfekcji bo o to w tej zabawie chodzi, a wspomniana
głowica na bank Ci pomoże ( chociaż takich dobrych głowic na rynku jest teraz
milion, opst, microskagity wszelkiej maści, etc) 😉👍

Pędzle 20cm same są znakomitą kotwicą wystarczy Rio Skagit Short Intermedium 475 i
na 1m grubym FC, kotwicząc do 20 m da się wysłać z 11'#7 Switcha.

Na takie strimy kuszę pstragi, nie głowacice. Czasami jednak i głowa się skusi bo na II turb. to wszędzie może
czatować. Na to nie mam wpływu, podobnie jak na to że ją wyholuję. Celowo poluję na nie jedynie na małej
wodzie.
Jakie parametry ma ta głowica? Firmę znam ale ULS nic mi nie mówi. 15g dziwnie mało do wymienionego kija
ale .... ja się nie znam. A jej długość?

To tak jak pociągnięcie podwójne Znad głowy... przy wysyłaniu dociągasz.
Koordynacja kilku elementów:optymalnej kotwicy, optymalnego kształtu pętli D, aplikacji
siły oraz dociągnięcia.
Rio scandi int 375 styknie z żyłkową rozbiegówką+moja ręką i doświadczenie.
Subiektywne porady są bezskuteczne, bo nie jesteś mną i wykorzystasz je na swój
sposób.
Nagraj film jak miotasz kotwiczone to wskażę niedoskonałości.

Opiszcie (@dabo też o tym ciągle wspomina) jak i w którym momencie to robicie. Mi jakoś to "dopalenie
pociągnięciem rozbiegowki" nie wychodzi.

Bo nie umiesz rzucać double haulem, albo ciągniesz w złym momencie albo za mocno i zrywasz kotwicą.
Double haul znad głowy i z kotwicy to to samo, tylko ten drugi mniej błędów wybacza....

Jeszcze może być kwestia kotwicy zbyt ciężkiej, im lżejszą tym ładniej to idzie.

Aaaaa. Rolkami szklakiem czy kijem #6 małe (5-7cm) strimy z wody śmigają jelegancko. Ale nie 15-20m.
Teraz próbowałem z brzegu i do tego kija wsadzalem na testy #8 Ego Agressor a później 444 Classic
WF9F/S6. Ta druga jakoś lepiej latała. Ale to wszystko z brzegu wiec pętlę mogłem "zahaczać" jedynie o
brzeg, zwisające trawy czy powietrze za sobą.
Umiejętności zapewne nie mam ale przy SH "podciągnięcia" to prawie nie problem dla mnie. Prawie bo ... po
udarze i grzebaniu w mózgu lewą dłoń nie czuje co trzyma. Tego już nie zmienię.
Jak stoję w wodzie to pętle na kotwicy łatwiej wychodzą ale nie pamietam czy lewą coś "dopalam" i dlatego
pytam. Teraz nie mam zamiaru ani powodu (celu) moczyć się w nurcie i lodowatej wodzie. W lecie będę
kombinował.

Arek,
tu gość pokazuje fajnie
a potem ilość powtórzeń waży
https://www.youtube.com/watch?v=d8idd4kgXY4

Idealnie pokazane i wytłumaczone zasady wykonania rzutu. Bez wysiłku. Każdy początkujący powinien od
takiego czegoś zaczynać myśląc o rzutach muchówką.
Wychodzi wiec na to że "dopalenie" przy rzucie z kotwicy powinno nastąpić w początkowej fazie pchnięcia kija
do przodu. Kij zaczyna się uginać i wtedy "dociągnięcie" sznura.

Hej, dziś przypadkiem trafiłem na ten krótki filmik i przypomniałem sobie o tobie

Z brzegu takiego czegoś nie zrobię.

Zrobisz, o ile odpowiednio skonstruujesz zestaw. Krótka i odpowiednio dobrana głowica
znienawidzonego Skagita w wersji short lub jeszcze krótszy Trout i odpowiednio dlugi tip. Pętlę
zbudujesz z samej głowicy i/lub części tipa (pływającego także). Krótka zwarta głowica pozwoli Ci na
rzuty bardzo małą i ciasną pętlą, a długi tip zapewni delikatną prezentację. Spokojnie zmieścisz się z
brzegu, o ile tylko wysokie trawy nie będą rosły do samej linii wody, bo wtedy juz trzeba ciut
kombinować by o nie nie zaczepiać.

Mam pytanko.

Przerzucając pętlę, "kotwice", jak zwał tak zwał skręca wam się linka? Ostatnio zauważyłem że po dłuższym
łowieniu miałem ją podkręcaną kilka razy w rękach. Założyłem nową inną świeżutką i pod koniec łowienia które
trwało max 1-1.5 godz. ta też już w lewej ręce na 14-15m miała skręcenia.
Mam rzucać z kotwicy raz od strony forehand a raz backhand?

No jasne... zamiast narzekać i poszukiwać "gralla" wystarczy odkręcić zmieniając
stronę budowania pętli, jedynie wiatr spychający pętlę może być przeciwskazaniem-
warto uniknąć kolizji.

Czyli jednak skręca. Nikt o tym nic nigdy nie zgłaszał.
Od lewej (backhand) ciężej bo nurt od prawej. Do tego wiatr zawsze z tego samego kierunku co nurt. No i
prawą ręka od lewej.
No nic, trzeba będzie odkręcać od czasu do czasu.

Rozumny sam dostrzeże i poszuka rozwiązania.
Dla reszty są superduper krętliki.

Jest jeszcze zmiana ręki prowadzącej-tylko dla Orłów...

Nooo, nie w moim przypadku.
Wystarczy że jedną męczę tym pustym rzucaniem. Drugą zostawię "na luzie". Nie mam najmniejszego powodu
(ryby, brania) żeby próbować na siłę. Chodzenie po brzegu (czy brodzenie w wiosennym uciągu) i rzucanie jak
do studni nie jest już nawet przyjemne.

Są 'drogocenne' piguły na odbudowę, obejście ścieżek elektrycznych...
Można sterowanie odbudować jeśli do końca nie wyschło.
Szukaj frajdy z każdego rzutu,nie warto się męczyć.
Rinchen Rilbu Byed Mar się nazywają w Twoim przypadku.

Na pewno nikt nie zrobi-kotwica lekka z powietrza położona z tyłu!! (ciekawe kto wie
dlaczego, bo jest przyczyna!) z brzegu murowany zaczep..

Przykład dobrze obrazuje dociągnięcie, ale wprowadza w błąd stawianiem punktu
kotwiczenia.

Z brzegu najkorzystniejsza jest pętla 7 wznosząca, zamiast delty czy włóczonej.

Niewiedza prowadzi do udaru i konsekwencji.
Retorycznie.
Jakie zmiany wprowadziłeś by uchronić się przed kolejnym do którego prowadzą
nawyki.
Przeanalizuj.
Kiedyś w meilu 2014.?proponowałem wsparcie. Aktualne.
W kotwiczonych też istotna wiedza, próby i korekty... ew wsparcie.
Filmy i naśladowanie to może być mało.

Dzięki, zakodowałem, pamiętam.

Opiszcie (@dabo też o tym ciągle wspomina) jak i w którym momencie to
robicie. Mi jakoś to "dopalenie
pociągnięciem rozbiegowki" nie wychodzi.


Co do wypchnięcia nie wiem czy robię to dobrze, raczej to z czasem przychodzi
dość intuicyjnie i nawet się nad tym nie skupiam , ale wydaje mi się, że
pociągnięcie następuje tuż przed wypchnięciem pętli do przodu.

"W podaniach kotwiczonych doładowanie dociągnięciem rozbiegówki jest wydajniejsze
od pociągnięcia dolnikiem."
Po polsku i dlatego dla niektórych niezrozumiale.

Onanizmem jest łowienie w bezrybnej Polsce na muchę albo łowienie w ogole na
muchę zwłaszcza na zakrzaczonym Pomorzu, pewnie nie raz słyszales to od
kolegi spinigisty
Poza tym to nie jest onanizm tylko praktyka. Nie wszędzie jesteś wstanie zrobić
pętlę za plecami choćby singlem i tutaj trzeba kombinować. Skolei underhand w
takich momentach się super przydaje. Ciągniesz wędkę lewą rękę do siebie i
samo leci. Po drugie długa wędka polepsza kontrolę nad przynetą, a machanie
wędkami powyżej 10 stóp jedną ręką właśnie wydaje się być onanizmem. Wiem
co mówię bo dużo łowilem bardzo dobrymi kijami i bardzo dobrymi linkami i choć
cross 9'8 #7 spasowany, z guideline ULS robi piękną robotę to czasami tej dolnej
teki jakby mi troche brakowało Po trzecie. Lubię dwuręczny spey , ale ciężko u
nas jakoś poszaleć z rybami w tym zakresie, a ja jednak jestem wędkarzem nie
kasterem i lubię jak raz na jakiś czas coś za ten sznur mi pociągnie😉 . Niestety
na wyprawy jeżdżę zaledwie raz w roku i zanim wejdę w rytm dwurecznego Flow,
to zawsze dzionek lub dwa zlecą, w związku z czym teraz sobie wymyślilem, że
będę łowił właśnie tak jak lubię i przy okazji pewne rzeczy sobie utrwalał. 👍😉

Onanizmem jest łowienie w bezrybnej Polsce

Michał, to jedyna teza z twojej wypowiedzi z którą się zgodzę. Z pozostałymi mógłbym polemizować, ale ...mi się
nie chce...
W końcu jeśli masz z tego fun i widzisz w tym sens, to czemu mam cie przekonywać?
W końcu spey brothers powinni trzymać się razem

Ja też tak uważam i bardzo dziękuję za sugestie i zabranie głosu w dyskusji 🙂
👍
Ponad to mam nadzieję, że kiedyś uda nam się połowić "u mnie", bo to jedyna
droga by udało by się Ciebie w jeszcze kilku ujmę to techniczno/lokalnych
kwestiach przekonać albo wręcz przeciwnie, od pewnych pomysłów mnie
odwieść 😅
Tym czasem mam plan i wykonam go sam. Podzielę się wrażeniami
Pozdrawiam Kolego "mack"

Switch za Boleniem na Wiśle czy Odrze też ma sens - dobry trening z efektami.

Trudności są dodatkowym źródłem satysfakcji, a mina zadziwionych lokalesów
bezcenna.
Jak nurkowałem na ujściu Czajki, patrzyli jak na świra, ale jak zdjąłem spinem Bolenia
84,a switchem 70 to już nie.

Trudności są dodatkowym źródłem satysfakcji, a mina zadziwionych
lokalesów
bezcenna.
Jak nurkowałem na ujściu Czajki, patrzyli jak na świra, ale jak zdjąłem spinem
Bolenia
84,a switchem 70 to już nie.

I o to chodzi Panie Darku 😄😄😄👍

Nie bałeś się że wyjara Tobie dziury w neoprenie?

No nie, bo Czajka czystą wodą rozcieńcza roztwór Wisły, a i we mnie lęku niewiele.
Dwa lata wstecz wyjąłem ze 400 wobków, a pozostałych z 5-10 kg...kilka wędek,
podrywek. Najważniejsze znam zaczepy, przeszkody, wraki aut, łódek.