f l y f i s h i n g . p l 2024.06.17
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Muchy powierzchniowe . Autor: Wojtek1. Czas 2024-06-16 12:38:07.


poprzednia wiadomosc Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? : : nadesłane przez witek ziemkowski (postów: 580) dnia 2023-09-25 17:14:13 z *.tvkslupsk.pl
  Tymczasem przed epoką coraz bardziej intensywnych zarybień, które przełożyły się
również

na efekty wędkarskie tych ryb były śladowe ilości. Pewnie dlatego ichtiolodzy, a wśród nich

prof. Feliks Chrzan oceniał te morenowe rzeki przecinające głównie odcinki równinne, które

wraz z wysocczyznami są tak charakterystyczne dla rzeźby terenu pomorskiego, jako,

najdelikatniej rzecz ujmując, umiarkowanie zasobne w trocie wędrowne, natomiast ilości

pozyskiwanych ryb tego gatunku były skromne.


Morenowe rzeki pomorskie, które w dostępnym dorzeczu przepływały głównie przez

odcinki N I Z I N N E nie są, nigdy nie były i nigdy nie będą rzekami górskimi i podgórskimi,

w związku z czym nigdy nie było, nie ma i nie będzie odpowiednich warunków

środowiskowych dla innych niż śladowe ilości ryb takich jak łosoś, które zaistniały w

większej liczbie li tylko dzięki zarybieniom.




Dobrze, że Duńczycy nie wiedzieli o tym, że ich morenowe rzeki pomorskie, które w
dostępnym dorzeczu przepływają głównie przez odcinki N I Z I N N E nie są, nigdy nie były i
nigdy nie będą rzekami górskimi i podgórskimi,

w związku z czym nigdy nie było, nie ma i nie będzie odpowiednich warunków
środowiskowych dla innych niż śladowe ilości ryb takich jak łosoś. Gdyby o tym wiedzieli to
zapewne nie mieliby dzisiaj u siebie super łowisk troci i łososi z samoodtwarzającymi się
populacjami charakterystycznymi dla danej rzeki :) :)



Jak mówi stare chińskie przysłowie - "jeden mówił, że się nie da, a drugi przyszedł i zrobił,
bo nie wiedział, że się nie da..."




No ale wiedzieli. Tak się Składa, że rzeki takie jak Skjern gdzie inwestowano przez długie
lata olbrzymie środki finansowe w renaturyzację odcinków tych rzek, wykup gruntów itd. itp. i
stworzono odpowiednie warunki do restytucji ryb tego gatunku, nie są pomorskie, w tym
sensie, że przepływają przez Półwysep Jutlandzki i mają swoje ujście do Morza Północnego
a nie Morza Bałtyckiego. A po drugie mają też wykształconych ichtiologów, którzy zdają
sobie sprawę, że cudów nie ma, sukces naturalnego tarła ryb tego gatunku zależy min. od
jakości substratu żwirowego i w związku z tym aby w ogóle rozmawiać o samoutrzymującej
się populacji potrzeba gigantycznych pieniędzy na sztuczne tarliska i ich konserwację także.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [6] 25.09 18:23
 
No ale wiedzieli. Tak się Składa, że rzeki takie jak Skjern gdzie
inwestowano przez długie lata olbrzymie środki finansowe w
renaturyzację odcinków tych rzek, wykup gruntów itd. itp. i
stworzono odpowiednie warunki do restytucji ryb tego gatunku, nie
są pomorskie, w tym sensie, że przepływają przez Półwysep
Jutlandzki i mają swoje ujście do Morza Północnego
a nie Morza Bałtyckiego. A po drugie mają też wykształconych
ichtiologów, którzy zdają sobie sprawę, że cudów nie ma, sukces
naturalnego tarła ryb tego gatunku zależy min. od jakości substratu
żwirowego i w związku z tym aby w ogóle rozmawiać o
samoutrzymującej się populacji potrzeba gigantycznych pieniędzy
na sztuczne tarliska i ich konserwację także.


Czyli jednym słowem sam potwierdziłeś, że jak się chce to można :)
Nikt tutaj nie mówił, że będzie to za darmo.

Swoją drogą z rzekami pomorskimi nie było chyba jednak kiedyś tak
źle jak twierdzisz jeśli chodzi o rybostan. Na przestrzeni lat miałem
przyjemność rozmawiać z wieloma starszymi osobami znad rzek
pomorskich (rolnicy z nadrzecznych wiosek, rybacy, kłusownicy i
wędkarze). Wiele tych osób sprowadziło się tutaj zaraz po wojnie
(lata 40-te), a ja nie widzę powodów by im nie wierzyć. We
wszystkich przypadkach zeznania jeśli chodzi o rybostan troci były
podobne tzn. ryby było kiedyś full. Przykładowo historia gdy na
pewnym strumyku na którym obecnie stoi hodowla pstrąga (dopływ
rzeki trociowej), kobiety ze wsi poszły zrobić pranie, a okazało się, że
łowiły w ręce trocie, które były dłuższe niż szerokość strumienia i nie
miały gdzie uciekać (prawdopodobnie unikalna populacja tego
konkretnego siurnika).
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [5] 26.09 10:07
 
No ale wiedzieli. Tak się Składa, że rzeki takie jak Skjern gdzie

inwestowano przez długie lata olbrzymie środki finansowe w

renaturyzację odcinków tych rzek, wykup gruntów itd. itp. i

stworzono odpowiednie warunki do restytucji ryb tego gatunku, nie

są pomorskie, w tym sensie, że przepływają przez Półwysep

Jutlandzki i mają swoje ujście do Morza Północnego

a nie Morza Bałtyckiego. A po drugie mają też wykształconych

ichtiologów, którzy zdają sobie sprawę, że cudów nie ma, sukces

naturalnego tarła ryb tego gatunku zależy min. od jakości substratu

żwirowego i w związku z tym aby w ogóle rozmawiać o

samoutrzymującej się populacji potrzeba gigantycznych pieniędzy

na sztuczne tarliska i ich konserwację także.




Czyli jednym słowem sam potwierdziłeś, że jak się chce to można :)

Nikt tutaj nie mówił, że będzie to za darmo.



Swoją drogą z rzekami pomorskimi nie było chyba jednak kiedyś tak

źle jak twierdzisz jeśli chodzi o rybostan. Na przestrzeni lat miałem

przyjemność rozmawiać z wieloma starszymi osobami znad rzek

pomorskich (rolnicy z nadrzecznych wiosek, rybacy, kłusownicy i

wędkarze). Wiele tych osób sprowadziło się tutaj zaraz po wojnie

(lata 40-te), a ja nie widzę powodów by im nie wierzyć. We

wszystkich przypadkach zeznania jeśli chodzi o rybostan troci były

podobne tzn. ryby było kiedyś full. Przykładowo historia gdy na

pewnym strumyku na którym obecnie stoi hodowla pstrąga (dopływ

rzeki trociowej), kobiety ze wsi poszły zrobić pranie, a okazało się, że

łowiły w ręce trocie, które były dłuższe niż szerokość strumienia i nie

miały gdzie uciekać (prawdopodobnie unikalna populacja tego

konkretnego siurnika).




No to która z rzek duńskich mających swoje ujście do Bałtyku posiada samoutrzymującą się
populację łososi, przeprowadzono na niej renaturyzację i nie jest zarybiana smoltem?



Tak jak napisałem - z legendami bywa, że później przyjmuje się je za pewnik i pozostaje
wrażenie, że poza rybami występującymi naturalnie w dolnym i środkowym biegu rzeki
nizinnej, ilości troci były przeogromne. Dlatego liczby są miarodajne w tym względzie. W
dolnym i środkowym dorzeczu Łeby, która mimo poniemieckich regulacji całkowicie
skanalizowana została w latach późniejszych, nie było na niej hodowli ryb, warunki
środowiskowe były nieporównywalnie lepsze niż w latach późniejszych, w jej dolnych
dopływach do miejsc przegrodzonych najczęściej zaporami młyńskimi tarły się trocie
wędrowne, gdzie oszacowana powierzchnia odrostowa dla młodzieży troci wynosiła aż 65
ha, a w latach powojennych materiałem zarybieniowym pozyskanym od tarlaków zasilano są
siednią Słupię ilość poławianych ryb na jeziorze Łebsko wynosiła w l.1952-1956 od 890 kg
do 1860 kg (zarybienia rozpoczęto w r.1950). Biorąc pod uwagę, że trocie pomorskie
musiały mieć mniejszą średnią masę od tych wiślanych i przyjmując średnią na 2,5 kg
wyjdzie od 356 szt. do 744 szt. rocznie. Pozdrawiam
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [4] 26.09 15:32
 
No to która z rzek duńskich mających swoje ujście do Bałtyku posiada samoutrzymującą się
populację łososi, przeprowadzono na niej renaturyzację i nie jest zarybiana smoltem?


A kto w tym wątku napisał, że dana rzeka nie jest dodatkowo zarybiana smoltem? Przy takiej presji wędkarskiej jaką mamy w dzisiejszych czasach, gdzie renomowane łowiska odwiedzają ludzie z całego świata prawdopodobnie nawet najbardziej płodna rzeka by tego nie udźwignęła sama (chyba, że łowisko z bezwzględnym no kill)...

Co do duńskich rzek poczytaj sobie o Gudena, Skjern A, o Krarup A (natywny szczep troci z Karup (morenowa nizinna rzeka)) itp. Jakie to ma znaczenie czy dana rzeka wpada do Bałtyku, czy do Morza Północnego skoro charakter mają bardzo podobny do naszych rzek pomorskich i zgodnie z Twoimi obliczeniami nie powinien w nich żyć nawet ciernik? Jak pokazuje ich przykład jeśli prowadzona jest prawidłowa (nie patologiczna) gospodarka tzn. nie ma kłusoli, udrażniane są zapory, budowane są nowe tarliska, a ichtiolodzy dokonują inwentaryzacji tarlisk itd. to można uzyskać bardzo dobre łowiska gdzie spora część ryb pochodzi z naturalnego tarła.
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [0] 26.09 16:15
 
wszystko ok, ale...
W naszym kochanym kraju smolta sypie się od około 40 lat w ramach programu restytucji... Sypie sie naprawdę duże
ilosci, ale... Ale jest to ryb głównie dla rybaków bałtyckich.
Nie odszukam teraz w czeluściach internetów, ale jeden z głównych inicjatorów tego predsięwzięcia w pryplywie
szczerosci stwierdził że ryba wracajaca do rzeki, to ryba stracona.
Założe się o kazda kwotę że tam nie prowadzi sie takiej rabunkowej gospodarki rybackiej jak u nas, z obstawianiem tras
tarłowych i ujść rzek w czasie ciągu. Nie ustawia sie wymiaru ochronnego na takim poziomie jak u nas, by w ujsciu łowić
ryby które na dobra sprawę jeszcze nie "poszły w morze", tylko w pierwszym roku jeszcze się kręcą i potrafia zapędzić
się spowrotem w rzekę.
Dla nas jako wędkarzy rzecznych zostaja niestety jedynie ochłapy z tego co uciekło przed siatami.
Instytucje tym zarządzające i będące beneficjentami (i nie mówie tu o PZW bo to tylko ręce do roboty przy zarybieniu w
ramach operatu), ale wszelkie WP, MŚ, UM i ch.. wie kto jeszcze, mają głęboko gdzieś to czy coś do rzeki wróci czy nie.
Materiał w postaci ikry i mleczu można pozyskac wlasnie w ujścich rzek, co jest idealnym pretekstem by dokonywac
rabunkowego odłowu w czasie ciagu tarłowego.
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [2] 26.09 17:52
 
No to która z rzek duńskich mających swoje ujście do Bałtyku posiada
samoutrzymującą się

populację łososi, przeprowadzono na niej renaturyzację i nie jest zarybiana smoltem?




A kto w tym wątku napisał, że dana rzeka nie jest dodatkowo zarybiana smoltem? Przy
takiej presji wędkarskiej jaką mamy w dzisiejszych czasach, gdzie renomowane łowiska
odwiedzają ludzie z całego świata prawdopodobnie nawet najbardziej płodna rzeka by tego
nie udźwignęła sama (chyba, że łowisko z bezwzględnym no kill)...



Co do duńskich rzek poczytaj sobie o Gudena, Skjern A, o Krarup A (natywny szczep troci z
Karup (morenowa nizinna rzeka)) itp. Jakie to ma znaczenie czy dana rzeka wpada do
Bałtyku, czy do Morza Północnego skoro charakter mają bardzo podobny do naszych rzek
pomorskich i zgodnie z Twoimi obliczeniami nie powinien w nich żyć nawet ciernik? Jak
pokazuje ich przykład jeśli prowadzona jest prawidłowa (nie patologiczna) gospodarka tzn.
nie ma kłusoli, udrażniane są zapory, budowane są nowe tarliska, a ichtiolodzy dokonują
inwentaryzacji tarlisk itd. to można uzyskać bardzo dobre łowiska gdzie spora część ryb
pochodzi z naturalnego tarła.





Owszem czytałem o rzece Skjern i od 1987 r kiedy parlament duński zadecydował o jej
renaturyzacji przeznaczono na to olbrzymie środki wielu poprawy jej stanu ekologicznego.
Cudów nie ma - poza ograniczeniem śmiertelności tych ryb, olbrzymie środki przeznaczone
też zostały na hektary sztucznych tarlisk z odpowiednim substratem (oraz jak podejrzewam
ich konserwację też) dla ryb litofilnych bez których o naturalnej reprodukcji w zmienionej
przez człowieka rzece nizinnej i połowach łososi i troci mowy być nie może.
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [1] 26.09 19:59
 
Cudów nie ma - poza ograniczeniem śmiertelności tych ryb,
olbrzymie środki przeznaczone też zostały na hektary sztucznych
tarlisk z odpowiednim substratem (oraz jak podejrzewam
ich konserwację też) dla ryb litofilnych bez których o naturalnej
reprodukcji w zmienionej przez człowieka rzece nizinnej i połowach
łososi i troci mowy być nie może.


A o czym my tutaj cały czas piszemy?
 
  Odp: Ile kiedyś było troci i łososi w rzekach polskich? [0] 26.09 20:32
 
A o czym my tutaj cały czas piszemy?

O sztuczności nawet tak spektakularnych efektów jakie widzimy na
duńskich rzekach, które same z siebie w wyniku naturalnych
procesów korytowych nie były i nie są w stanie stworzyć i utrzymać
tarlisk odpowiednich dla ryb +10kg bez ingerencji ludzkiej. By to
uzyskać trzeba było wsypać do nich ileś tysięcy ton żwiru i co roku
dosypywać kolejne. Tak ja to rozumiem.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus