| |
Namaste!
To z glebokiej wody ryby wyholowac nie mozna? Co bo woderow, to polecam zastapienie ich neoprenem. Bierze, gdy jest dosc przylegajacy do ciala, zdecydowanie mnie wody! Nie wiem jak z gorotexami, ale obawiam sie ze w dziedzinie bezpieczenstwa, to jest to krok w tyl. Sa zwykle luzne. Oczywiscie konieczny jest pasek. W ten sposob uchronicie sie przed nabraniem wody w nogawki. Przebieranie kopytkami w takich warunkach jest praktycznie nimozliwe, a ciagna one w dol jak przyslowiowe wiadra z cementem! Dunajec to male "pywo". Jesienne rzeki polnocne, np. Brda to jest jedna wedkarska pulapka! Wydaje sie ze jest 0.5 m wody, a jest 3.5 m! Naprawde. I ten pozornie wolny uciag... Widzialem tylu Kolegow w roli splawika na tej rzece, ze przyznaje jej bezprzecznie number one!!! Inna sprawa to tradycujny koszyk. Ja prawie ryb nie biore, a "flaszke" moge pomiescic na plecach. Jak nurt zaczyna napierac na koszyczek, to jest dopiero zabawa! Kolejna banalna rzecz to filc na podeszwach butow. Szczegolnie na naszych niezbyt czystych rzekach. Ale nie przesadzajmy, czy ktos slyszal aby w Polsce na trzezwo muszkarz sie utopil?!
Pozdrawiam
Przemek
|