|
Niestety,prawa nie zmienisz. Takie są realia.
Jak to prawa nie zmienisz? Prawo tego przez lata nie dotykało, ponieważ ani presja na sporty wodne w rzekach nie była problemem przez dziesięciolecia. Prawo jednak musi nadążać za rzeczywistością i tak samo jak naturalnym jest limitowanie dostępu do Parków Narodowych, Rezerwatów, tak samo jak limituje się ilość dniówek dla łowiących na normalnych łowiskach - tak samo limitowane musi być urządzanie sobie sportów wodnych. Pamiętając o przesłaniu Klubu Rzymskiego, będąc odpowiedzialni za ekosystemy wodne, musimy wyjść do rządu z inicjatywą, która pozwoli wg jakichś prawideł regulować dostęp do wód użytkownikowi rybackiemu, tak aby z podziałem na różne klasy wielkości ekosystemów rzecznych, dostęp ten był ucywilizowany. Rzeka to również mieszkanie dla ryb i ryby muszą mieć czas na pobieranie pokarmu, a nie całodniowe uciekanie przed jakimiś wodniakami.
Do nas wędkarzy należy inicjatywa obywatelska w tym zakresie, bo nikt lepiej od nas nie zna problemów środowiskowych naszych ryb. My jesteśmy z rybami blisko przez cały rok, wiemy gdzie lubią się chować, żerować itd. Stonka turystyczna tego nie wie. Czas ich o tym powiedzieć przez uregulowanie tych spraw.
Dostęp do wód tak, tak samo jak do Parków Narodowych, ale w ramach jakiś rozsądnych limitów.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|