| |
C&R nie polega na przerzucaniu 20-30 pstrążków
masz rację, nie polega z całą pewnością. Ale czy nie ma takiej rzeczywistości ?
Jestem za c&r, nie mniej nie mówmy, że to taka skończenie idealistyczna forma zabawy, jaką jest wędkarstwo - nigdy ono nie będzie na 100 % czyste w temacie etyki.
Dlaczego większość walczy o udowodnienie, że to, czy tamto - jest lepsze. Nie ma złotego środka bez podstawowego warunku - rozwagi, uruchomienia szarych komórek i szukania jak najmniejszego zła. Chyba nie chodzi o rzucanie błotem, bo krytycznym być wypada ?
Może gram liberalizmu, w miejsce doktrynalnych sloganów........Wielu młodych wędkarzy, czytając te wypowiedzi posądzi wędkarskie grono, o narzucanie i z góry określenie się po której stronie barykady stoi, a mówimy o formie wypoczynku, jaką chyba dla wiekszości nas jest fly-owanie. Dlaczego tak skrajnie popadamy w nienawiść, albo uwielbienie ? Może tu brak nam logiki, własnej oceny i idziemy za tłumem krzykaczy - TAK TRZEBA !
Wszystko co w jak najmniejszym stopniu, narusza naszą zgodność z naturą jest złe i chyba kwestia świadomości i poczucia, co nim naprawdę jest......Ryba na patelni - jestem mordercą ? Na całym świecie ludzie czerpia z tego kulinarnego faktu radość i wszyscy żyją.
Wczoraj przyniosłem, rodzina degustowała z przyjemnością - kolejnego wypadu nie jesteśmy zmuszeni traktować jako wyprawy po porcję pożywienia........ale czasami - dlaczego nie ?
Gdyby była rozsądna gospodarka i uczciwie pożytkowane fundusze w PZW......nie było by tych dyskusji - a to już odrębny temat.
pozdrawiam - Arek
|