f l y f i s h i n g . p l 2024.04.23
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? : : nadesłane przez Naturalis (postów: 739) dnia 2014-09-14 10:34:09 z *.interkar.pl
  Chciałbym zaprosić do dzielenia się swoimi doświadczeniami i obserwacjami, dotyczącymi stosowania much fantazyjnych (wzorów własnego projektu lub podpatrzonych) versus stosowania much imitujących organizmy żywe, obecne na łowisku.
Jakie macie doświadczenia z tym związane?
Jakie stosujecie strategie (np. łowiąc na dwie muchy - jedna typu mimesis, druga "z innej bajki")?
Czy obserwujecie większą skuteczność much, należących do któregoś z wyróżnionych typów?
Czy istnieje jakaś rozsądna "granica naśladownictwa" (tzn. czy muchy hiperrealistyczne zwiększają nasze szanse na "pokuszenie ryby")?
A może uważacie, że mucha ma drugorzędne znaczenie, bo bardziej liczy się prezentacja i skłonność ryb do żerowania w danym dniu (inaczej mówiąc, "jak chcą to wszystko wezmą")?
Dzięki za uwagi :)
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [13] 14.09 11:44
 
Podstwową zasadą w efektywnym łowieniu ryb jest ich obecność, jak i aktywność. Każdy doświadczony
wędkarzy wie o jakiej porze (dnia,roku) i przy jakich warunkach pogodowych i wodnych, jest najwieksza
szansa na skuteczny połów. Koledzy zaczynający przygodę z wędkarstwem, niestety takich doświadczeń mają
niewiele.
Osobiście staram sie łowić na imitacje realistyczne, o ile białego streamera (puchowca czy Matukę) można do
czegoś z wody porównać. A jest niestety cholernie skuteczny.
Przy "dziwnych" warunkach, rownież i dziwnie kolorystycznie przynęty, okazują się lepsze od naturalnych.
Może to poprostu kwestia ich widoczności.
W wodzie malutkiej i czystej jak w szklance, wole jednak stosować imitacje takie jak w owej chwili występują
lub są "spożywane" przez ryby.

Pzdr.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [12] 14.09 12:03
 
A czy zdarzyło Ci się kiedyś doświadczyć sytuacji z tzw. "muchą dnia" - taki w miarę obiektywny test, polegający na tym, że jesteś na rybach z kolegą, każdy z was ma inną przynętę, na Twoją zaczynają się brania, on nie łowi nic, frustruje się, w końcu litujesz się nad nim, "wypożyczasz" mu sprawdzony wzór ze swojego pudełka i nagle kolega zaczyna ciszyć się kontaktem z rybami ;) ?
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [11] 14.09 13:30
 
Ooooooooooo. Wiele razy.
Mieszkając nad Sanem i łowiąc na muchówkę od '85 lipienie i pstrągi, mające różne "fochy", zdołałem się do
tego dostosowywać.
Najprostsze, choć jakże trudne do "podrobienia" imitacje aktualnie płynących wylinek, spentów czy pyłku typu
sieczka (lub wychodzące do powierzchni jej poczwarki) wiele razy pozwoliły złowić mi ryby które nie reagowali
na podane imitacje.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [10] 14.09 13:33
 
Pisze z phona więc przepraszam za błędy które się wkradną.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [9] 14.09 13:45
 
Ja mam podobne doświadczenie - choć na muchę łowię dopiero od 2012 :)
Przychodzi np. taki dzień, że zwykle skuteczne brązki, olivki i szaraczki ustępują pola swoim bardziej pstrokatym wersjom, które w innych sytuacjach raczej płoszą, niż mamią rybki ;)
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [8] 14.09 13:52
 
Takie doswiadczenia (pstrokate ponad real ) zdobyłem startując w zawodach. W prywatnym łowieniu staram
się dobierać jak najbardziej optymalne warunki aby osiągnąć rezultaty niż cudować z przynętą.
Przy "wymuszonych" wyjściach na wodę, częściej zdarzało mi się kombinować i poznać przewagę
"cukiereczków".
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [7] 14.09 13:58
 
A co z hiperrealizmem? Z imitacjami trudnymi do odróżnienia od oryginału? Z poświęcaniem eonów czasu na cyzelowanie tej jednej, jedynej muszki (nie daj Boże zerwanej później na podwodnej zawadzie w pierwszym rzucie ;)?
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [6] 14.09 14:29
 
Jeżeli robiłem takie imitacje ( a robiłem) to były to w większości suche muchy lub typowo podpowierzchniowe.
Trudno takie urwać na zaczepie. Częściej zjadały je ryby przy zbyt cienkim przyponie.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [0] 14.09 14:36
 
Czytam z dużym zainteresowaniem. Brawo Panowie za dyskusję na wysokim poziomie!
Z wędkarskim pozdrowieniem,
Włodzimierz.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [4] 14.09 15:09
 
Naczytałem się sporo o wybrednych lipieniach sanowych, więc skorzystam i podpytam - czy istotnie jest tak, że ryby żerują np . tylko na spentach i należy wówczas "szyć" muchy, które mają charakterystyczne rozłożone skrzydełka?
Dla kontry podam przykład znad Łupawy - widziałem tam wędkarza, który z powodzeniem kusił pstrągi na duże piankowe imitacje konika polnego (wielokrotnie większe od oryginalnych owadów, wykonane przez P. Moskwę), choć akurat wówczas nie obserwowaliśmy wzmożonej aktywności grasshopperów i ich "nalotów" na wodę...
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [3] 14.09 15:30
 
Wymiarowe "+" pstrągi są szczególnie na malutkiej wodzie (lutowe niżówki- sieczka, letnie- spenty) wybredne.
Potrafią robić tak delikatne oczka, jak malutkie lipienie. Stojąc na bystrzu w sierpniu i widząc coś takiego,
można nieraz odpuścić takie ryby. Przekonałem się dopiero po odpowiednim podaniu imitacji spenta w
momencie gdy płynęły i spenty i jęteczki.
Podobna sytuacja miała miejsce z czerwcowo- lipcowymi lipieniami na płynące duże wylinki owadów
popołudniową porą.
Równie trudne jest odpowiednie podanie i prezentacja imitacji larw małych jęteczek w grudniowej wodzie,
oczywiście podpowierzchniowych. A grube lipienie głodne i …zbierają.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [2] 14.09 20:12
 
No to piękną historię znowu usłyszałem :) i za to lubię to Forum i wszystkich, którzy mają na nim coś ciekawego do powiedzenia :)
Wielkie dzięki za naukę, we wtorek jadę nad Łupawę, aby przekuć teorię w praktykę :)
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [1] 14.09 20:31
 
Obserwcja i.…myślenie. Nierzadko niezastąpiony sposób.
Siateczka do łapania tego co płynie też jest zawsze w mojej muchowej kamizelce.

Pozdrówka i niezapomnianych wrażeń życzę.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [0] 15.09 20:05
 
Obserwcja i.…myślenie. Nierzadko niezastąpiony sposób.
Siateczka do łapania tego co płynie też jest zawsze w mojej muchowej kamizelce.

Pozdrówka i niezapomnianych wrażeń życzę.


i do tego przydatne tez jest miec pare kawaleczkow materialow do wiazania much aby ukrecic jakas na poczekaniu uzywajac slupka ogrodzeniowego za imadlo, lub do odpowiedniego udekorowania gotowej muchy z pudelka.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [7] 15.09 08:53
 
Ja staram się zawsze wiązać jedną fikuśną i jedną naturalną, chyba ze woda jest mocno trącona to zakładam dwie "doniczegopodobne" zwykle jest to jakaś nimfa z flashem (czerwony/zielony) lub coś z czerwonym ogonkiem a druga to najczęściej kiełżyk lub jęteczka. Czasem dwie nimfy są naturalne (gdy np mam wode kryształ) i wtedy prawie zawsze na prowadzącej jakiś chruścik (cieższy). Za kazdym razem jak jestem na nowej wodzie sprawdzam co tam zyje w roślinach i pod kamorami. Jesli złowię pierwszą rybę sprawdzam ssawką co ma w żołądku, jeśli dominuje kiełż a ja mam założoną jętkę to zmieniam i obserwuje czy ma to wpływ, zwykle ma ale to często nie jest regułą. Nad jedną rzeką zrobiłem kiedyś eksperyment i ukręciłem sobie heptageniidae bowiem zauważyłem że jest ich mnóstwo na kamorach i korzeniach. Efekty miałem świetne (czerwiec-lipiec) mimo że nie zauważyłem aby jakakolwiek ryba miała choćby jedną jętkę z tej rodziny w żołądku... ot ryby, za to je kochamy ;)
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [6] 15.09 13:06
 
Dzięki za wyczerpujący "raport taktyczny" ;) mam tylko jedno pyt: cóż to takiego ssawka, jak działa i jak się to ma do zasady oszczędzania rybie zbędnych "atrakcji" np. na łowiskach no-kill?
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [5] 15.09 14:11
 
Pewnie zaraz odezwą się "bardziej etyczni" ale moim zdaniem nic sie nie stanie że jednej rybce wyciagniesz z żołądka troche treści pokarmowej zeby sprawdzić co je. Najważniejsze to rurka o obłych kształtach - działa to tak:

https://www.youtube.com/watch?v=Uov3T-uZe-s
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [0] 15.09 14:45
 
Nie jestem oszołomem (choć uwalniam wszystko, co złowię) - podobnego sprzętu używałem kiedyś do odsysania glutów moim dzieciom i przeżyły to bez szwanku ;)
Cała "operacja" wygląda interesująco, a jej wynik ma bez wątpienia wartość poznawczą...
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [3] 15.09 14:51
 
Nie wyobrażam sobie takich doświadczeń na lipieniu.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [1] 15.09 15:00
 
wyobraźnia «zdolność tworzenia w myślach rozmaitych obrazów, historii itp.»
... ja sobie wyobrażam...
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [0] 15.09 15:17
 
Zazdroszczę wieku.
 
  Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne? [0] 16.09 13:08
 
Nie wyobrażam sobie takich doświadczeń na lipieniu.

Zaręczam Cię, że nie ma problemu, więcej szkody robi mu bezzadziorowy hak. Łowiłem już powtórnie lipienie wypuszczane po zbadaniu treści a sprawdzam tylko wieksze sztuki. Kluczem jest w miarę cienka (do fi 0,5 cm) rurka, najlepiej szklana i koniecznie o przytopionych i idealnie obłych końcach. Można sobie ją zrobić samemu z pipety podtopionej palnikiem i gruszki dla niemowląt ;)
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus