Odp: Jakie lepsze: imitacje czy fantazyjne?
: : nadesłane przez
Przemek Es (postów: 346) dnia 2014-09-15 08:53:38 z *.3s.pl
Ja staram się zawsze wiązać jedną fikuśną i jedną naturalną, chyba ze woda jest mocno trącona to zakładam dwie "doniczegopodobne" zwykle jest to jakaś nimfa z flashem (czerwony/zielony) lub coś z czerwonym ogonkiem a druga to najczęściej kiełżyk lub jęteczka. Czasem dwie nimfy są naturalne (gdy np mam wode kryształ) i wtedy prawie zawsze na prowadzącej jakiś chruścik (cieższy). Za kazdym razem jak jestem na nowej wodzie sprawdzam co tam zyje w roślinach i pod kamorami. Jesli złowię pierwszą rybę sprawdzam ssawką co ma w żołądku, jeśli dominuje kiełż a ja mam założoną jętkę to zmieniam i obserwuje czy ma to wpływ, zwykle ma ale to często nie jest regułą. Nad jedną rzeką zrobiłem kiedyś eksperyment i ukręciłem sobie heptageniidae bowiem zauważyłem że jest ich mnóstwo na kamorach i korzeniach. Efekty miałem świetne (czerwiec-lipiec) mimo że nie zauważyłem aby jakakolwiek ryba miała choćby jedną jętkę z tej rodziny w żołądku... ot ryby, za to je kochamy ;)