f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: S.R. Czas 2024-03-28 17:29:27.


poprzednia wiadomosc Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha : : nadesłane przez Artur Buczkowski (postów: 922) dnia 2014-09-22 06:11:11 z *.centertel.pl
  Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha
Nadesłany link: http://dalekiport.blogspot.com/2014/09/tak-tak-wszystkiemu-winna-jest-mucha.html

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 22.09 07:08
 
Fajnie uchwyciłeś Arturze ten bursztynowy kolor wody o którym pisałeś (ujęcie rzeki tuż nad powierzchnią). Co do muszek, to fajnie jest łowić z kolegą na inne modele - wtedy człowiek więcej wychwyci zjawisk. Choć Kuba lepiej połowił, doświadczenie gustów lipieni tego dnia jest Wasze... A ta mucha Kuby czy raczej Twoja wersja wygląda jak chruścik z dyskoteki, że lipienie na coś takiego biorą, to chyba z ciekawości

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 07:25
 
" Twoja wersja wygląda jak chruścik z dyskoteki"

Fakt, nieco mnie poniosło z tą spectrą w dubbingu. Nie maiłem tez odpowiednio cienkiej przwijki, ale
mam oryginał o Kuby i wkrótce napełnię pudełko tymi właściwymi. Z tą nimfą jest jeszcze jeden kłopot
w doborze koloru dubbingu, powinien być niebiesko-szary. Trzeba będzie coś pomieszać … przy
imadełku a potem lipieniom w głowie.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 07:30
 
Fajnie uchwyciłeś Arturze ten bursztynowy kolor wody o którym pisałeś (ujęcie rzeki tuż nad
powierzchnią)

To nie ujście ...
Rzeka miejscami jest tak szeroko rozlana w woda płynie w kierunku tych drzew widocznych w oddali
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 08:44
 
Paparazzi co prawda nie było, ale na szczęście był Artur ze swoim foto i naturalną zdolnością do "wycinania" z rzeczywistości najlepszych kadrów :)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [75] 22.09 09:57
 
Wynik na tym pustynnym kanale nie powala, wymiary ryb też katastrofa...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [73] 22.09 11:26
 
Ech Witek, dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Piszesz pod publiczkę czytelników, którzy nie
znają Redy. Doskonale wiedząc, że odcinek no-kill jest bardzo zróżnicowany i przy obecnym stanie
wody jego część jest teraz kanałem i to bezrybnym. Jako całość natomiast jest bez wątpienia sukcesem
co oznacza, że jest tam więcej i większych ryb niż na pozostałym biegu rzeki. Tylko tyle i aż tyle. Nie
wiem co chcesz uzyskać tymi ripostami .. próbujesz mnie ośmieszać, czy nadawać swojej osobie rangę
Guru Redy – wszechwiedzącego.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 11:55
 
Dobra Panowie szlachta, szable odstawić na bok, zamówić złoty napój i pogadać. Zrozumienie grozi akceptacją...
Wszyscy jesteśmy muszkarzami... na żywo lepiej pogadać niż przez neta... Witek, nie zaczepiaj Hrabiego. Bądźmy zgrani jak nasi siatkarze, a osłonimy nasze piękne rzeki od łap meliorantów. Aby Ci którym zależy nie dokuczali sobie nawzajem, a w przyjemnej atmosferze jakakolwiek współpraca będzie przyjemnością.

Pozdrawiam serdecznie
KD
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [71] 22.09 12:21
 
Widzisz, wczesniej sugerowałeś że Reda to pustynia, kanał. Okazało się że właściwa mucha i ta pustynia ożywa. Ileś lat łowiłem codziennie na Redzie więc coś tam wiem, w tym roku też byłem trochę... nawet w tych dniach kiedy na internecie nie brały. Wnioski to można wyciagać na koniec sezonu a nie w każdym wpisie na blogu, po każdym złowieniu lipienia, taka drobna uwaga na przyszłość. Aaa odnośnie much to założ sam haczyk z złotą głowką, tez złowisz. Podobno tylko na intesywnie niebieskie nie biorą.
Sam sprowokowałeś temat podważając wyniki czerwcowych zawodów, więc tylko pięknym za nadobne. Pod publiczkę ? 360 postów przez 13 lat, nie przesadzaj... Dalej brniesz, pisząc że i tak część to kanał, nie będę wyprowadzał Cię z błędu. Co do drugiego postu to pojechałeś po bandzie. Nasz klub jest otwarty na wszystkich chętnych, wszystkich którzy do niego przyszli nauczyliśmy łowić, co nieraz nie wychodzi rzece na dobre. Przez kilkanascie lat istnienia co roku organizujemy ileś sprzatąń, zarybień etc. Nie pokazałeś się na żadnym. Czy mieliśmy wysłać indywidualne zaproszenie bo ogólne zawsze wisiały na stronach ? Mianowałeś się hrabią i dziwisz się że pospólstwo odwraca głowę ? Przez wielu zawodników odbierany jesteś jako tylko i wyłącznie internetowy twór. Nie każdy lubi dzielić się swoją wiedza na temat much, miejscówek publicznie z różnych względów, nalezy to uszanować. A na marginesie jakie terytorium Klubu - spotykasz kogokolwiek nad wodą ?
A Reda ? Kapryśna, nieprzewidywalna, wymagająca... Czasami gdy wydaje się, że wiem już o niej wszystko, potrafi zaskoczyć. Choć przeszedłem ją setki razy, z każdym następnym odkrywam na nowo... Tak kiedyś zacząłem opis rzeki i nic sie nie zmieniło. W tym roku też mnie zaskoczyła, dlatego nigdy nie uzurpowałem sobie prawa wszechwiedzącego...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 22.09 12:45
 
Przez grzeczność odpiszę tylko na to:
"Widzisz, wczesniej sugerowałeś że Reda to pustynia, kanał. Okazało się że właściwa mucha i ta
pustynia ożywa. Ileś lat łowiłem "

Nic nie sugerowałem, tylko jednoznacznie stwierdziłem i zdania nie zmieniam. Obecnie to pustynny
kanał i poza niewielkimi enklawami, w tym część obecnie odcinka no-kill, możesz sobie dobierać muchę
do woli
Wczoraj przelecieliśmy się z tymi samymi muchami od ptaszarni do gniazda – jeden lipień może miał
30 cm

Za jaki to wielki sukces uznajesz wyniki ostatnich zawodów rozegranych w najlepszym okresie połowu
lipienia i to przez mistrzów sztuki połowu. Przypomnij sobie ilość ryb 10 i więcej lat temu oraz ich
wielkość. Jeśli za sukces uznajesz , że ryby w ogóle są, to fakt jest to sukces.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 22.09 13:07
 
Proszę - Puchar Ziemi Wejherowskiej 10 lat temu w 2004 roku 44 zawodników w tym 22 sklasyfikowanych; złowiono 36 ryb w tym dwa czterdziestaki.
W Redzie nie ma ryb i na tym zakończmy temat.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 13:51
 
"Proszę - Puchar Ziemi Wejherowskiej 10 lat temu w 2004 roku 44 zawodników w tym 22
sklasyfikowanych; złowiono 36 ryb w tym dwa czterdziestaki. "

Faktycznie nie było wtedy ryb, masz rację marne wyniki świadczą o katastrofie populacji w
tamtym okresie.

"Widzisz, wczesniej sugerowałeś że Reda to pustynia, kanał. Okazało się że właściwa mucha i
ta pustynia ożywa. "

Może na tych zawodach trzeba było tej właściwej muchy by Reda ożyła a tak:

"Wnioski to można wyciagać na koniec sezonu a nie w każdym" ... komunikacie z zawodów
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 14:06
 
Sam przywołujesz wyniki zawodów na poparcie swoich teorii wiec odbijam Ci piłeczke. Sorry ale nie mam czasu polemizowac zdanie na zdanie...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [64] 22.09 13:39
 
Pozostała jeszcze jedna kwestia:

"Przez kilkanascie lat istnienia co roku organizujemy ileś sprzatąń, zarybień etc. Nie pokazałeś
się na żadnym."

Na sprzątaniu rzeki byłem dwa razy i trzeci raz się nie stawię. Nie pcham się tam gdzie mnie nie
chcą i nie muszę odbierać spojrzeń spode łba. Nauczony doświadczeniem chodzę po Redzie
własnymi ścieżkami lub w towarzystwie, które mi odpowiada i vice versa.

Jak pisałem o rzece, że jest rybna to waliły mi się na głowę głosy a po co pisze teraz będzie
presja itp. Jak piszę, że rzeka zamiera, to ... cha cha,ale głupi ryb jest w bród.

Widzę z doświadczenia lat, że cokolwiek napiszę o Redzie Tobie nie pasuje i niech tak
pozostanie, mam to w głębokim poważaniu. Na koniec nie chce mi się już szukać twojej pieśni na
temat zasobności Redy z lat, które przytoczyłeś w formie wyników zawodów. Ale jeśli dobrze
pamiętam to chwaliłeś się, że łowiłeś 50 lipieni dziennie, czy jakoś tak.

Natomiast ostatnie zawody - ilu startowało i jaki był wymiar do klasyfikacji, może te dane nieco
zweryfikują Twoją opinię o Redzie lipieniem płynącą, lub przybliżą rzeczywistość czytelnikom
tego forum

Tak przy okazji dlaczego w przypadku Puchar Ziem Północnych” na rzekach Reda - Łeba -
Radunia. podajecie wymiar na odprawie. czyżby nie będzie obowiązywał okręgowy ... Koledzy
zawodnicy?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [63] 22.09 14:01
 
Czy ja cokolwiek odpisuje pod Twoimi tekstami ? Pisz sobie ile wlezie. Ale jak ryby biorą a Ty piszesz że pustynia to i umarłego ruszy. Chciałem Cie delikatnie nakierować zebys poszedł na ryby w południe i nakrecił inne muchy to obrażasz sie jak dziecko. Gośc Ci pokazał że jednak biorą a Ty dalej swoje. I ciągłe docinki o zawodach...
Wymiar zostanie podany na zawodach.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 14:30
 
"Chciałem Cie delikatnie nakierować zebys poszedł na ryby w południe i nakrecił inne muchy to
obrażasz sie jak dziecko"

Witek albo nie rozumiesz tego ca napisałem w kolejnych wpisach na blogu i tu, albo sam nie
wiem co o tym myśleć. Byłem w południe, nakręciłem muchę, trafiłem w jej dzień, złowiłem
lipienie na odcinku Śmiechowo. I co z tego. Ilość miejscówek tych dobrych, pewnych po
regulacji rzeki zmniejszyła się z np. 20 do 5, nowe nie powstały. W tych nielicznych już spotyka
się teraz pojedyncze ryby max 40 cm i to przy dużym szczęściu w doborze muchy. Dawniej w
tych miejscach na byle nimfowego kundla wyciągałem po kilka sztuk o tej porze roku. Nie ma
lipienia 20 - 30 cm, którego było zatrzęsienie. Jak w takich warunkach można użyć
stwierdzenia, że Reda jest rybna lipieniem. Jest pustynią w rozumieniu jej poprzedniego stanu z
przed lat.

To, że w najlepszym okresie wędkowania, w dobrym dniu żerowania i porze dnia, doskonale
trafioną muchą, na odcinku no-kill można złowić 10 lipieni, z pewnością nie świadczy o Twojej
tezie. Byłem wczoraj w najgęstszych krzaczorach, tam gdzie pies z kulawą nogą nie zagląda,
miejsce dawniej na tysiąc procent, ani śladu ryby., nic jak byś łowił w kałuży. Kawałek dalej
piękna prostka, zawsze był tam lipień, dziecko na Twoją główkę z haczykiem by złowiło - nic
studnia, pustynia. Ja opisuję "swój " odcinek rzeki, przejdź się z wędką od ptaszarni do gniazda
a potem przekonaj mnie o rybności Redy i odradzającej się rzekomo populacji lipienia.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [61] 22.09 14:46
 
Jaki był wymiar do klasyfikacji ( tegoroczne zawody w czerwcu na Redzie)
Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 22.09 15:10
 
Jaki był wymiar do klasyfikacji ( tegoroczne zawody w czerwcu na Redzie)
Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie

Arturze, stanowczo za dużo wymagasz. Przecież zawodników obowiązuje "zmowa milczenia" ,zawarta w "Karcie praw i obowiązków zawodnika". Nie przeczytałeś jeszcze ZOWSK ?

pozdrawiam
jp
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 22.09 15:32
 
A co tam słychać u starych zjadaczy lipieni z KGW ??? Odnalezliscie sie jakos w nowej rzeczywistosci no kill
czy dalej dla kota i zony?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 22.09 16:27
 
A co tam słychać u starych zjadaczy lipieni z KGW ??? Odnalezliscie sie jakos w nowej rzeczywistosci no kill
czy dalej dla kota i zony?


Rozumiem, że chciałbyś kolegów z KGW serdecznie pozdrowić ale dobrze, że przypomniałeś, bo moja żona od kilku lat nie dostała złowionej przeze mnie ryby. Natomiast kot, którego przygarnąłem, nie przepada za rybim mięsem.
No to jak będzie ? Odpowiesz Arturowi, jakie wymiary ochronne stosujecie na zawodach ?
jp
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 16:44
 
Tak pozdrawiam ich serdecznie. Zapraszamy nad Redę - mamu tu wymiar 35cm, zawsze to więcej mięsa niż z trzydziestaków. Na pewno krzywdy nie zrobią bo wędkarze zabierający komplety nie są w stanie wyrybić rzeki. Sorry nie mogłem sie powstrzymać :)
Na zawodach klubowych i okregowych wymiar 30 cm, na zawodach eliminacyjnych z uwagi na stanowiska wymiar był obniżony, widać to zresztą z tabeli wyników, żadna tajemnica. Na Pucharze Ziem Północnych wymiar zapewne zostanie ustalony również na 30 cm.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 22:14
 
Na zawodach klubowych i okregowych wymiar 30 cm, na zawodach eliminacyjnych z uwagi na stanowiska wymiar był obniżony, widać to zresztą z tabeli wyników, żadna tajemnica. Na Pucharze Ziem Północnych wymiar zapewne zostanie ustalony również na 30 cm.
To nie będzie się czym chwalić -taka siatkówka np. miliony oglądają kibicują a siatka na tej samej wysokości od lat ......................... Gdyby opuszczali nikt by na to nie chciał spojrzeć bo prawdziwy sportowiec zawsze podnosi poprzeczkę a nie obniża jak skakać rady nie daje bo to jest ŻAŁOSNE
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [55] 22.09 15:50
 
Musisz przyjść na następną edycje i sam sprawdzić. Bo Ty juz jesteś prawie zawodnikiem, ewolucja trwa.
Zaczynasz umawiac sie z innymi, podajesz wynik, szafujesz ilosciami ryb, dziesiec Ci nie starcza... gdzie ten
Hrabia od mokrych much, ktory czerpał satysfakcie z samego bycia nad wodą, cieszył sie kazda ryba. Ani
chybi rosnie nam zawodnik i pisze to bez zlosliwosci.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 22.09 16:20
 
Czy ja wiem?
Analogia zdaje mi się jednak chybiona - nie było sędziego i podsądnego, nie było (w użyciu, bo w zanadrzu to i owszem) miarki, a jedynie jakże "zawodne" oceny "na oko", nie było tabelek, papierków i kalkulatorów, nie było napięcia i uników, nie było "moja mucha, twoja mucha", "pudła" ze sklejki też nie było, ani pucharów, okolicznościowych przemów nie wygłoszono, patrona nie namaszczono.... była za to autentyczna radość z każdej złowionej rybki i - co więcej - była to jakże nie-zawodnicza radość z rybki złowionej przez tego drugiego, z którym (rzecz ludzka) przyszła ochota umówić się na wędkarski wypad... narobiono ponadto sporo ciekawych zdjęć, okraszono je auto-ironicznym komentarzem i nie wydaje mi się, aby analogia zawodnicza miała tu cokolwiek do rzeczy... jakoś nigdy nie napotkałem ciekawej relacji, spisanej ze swadą przez tego, który przegrał "prawdziwe" klubowe zawody... ale ja mało czytam, więc mogę się mylić ;)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 22.09 16:26
 
Gdzie spotyka sie dwóch wędkarzy tam jest rywalizacja :) A i miarka by się u Artura znalazła he, he
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 22.09 16:29
 
była w zanadrzu... nie doczytałem :)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 16:43
 
... bo na rybach być powinna (taki wymóg bodajże...)
Co do "rywalizacji".... jak to zwykle bywa wszystko jest kwestią właściwego rozłożenia akcentów... ja mam dość rywalizacji na co dzień, w "czasie wolnym" stawiam raczej na koleżeństwo, wzajemne inspirowanie się, ciekawą rozmowę, dzielenie się doświadczeniem... tak się jakoś dziwnie składa, że w moich muchowych wzlotach i upadkach największy udział mieli nie-zawodnicy, a często nawet zdeklarowani kontestatorzy zawodów (i nie tylko o Arturze myślę)... może ma to coś do rzeczy a może nie?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 17:33
 
Może gdyby byli to zawodnicy więcej byłoby wzlotów :) Poza tym się zgadzam
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [49] 22.09 16:33
 
Szkoda że Klub Lipień z takimi osiągnięciami, które bardzo doceniam, szanuję i za nie dziękuję,
jak: wymiar ochronny lipienia 35 cm i odcinek no-kill, skupia wokół siebie zawodników. Ludzi,
którzy nadal nie rozumieją, że zawody skoro trzeba już rozgrywać można punktować do silnej
rybie. Obniżanie wymiaru jest dla mnie obrzydliwym i niezrozumiałym procederem. Choćby
dlatego nie chcę być w takiej kompani. Jak uważnie prześledzisz moje publikacje, wrażliwości
nadal mi nie brakuje i ryby nie są dla mnie najważniejsze w postaci sukcesu wędkarskiego.
Całkowicie odpuściłem sezon czerwcowy a jesienne połowy lipieni uznaję za najbardziej
emocjonujące i wartościowe wędkarsko i nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Dodam, że
sezon na ten gatunek kończę w przeciwieństwie do innych, już z końcem listopada.

Rzeka zastała zdewastowana w czasie gdy przez 2 lata byłem całkowicie wyłączony z
wędkowania i pewnej wiosny zastałem obecny jej stan. To zdecydowanie pogłębiło różnice
(choć wiemy, że nie tylko to) w rybostanie rzeki i odcinka no-kill. I nie da się tych dwóch mini
systemów wrzucać do jednego wora w ocenie pogłowia lipienia Redy. Sam odcinek C&R
uznaję za wielką szansę nie tylko dla Redy i od wczoraj gotowy jest materiał ten temat, do
kolejnej publikacji, która ukaże się jutro.

Natomiast nigdy nie było okazji zadać tego pytania: Dlaczego nasze Koło i Klub Lipień, dopuścili
do takiej dewastacji rzeki. Czy ktoś z członków klubu próbował ustalić kto i na jakiej podstawie
wydał decyzję o udrożnieniu koryta Redy i zgodę na wycinkę nabrzeżnej roślinności oraz
usunięcie naturalnych zawad?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [48] 22.09 17:09
 
Je sezon na lipienie kończę z końcem października od paru ładnych lat kiedy pojawiły sie trocie w większych ilościach. Wczesniej łowiłem do Wigilii ( nie na) a i kiedys w lutym ale szkoda meczyć przedtarłowe lipienie.
Co do dewastacji rzeki jak ją nazywasz to jest to niestety polityka ustępstw. Nieraz lepiej pozwolić na wycinkę kilku drzew niż potem walczyc o niebagrowanie rzeki. RZGW ma do wydania pieniądze, gdzieś komus zalewa łąkę, to ida wybory, lobby kajakowe atakuje o inwestycjach pewnej firmy i powiązaniach juz nawet nie wspomne.
To nie jest tak że Artur Buczkowski powie stop, nie wycinamy, tu w gre wchodzą rózne układy. Kiedyś po naszej wpólnej akcji przeciw melioracji Łeby, udanej zresztą, zwolnili dyrektor RZGW.
Widzisz to co zostało zdewastowane (choć już czas zabliźnił rany) ale nie wiesz co mogło spotkać Redę, a chyba lepiej łowić z jednym drzewem mniej niż obok koparki...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [17] 22.09 17:30
 
Czyli jest dokładnie tak, jak podejrzewałem...
Niemniej odcinka no-kill gratuluję, pokornie stosuję się do jego restrykcyjnych reguł i mam nadzieję, że mój 10-letni syn jeszcze złowi na nim jeszcze niejednego p&l...
Nadmienię jednak nieśmiało, że 1 (słownie: jedna) kontrola na 100 wyjść nad wodę to ciut mało, a lobby serkowo-robaczane nie śpi i też to widzi... a w tym przypadku kwestia "układów" nie powinna być sprawą decydującą... dla przykładu: nad Łupawą byłem 4 razy, za każdym razem byłem kontrolowany, nie tylko w okolicach mostu i wiaty ale również w szczerym lesie, za każdym razem byłem w dni powszednie, myślę że w weekend nie jest gorzej...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 22.09 17:39
 
Hmm, akurat kilku wejherowskich kłusoli jeździ obecnie nad Łupawę i Łebę, na Redzie się boją, co nie znaczy, że kontroli nie mogło by być więcej ale to już inna bajka
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 22.09 18:30
 
Pytanie dyletanta: czy Straż Rybacka (tak się chyba nazywa) jest formacją non-profit czy jest to "pułk zaciężny"? jeśli to drugie, to kto im płaci i jak nadzoruje/weryfikuje ich działania? ilu jest strażników na Redzie? nie wiem, więc pytam...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 19:05
 
Straż Rybacka moze byc Panstwowa czyli PSR albo Spoleczna czyli SSR. Pierwszych jest kilku ale raczej
mały kto wie jak wygladaja. Jak juz wypelnia papiery to czasem pokażą sie na jednej z kilkuset wod w
wojewodztwie. Drudzy to w wiekszosci emeryci dorabiajacy na kilometrowkach lub pasjonaci bez wolnego
czasu. Okręg PZW przeznacza jakas czesc pieniedzy na ochrone i dzieli na kola opiekunow z zaleznosci od
powierzchni wody. Pieniadze te rozchodza sie czesto w skali okregu tylko na papierze Juz kilka late temu
pisalem ze mozna by bylo za to uruchomic kilka etatow z prawdziwego zdarzenia i efekt bylby lepszy. Takie
chyba rozwiazania są w innych okregach. Oczywiscie rozmach tego zawsze bedzie wypadkowa wielkosci
składek...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 19:31
 
Czyli - niestety - fikcja w oparciu o mega skomplikowane przeliczniki i algorytmy, które ułatwiają upłynnianie środków i utrudniają kontrolę wydatków... bez obrazy dla zapaleńców, którzy od czasu wykryją czy dopadną jakiegoś nieostrożnego kłusola... etaty z prawdziwego zdarzenia - popieram w 100%; "dopłacanie" do emerytur niezbyt chyżym i chętnym "krewnym i znajomym" - marnotrawstwo...
Zarząd wody powinna dzierżyć gmina, ten podmiot powinien zatrudniać straż rybacką tak samo jak zatrudnia straż miejską a panowie w moro i wysokich butach powinni codziennie heblować podeszwy od cementowni do jazu... (sądzę, że 4-8 etatów wystarczy, to tyle co w micro przedsiębiorstwie)... wiem, wiem, pobożne życzenia... niemniej wydaje się to jedyną sensowną alternatywą, jeśli w Polsce rzeki mają pozostać publiczne i zadbane (inny model: rzeki prywatne, składki wysokie, właściciel dba o swój interes, ergo ryby przepiękne i dla nielicznych, np. Anglia)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [12] 22.09 19:38
 
Koledzy macie pretensje do jednego człowieka czy jednego koła o to że nie chronią rzeki w odpowiedni sposób a co wy w tej sprawie zrobiliście czemu wy społecznie nie chronicie rzeki . Ja jestem wędkarzem z centralnej polski i bywam na rzekach pomorskich z racji tego że lubię łowić trocie i powiem wam że takiego kłusownictwa jakie ma miejsce w rzekach pomorskich nie ma nigdzie . kiedy pytałem jednego wędkarza dlaczego jest na to przyzwolenie powiedział że to nie jego sprawa . Wielu z was wypowiada się w takim tonie . Nie krytykujcie innych że coś robią w tej sprawie choć może są działania niewystarczające ale może sami weźcie się do roboty bo biadolić wszyscy potrafią.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 22.09 19:42
 
"sami weźcie się do roboty bo biadolić wszyscy potrafią"
Czy jesteś może członkiem SSR?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 20:02
 
Nie ale jeżdziliśmy kiedyś społecznie pilnować tarlisk troci a jeden z moich kolegów nadal to robi , bo miejscowych niewielu. Wspieramy nieraz finansowo miłośników jednej z trociowych rzek tyle możemy zrobić bo takie mamy możliwości. Kila razy przegoniłem z rzeki ludzi z robalami ale to nic patrząc na kłusownictwo w pomorskich rzekach . Zawsze reaguję i nie muszę być w SSR. Kiedyś byłem na redze 1 stycznia i w mieście gość łowił na ikrę z gruntu to jak na te rzeki mały incydent ale bardzo wielu wędkarzy przeszło ku mojemu zaskoczeniu obojętnie dopiero ja z kolegą zareagowaliśmy na ten proceder który jest tam pospolity i po ostrej wymianie zdań z delikwentem zrezygnował ze swojego procederu mimo straszenia nas kolegami itp nie daliśmy za wygraną i jakoś nic nam się nie stało. Gdybyście tak reagowali wy panowie zamiast biadolić na innych to proceder kłusownictwa na waszych rzekach byłby znacznie mniejszy i tyle a że większość tu piszących tylko gada a nic nie robi to jest tak jak jest , wstyd tylko że od innych wymagacie cudu a sami na ten proceder pozwalacie.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 20:10
 
No to się niczym nie różnimy - Pan nie jest w SSR, ja nie jestem w SSR, Pan ma odwagę, żeby zwrócić uwagę, ja mam odwagę, Pan może zadzwonić na Policję, ja też mogę, Pan ma kolegę w
SSR, ja nie mam (ale od pewnego czasu mam prywatny telefon do jednego Pana, który do niej należy i "nie zawaham się go użyć"....
Tylko z jakiegoś powodu Pan czuje się lepszy i uważa, że ja mam czuć się gorszy, bo "się czepiam" - jeszcze raz informuję - nie "czepiam się" tylko "pytam się", bo do tego służy Forum, o czym wielu użytkowników zdaje się zapominać....
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 19:49
 
Szanowny Pan myli pojęcia - czym innym są pretensje, czym innym próba ustalenia faktycznego stanu rzeczy. Ja na razie próbuję tego drugiego, bo zwyczajnie brak mi danych o sposobie funkcjonowania pewnych instytucji. Z kłusownictwem wprost się nie spotkałem, wielokrotnie spotykałem się jednak ze głupkowatymi komentarzami miejscowych specjalistów od flaszki i piwka, którzy na widok wypuszczonego przeze mnie lipienia pukali się w czoło... za każdym razem - jak grochem o ścianę - tłumaczyłem, że jest no-kill i tak trzeba (i jednocześnie żałowałem, że ryba wzięła bo wyobraźnia podpowiadała mi, co będzie jak już pojadę do domu)...
Szanowny Pan napisał, że widział kłusownictwo a wędkarze nie reagowali - jak ja bym widział kłusownictwo to zadzwoniłbym na 112 (może to głupie, ale tak bym zrobił)... to tyle w temacie "pretensji do jednego człowieka" (skąd w ogóle ten pomysł?)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 19:53
 
"takiego kłusownictwa jakie ma miejsce w rzekach pomorskich nie ma nigdzie "
A jak zamierzasz choćby udowodnić wędkarzowi, że zabiera więcej ryb dziennie niż to
wynika z limitu, skoro nawet nie ma obowiązku wpisania ich do rejestru połowu - Okręg Gdańsk.

Dlaczego wędkarz ma narażać życie, zdrowie i mienie skoro SSR ubezpieczana przez policję,
podczas kontroli pyta jedynie czy wpisałeś do rejestru datę nie pytając nawet czy w ogóle
rejestr posiadasz., nie mówię już o kontroli opłat, zawartości plecaka, rodzaju przynęty itd,
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [6] 22.09 20:01
 
... i tak jeszcze btw - rozsądny wędkarz jest strażnikiem rzeki zawsze wtedy, kiedy jest na rybach, może zareagować, odwołując się do Policji ale jeszcze lepiej, gdyby mógł reagować odwołując się do sprawnie działającej instytucji, odpowiedzialnej za ochronę rzeki... cały ten pomysł ze "społecznym" rozwiązywaniem problemów jest pokłosiem słabości systemu, wynikającego z monopolu PZW... ja nie oczekuję "społecznych" poświęceń i altruistycznych pasjonatów, latających po nocy za złodziejami, ja chcę płacić składki i widzieć, że za moje pieniądze funkcjonuje porządnie opłacona, profesjonalna służba ochrony wody, która ma telefon włączony 24h, auto, benzynę i dyżurnego funkcjonariusza..
czy to jakieś wygórowane oczekiwania? czy jak nie jestem w SSR to jestem "na odstrzał"? a może zlikwidujemy Policję i wprowadzimy "społeczne patrole porządkowe"?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [5] 22.09 20:14
 
"słabości systemu, wynikającego z monopolu PZW."

Kuba i wielu innych Kolegów zrozumcie i zapamiętajcie. PZW jest użytkownikiem rybackim,
którego jedynym celem jest rozgrywanie zawodów. Ten cel osiągany jest przez realizację
operatów umożliwiających utrzymanie dzierżawy wód, na których tez zawody są rozgrywane
... tylko tyle.

Reszta postanowień statutu to fikcja, podobnie jak ochrona wód.

 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 22.09 20:46
 
Ok., przyswajam (bo muszę)...
Wszędzie tam, gdzie jest sterowanie centralne jest padaczka, uzasadniana stertą papierkowych "dupokryjek"...
A ja chciałbym w Polsce pojechać nad pstrągową rzekę w prywatnym zarządzie. Czy taka istnieje (pytam, bo nie wiem)? nie chodzi mi tutaj o jeziora... rzeka, płynącą, normalną, kilkanaście kilometrów... ja chciałbym zapłacić licencję za dzień łowienia i wypróbować jej "zasób"... jak będzie fajnie, wrócę, jak będzie niefajnie, nie wrócę... jak wrócę, to prócz licencji kupię nocleg, jedzenie, może jakiś lokalny gadżet... to się nazywa "turystyka wędkarska" i to działa, ale chyba nie w Polsce, bo PZW nie pozwoli na prywatną rzekę, nie odda nikomu "zarządu", bo jeszcze mogłoby się okazać, że to działa... a wiadomo, konkurencji nikt nie lubi...
Uprzedzając zarzut - nie chodzi o sprywatyzowanie wszystkich rzek. Większość rzek powinna pozostać w zarządzie gmin, które jako społeczności lokalne z pewnością mają większy interes w pilnowaniu "swojego" podwórka, niż centralnie sterowane PZW...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 23.09 10:52
 
Większość rzek powinna pozostać w zarządzie gmin, które jako społeczności lokalne z pewnością mają
większy interes w pilnowaniu "swojego" podwórka, niż centralnie sterowane PZW...


Startujmy więc jako "mądrzy” ludzie w wyborach samorządowych i próbujmy przekonać lokalne (i nie tylko
władze) o "kurze znoszącej złote jaja". Mądrych ludzi do zarządania wodami na pewno za sowitą wypłatę
znajdziemy, bo pasjonatów nie brakuje.
Najtrudniej będzie chyba jednak "wydrzeć" wodę PZW.

Pozdrawiam.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 23.09 11:01
 
Nie wiem czy to możliwe, brak mi doświadczeń...
Miałem tego lata ciekawą rozmowę z doświadczonym muszkarzem z okolic Dunajca, powiedział, że takie próby "wydarcia" były podejmowane, lecz bezskutecznie... Monopol działa dopóki jest monopolem, jakakolwiek wyrwa w jego monolicie stanowi realne zagrożenie dla całości "projektu"... i ci goście z PZW wiedzą to doskonale, dlatego bronią "swojego" do do sztuki, co do rzeczki...
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 12:04
 
Kiedyś był Komunizm i Mur Berliński.
Na wszystko przyjdzie czas. Oby jak najszybciej.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winne jest jednak PZW [0] 23.09 10:55
 
Niestety i …stety. PZW.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [29] 22.09 17:41
 
Wiesz to o czym piszesz przypomina mały pokrętny układzik lokalnej władzy i miejscowego
biznesiku a nie środowiskowo uzasadnioną działalność. To chyba nie te czasy by nad takimi
decyzjami przechodzić obojętnie i z pokorą. Artur Buczkowski nie zatrzyma takiego procederu,
ale ZO na podstawie sygnału z terenu (Koło, Klub) pewnie może. Nie wiem co ci się tam
zabliźnia, bo mi jedynie ślady od kolejnych kajaków, które wczoraj przejechały nam po plecach.

Nie bardzo też rozumiem taką argumentację, cieszmy się, że lobby kajakowe dogadało się z kimś
i zrobiło z rzeki kanał, bo mogło być gorzej gdyby ktoś tam, coś tam.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [28] 22.09 18:14
 
PZW jest tylko rybackim użytkownikiem wody, kajaki maja prawo sobie pływać, nie żebym był szczęśliwy z tego powodu ale na chwilę obecną nic nie poradzisz. Raczej idziemy w druga stronę, mobilizacji firm kajakowych do wspólnych sprzątań rzeki.
Cieszmy się, że nie mamy kanału bo rzeka jest dalej w swoim korycie. Płynie w granicach administracyjnych miasta i raczej nie mo co liczyć na to że jakieś drzewo sobie w poprzek polezy kilka lat w nurcie stwarzając "zagrożenie powodziowe". Przy obecnej zabudowie tak to wygląda. A że i troche krzaków prześwietlą to i nieraz na dobre wyjdzie. Reda nigdy nie była zbyt urodziwa, więc to akurat nie jest powód do biadolenia.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [27] 22.09 18:19
 
"Reda nigdy nie była zbyt urodziwa, więc to akurat nie jest powód do biadolenia"
To proponuję wybetonować oba brzegi od cementowni do jazu i pomalować w zielone kropki

 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [26] 22.09 19:58
 
Artur, patroszysz Witka i klub. Kolejny raz proszę, napisz co Ty w tej materii zdziałałeś?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [9] 22.09 20:06
 
w jakiej materii ?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [8] 22.09 20:36
 
i zdefiniuj proszę "patroszysz Witka i klub"
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [7] 22.09 21:07
 
Dziękuję, wszyscy zrozumieli.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [6] 23.09 07:55
 
Nie wiem czy wszyscy zrozumieli, bo ja nie, przynajmniej w tej cześci, dlatego prosiłem - zdefiniuj
"patroszysz Witka i klub".

Zwawsze domagasz się odpowiedzi, bardzo proszę, ale choć raz postaw zrozumiałe pytanie ... proszę,
please
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [5] 23.09 21:11
 
Uwaga! Zadaję zrozumiałe pytanie. Dlaczego nie dotrzymujesz słowa? Przynajmniej my dwaj dobrze je rozumiemy, ale jak chcesz kolejny raz wstawię linka.
Ja na Twój blog nie zajrzałem nigdy i myślałem, że on wystarczy Tobie i twoim przyjaciołom. Niestety ty nie potrafisz żyć bez włażenia ludziom z butami tam, gdzie przynajmniej większość cię nie chce.
Rzucasz się, straszysz sądami, czy naprawdę takie trudne jest powstrzymać się od aktywności na forum, na którym tak wielu uczestników cię nie toleruje?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 23.09 21:23
 
"czy naprawdę takie trudne jest powstrzymać się od aktywności na forum, na którym tak wielu
uczestników cię nie toleruje? "

Mam nadzieję, że tą uwagę kierowałeś do siebie.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 23.09 22:33
 
Odpowiesz na pytanie, czy dalej będziesz się nakręcał?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 25.09 07:50
 
Zadaj to pytanie
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 26.09 15:32
 
Dlaczego nie dotrzymujesz słowa?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 26.09 17:39
 
Mariusz wybacz, ale sprawiasz wrażenie małego dziecka. Ktoś wlazł do twojej piaskownicy i
napier ... łopatką .
I co z tego,że swego czasu odszedłem. Zmieniła się atmosfera to wróciłem ...


 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [15] 22.09 21:22
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [9] 22.09 23:03
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD


Popieram i podpisuje sie pod twoja wypowiedzia obiema rekoma.

Chcialbym tez dodac ze Artur swoim wkladem pracy na swoim blogu i tu na forum, juz dawno zasluzyl na tytul Hrabiego, a przynajmniej tu na forum.
Twoje Krzysztof wypowiedzi tez pamietam i wiele dyskusji ktore mialy podobny przebieg.
Wielu twoich i Artura oponentow w dyskusjach ma problemy z faktem ze Muszkarstwo to sport elitarny, ale zapominaja ze w kontekscie dzisiejszych czasow, ta elitarnosc nie jest zwiazana z majatkiem czy tytulami,, tylko z wzorcowym zachowaniem nad rzeka i w postepowaniu z rybami.
Co do "zawodow muszkarskich" to jak juz wczesniej napisalem, samo Muszkarstwo to sport /zawody, ale nie miedzy Muszkarzami, ale miedzy ryba a Muszkarzem i w kontekscie elitarnosci, wyniki tych zawodow sa prywatna sfera miedzy Muszkarzem a ryba i tylko oni wiedza kto kiedy wygral i z jakim wynikiem.
Dla mnie zawody muszkarskie w klubach czy tez miedzynarodowe, to mieszanie macho-ego-sadyzmu z pieknym sportem Muszkarskim.

Pewnie mi sie teraz tez oberwie, ale co tam, takie jest moje zdanie i mam do niego prawo.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 23:15
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD


Popieram i podpisuje sie pod twoja wypowiedzia obiema rekoma.

Chcialbym tez dodac ze Artur swoim wkladem pracy na swoim blogu i tu na forum, juz dawno zasluzyl na tytul Hrabiego, a przynajmniej tu na forum.
Twoje Krzysztof wypowiedzi tez pamietam i wiele dyskusji ktore mialy podobny przebieg.
Wielu twoich i Artura oponentow w dyskusjach ma problemy z faktem ze Muszkarstwo to sport elitarny, ale zapominaja ze w kontekscie dzisiejszych czasow, ta elitarnosc nie jest zwiazana z majatkiem czy tytulami,, tylko z wzorcowym zachowaniem nad rzeka i w postepowaniu z rybami.
Co do "zawodow muszkarskich" to jak juz wczesniej napisalem, samo Muszkarstwo to sport /zawody, ale nie miedzy Muszkarzami, ale miedzy ryba a Muszkarzem i w kontekscie elitarnosci, wyniki tych zawodow sa prywatna sfera miedzy Muszkarzem a ryba i tylko oni wiedza kto kiedy wygral i z jakim wynikiem.
Dla mnie zawody muszkarskie w klubach czy tez miedzynarodowe, to mieszanie macho-ego-sadyzmu z pieknym sportem Muszkarskim.

Pewnie mi sie teraz tez oberwie, ale co tam, takie jest moje zdanie i mam do niego prawo.


A "Wszystkiemu winna jest mucha".
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [7] 22.09 23:16
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz

 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [6] 22.09 23:37
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz


Mozna by powiedziec ze jakiekolwiek boje (nawiazujac do swiatow rownoleglych) nie powinny miec miejsca, a jedynie wspolna praca, aby wszystkie te "rownolegle swiaty" funkcjonowaly bezkolizyjnie i ze wspolna kozyscia.
Mozna by np. tu na forum wypracowac plan i kolejnosc dzialania, aby wspolnie i przy najmniejszych oporach zmienic Polskie Wedkarstwo w oczach PZW i jego czlonkow zaczynajac od muszkarstwa.
Oczywiscie do tego potrzebne jest zjednoczenie wiekszosci, a wtedy nawet "Beton" PZW, musi sie poddac jego dzialaniu kruszacemu.
W sumie, dobrym poczatkiem bylo by zaprzestanie sporow na forum i wspieranie poprawnych postaw.
Zawodnicy, mimo mojego zdania na temat zawodow, maja (choc nie zdaja sobie z tego sprawy) znaczacy wplyw na zarzad PZW i przy odrobinie dobrej woli i zjednoczeniu, byli by sila kruszaca beton, a my szare muszkarzyny dobili bysmy reszte tego rozkruszonego juz betonu.



 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [5] 23.09 00:03
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz


Mozna by powiedziec ze jakiekolwiek boje (nawiazujac do swiatow rownoleglych) nie powinny miec miejsca, a jedynie wspolna praca, aby wszystkie te "rownolegle swiaty" funkcjonowaly bezkolizyjnie i ze wspolna kozyscia.
Mozna by np. tu na forum wypracowac plan i kolejnosc dzialania, aby wspolnie i przy najmniejszych oporach zmienic Polskie Wedkarstwo w oczach PZW i jego czlonkow zaczynajac od muszkarstwa.
Oczywiscie do tego potrzebne jest zjednoczenie wiekszosci, a wtedy nawet "Beton" PZW, musi sie poddac jego dzialaniu kruszacemu.
W sumie, dobrym poczatkiem bylo by zaprzestanie sporow na forum i wspieranie poprawnych postaw.
Zawodnicy, mimo mojego zdania na temat zawodow, maja (choc nie zdaja sobie z tego sprawy) znaczacy wplyw na zarzad PZW i przy odrobinie dobrej woli i zjednoczeniu, byli by sila kruszaca beton, a my szare muszkarzyny dobili bysmy reszte tego rozkruszonego juz betonu.


Chcialbym tez dodac ze pomysl-poglad kol. Naturalis, odnosnie strazy rybackiej i urzedow miasta i gmin jest jak najbardziej prawidlowy i wlasnie tak powinna wygladac ochrona wod.
Wody sa wlasnoscia gmin i miast, a co za tym idzie ch ochrona i kontrola sa obowiazkiem wlasciciela i nawet sam dzierzawca powinien byc kontrolowany na bierzaco z prawidlowosci jej urzytkowania, a nie tylko wedkarze.
W UK, praktycznie kazdy pracownik Urzedu Ochrony Srodowiska ma uprawnienia kontroli, do tego dochodza Spoleczni i Klubowi kontrolerzy, ktorych uprawnienia sa rownoznaczne z uprawnieniami EA ktora praktycznie wydaje wszystkie takie uprawnienia i tacy kontrolerzy praktycznie dzialaja w jej imieniu, gdzie bez wzgledu na rejon kazdy z nich ma prawo do kontroli w jakimkolwiek rejonie kraju i na jakichkolwiek wodach, bez wzgledu na to czy to wody prywatne, klubowe, czy publiczne, a na telefon od ktoregokolwiek z nich przyjezdza patrol policji tak jak na wlamanie czy temu podobne przestepstwo.
Do tego dochodzi takze kazdy wedkarz ktory zauwazyl klusownictwo, ale obawia sie osobiscie powstrzymac klusownikow i po prostu dzwoni na policje, lub EA (Environment Agency, odpowiednik Ochrony Srodowiska) z powiadomieniem o przestepstwie, a ci tzn. policja przyjezdza na miejsce przestepstwa, lub w przypadku EA, zawiadamiaja Policje, ktorej reakcja jest zwykle szybsza niz po indywidualnym zawiadomieniu.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 09:02
 
Dziękuję za zauważenie tego głosu i precyzyjny opis jak sprawa funkcjonuje w kraju, którego tradycje muszkarskie sięgają nieco dalej, niż do końca XIX wieku ;)
Jak zwykle pojawiać się będzie napięcie na linii "elitarność" - "egalitarność", wolny dostęp - ograniczony dostęp, a w momencie, gdy pojawia się koncepcja "prywatyzowania" budzą się obawy dewastacji i gospodarki rabunkowej, bo niestety takie mamy w naszym kraju (często nie przez przypadek) skojarzenia... Mimo wszystko wierzę jednak, że można "poprowadzić" rzekę w sposób komercyjny, a jednocześnie służący jej ekosystemowi. Nie jestem zwolennikiem prywatyzowania "na potęgę", wszystkiego i wszędzie, ale podobnie jak istnieją lasy państwowe, istnieją także lasy prywatne i nie widzę powodu, aby z rzekami nie mogło być podobnie.... W UK to działa i jak Kol. Faraon pewnie niejednokrotnie stwierdził, że ma się dobrze ;)
A to, że na zarządcę Gmina lepsza, niż Centrala PZW, to - jak się u nas nieraz mawiało - "oczywista oczywistość" ;)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 24.09 11:42
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 24.09 16:58
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.


Glowna roznica miedzy UK a Polska to to ze w UK sa konkretne kary za klusownictwo.
Poza tym EA jest oskarzycielem z urzedu., a klub w ktorym klusowano wystepuje jedynie w roli swiadka. i moze dodac do tego wartosc szkod z powodztwa cywilnego.
Np. za lowienie w rzekach chronionych podczas ciagu tarlowego troci i lososia mozna dostac do £ 2500 grzywny, czyli sredna miesieczna wyplata.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 24.09 17:31
 
Jasne,zgadza się to,o czym piszesz.Dotkliwe kary to jest rozwiazanie,natomiast mentalność
większości to jest plaga i przykro mi to mówic,ale pewna grupa musi odejść do krainy
wiecznych łowów bo prędzej sie doczekamy tego niz skutecznej ochrony wód.Jakiż trzeba
miec tupet,albo parcie na miesko by sobie na wodzie gorskiej,z dopuszczonym spinningiem lub
mucha łowic robaczkiem na wypuszczance.A to jest u nas norma.Czy taka norma istnieje w
UK?Pewnie tak,ale nosi znamiona Polskiej Normy
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 24.09 17:49
 
Gangreną polskiego wędkarstwa jest również wyniesione z komuny kolesiostwo, które kłębi się po różnych okręgach na styku: zawody-pieniądze-zarybienia. Na tych okręgach żerują różnego rodzaju cwaniaczki, mający dostęp do zasobów wytworzonych przez niczego nie wiedzących płatnikach składek. Mnie ojciec nauczył, żeby nie być donosicielem, więc nie powiem kto, co, gdzie i kiedy, ale sytuacje takie budzą duży niesmak. Odnosi się czasem wrażenie, że niektórzy czują się powołani do żerowania na innych bez zażenowania.

Prawie w każdym okręgu wezmą cię prędzej czy później na bok i wyjaśnia ci, jakie to patologie i syf, stały się nieodłączną i wieloletnią tradycją tej zepsutej do cna, społecznej organizacji.

Fuck'em'all...
KD
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 22.09 23:59
 
Ja mam odmienne zdanie. Jakoś nie widzę dobrych skutków oddziaływania na świadomość i duszę meliorantów czy kłusoli. Melioracja czyli bagrowanie rzek są coraz powszechniejsze i budowę zbiorników,elektrowni itp udało się powstrzymać tylko tam gdzie ludzie się twardo postawili a nietam gdzie przemawiali do dusz meliorantów. bagrowanie rzek to bardzo dobry interes i melioranci mają w głębokim poszanowaniu i nie będę pisał gdzie jeszcze przemawianie do ich dusz jak się siłą nie zablokuje takich prac to pisanie na blogach i przemawianie do dusz funta kłaków jest warte. Trudno mi też przyznać że w taki sposób można zmienić nastawienie kłusoli. Ale jak się ich będzie skutecznie ścigać i srogo karać to da efekt . jeśli koledzy myślą że te dywagacje które wypisują tu na blogach coś zmienią to śmiać mi się chce. Ale może to niektórych uspokaja bo nic konkretnego oprócz pisania blogów nic innego nie robią .Brawo panowie życzę powodzenia w przemawianiu do dusz i rozsądku meliorantów i kłusoli jakby wszyscy tak robili to znikłyby dzikie rzeki i ryby w naszych wodach są jednak koledzy co to biorą sprawy w swoje ręce i ratują coraz więcej polskich rzek ale na pewno nie pisaniem na blogach.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:11
 
Ja mam odmienne zdanie. Jakoś nie widzę dobrych skutków oddziaływania na świadomość i duszę meliorantów czy kłusoli. Melioracja czyli bagrowanie rzek są coraz powszechniejsze i budowę zbiorników,elektrowni itp udało się powstrzymać tylko tam gdzie ludzie się twardo postawili a nietam gdzie przemawiali do dusz meliorantów. bagrowanie rzek to bardzo dobry interes i melioranci mają w głębokim poszanowaniu i nie będę pisał gdzie jeszcze przemawianie do ich dusz jak się siłą nie zablokuje takich prac to pisanie na blogach i przemawianie do dusz funta kłaków jest warte. Trudno mi też przyznać że w taki sposób można zmienić nastawienie kłusoli. Ale jak się ich będzie skutecznie ścigać i srogo karać to da efekt . jeśli koledzy myślą że te dywagacje które wypisują tu na blogach coś zmienią to śmiać mi się chce. Ale może to niektórych uspokaja bo nic konkretnego oprócz pisania blogów nic innego nie robią .Brawo panowie życzę powodzenia w przemawianiu do dusz i rozsądku meliorantów i kłusoli jakby wszyscy tak robili to znikłyby dzikie rzeki i ryby w naszych wodach są jednak koledzy co to biorą sprawy w swoje ręce i ratują coraz więcej polskich rzek ale na pewno nie pisaniem na blogach.

Ani samo postawienie sie, ani samo "nawracanie" nie odniesie skutkow.
Trzeba skutecznych argumentow, ktore zwykle mozna zdobyc dyskutujac i sluchajac opinii innych.
Pojedynczo to mozemy wiedziec ze mamy racje, ale jak zaczyna nam brakowac argumentow to tracimy przewage i cala sprawe o ktora walczylismy.
Ale przy zgodzie i wspieraniu sie nawzajem, mozemy nie tylko miec wiecej glosow, ale takze wiekszy wybor i bardziej skutecznych argumentow.

Jak to sie zwyklo mowic " co dwie glowy to nie jedna", ale kilka tysiecy glow to tez nie to co kilkaset.

Zawsze znajdzie sie ktos kto wymysli- opisze, bardziej skuteczny argument, ktory prawnie bedzie wiecej wart niz Melioracja.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 23.09 00:15
 
Mundek, możesz nie wierzyć w moc słów, ale ich działanie jest widoczne w drugiej czy n-tej pochodnej. Kto jednak obserwuje pewne wypowiedzi i podejście na przestrzeni lat ten widzi, ze coś się zmienia. Interes interesem, ale siła działań dorażnych i konkretnych rośnie jeśli posiada odpowiedni, teoretyczni grunt uzasadniający postawy. To jest sedno, nie będę się z Tobą kłócił, że tak jest ale ja jestem o tym przekonany, że bez tego jakiekolwiek działania konkretne nie odniosłyby rezultatu.

Blokada budowy zbiornika zaporowego trwała ok. miesiąca. Ale podkład teoretyczny był budowany dłużej. Doceń tą moc, albo przynajmniej prześpij się z tymi myślami parę nocy i pomyśl, czy aby na pewno same działania wystarczą. Gdyby nie pisanie i uzasadnianie (np. w gazetach, internecie, na forach regionalnych gazet itp.), jakiekolwiek postawienie się twarde meliorantom nie byłoby w ogóle zrozumiane. Dlatego trzeba i trąbić i działać, najlepiej niech każdy robi to co lubi i niech nikogo innego od siebie nie neguje i nie wyśmiewa. Szkoda czasu i energii na zwracanie uwagi co inni wedkarze robią lub czego nie robią. Niech każdy robi to do czego ma talent. Suma tych działań to cała budowla. Czy murarz neguje pracę architekta? Po co i dlaczego miałby to robić... przecież grają do jednej bramki. Czy my nie możemy tego w końcu zaakceptować i przestać się negować? Ha??

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:26
 
Poza tym jakiekolwiek działania na realnym gruncie mają i szukają swoich uzasadnień teoretycznych. Bez teorii nie bylibyśmy ludźmi tylko małpkami skaczącymi po drzewach. Ostatecznie zatkanie meliorantom ust w konkretnych działaniach bierze się z dobrych podstaw teoretycznych. A teoria to nic innego jak uproszczone modele rzeczywistości, które służą po to, aby produkować aparat pojęciowy do porozumiewania się między ludźmi w zrozumiały sposób. Ludzie gardzą teorią bo im się nie sprawdza co do joty w praktyce, ale przecież nie taka jest funkcja teorii aby była doskonała... ona jest tylko przybliżeniem jak mapa.

Przecież w większości przypadków ani przyrodnicy ani melioranci nie dysponują cyfrowym modelem terenu i pomiarami przepływów w zlewni na zadowalającym poziomie opróbowania z wielolecia, aby podejmować jakiekolwiek wiążące decyzje. Ich racje konkurują ze sobą w konkretnych przypadkach walk o odcinek jakiejś rzeki na bazie modeli teoretycznych, które są esencją i zbiorem obserwacji i spostrzeżeń jednych i drugich. A jako że ich model jest słabiej uzasadniony, dlatego jak jest debata to ją na ogół przegrywają... stąd ich prace często mają charakter działania po cichu, żeby się nikt wrażliwy na przyrodę i rzeki nie czepiał i nie przeszkadzał.


Dobrej nocy
Krzysiek
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:48
 
Panowie... słowo nic nie znaczy... hahaha....

Oto dowód, że znaczy bardzo wiele:

Ileż to lat wyśmiewani byli koledzy, którzy krytykowali zawodników za małe rybki. Oj, ileż to ludzi poklepywało zawodników po plecach i atakowało tych zdawałoby się szalonych wizjonerów. Ale oni, wśród których był też Artur, gadali, gadali, i nie przestawali gadać... i minęło parę lat, kropla wydrążyła skałę. Już nie ma takiego klimatu do łowienia małych ryb na zawodach jak w czasach gdy koledzy z forum Flysport atakowali oponentów z pozycji wodzirejów środowiska i tych co coś robią.... gdzieś się schowali, a choć pisali, że psy szczekają, karawana idzie dalej, to jakby ta karawana znikła za linię horyzontu, przestała istnieć w sensie kulturowym. Natomiast do tych co krytykowali łowienie małych ryb dołączyli nowi... i przez te lata klimaty się zmieniły i do żyłki i do małych ryb. Zwiększa się też udział szklaków i kijów slow oraz moderate na rynku. Zwiększa się ilość muszkarzy na wodach nizinnych i stojących, stopniowo wchdzi flycasting, daleka nimfa, urozmaicone typy linek muchowych... rozwijamy się jako środowisko nieustannie, ale początkiem wszystkiego jest zawsze jakiś koncept przelany na słowa Duży udział w rozwoju naszego muszkarstwa bierze środowisko Sztuki Łowienia i muchowe eventy wzbogacające dotychczasową kulturę zawodów na punkty. Otóż jest to wartość niebyle jaka i warto zatrzymać się i docenić tych wszystkich, którzy w taki czy inny sposób dzielą się słowem. Jedni twierdzą, że są lepsi od innych bo działają w terenie, inni twierdzą, że są lepsi bo nie piszą na forach tylko do gazety... a ja twierdzę natomiast, że cały czas się rozwijamy i będzie coraz fajniej, ciekawiej. Gdzie bogactwo i różnorodność, tam szczęście człowieka


Pozdrowionko dla wszystkich
Krzysztof Dmyszewicz
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 22.09 16:10
 
Witek,
Jak mniemam mamy do czynienia z mistrzem sztucznej muchy, a więc Ave Cesar! To taka typowa "skromność" nieinternetowych wędkarzy,co z samego faktu rzadkiego pisania i wspominania "mimochodem" o swoich sukcesach i realnych znajomościach znad wody czynią cnotę w forumowych polemikach.

Każdy kolega po kiju, który nie może pochwalić się obecnością w jakiejś lokalnej społeczności i publicznie "wspomnieć niechcący" o takiej przynależności jest zapewne trollem i odmieńcem...

Tyle tylko, że dla mnie - bez urazy - kolega umocowany w lokalnej grupie działania czy też takiego umocowania nie posiadający (ew. nie ujawniający tego), jest takim samym internetowym (telewizyjnym, gazetowym itd.) tworem, jak każdy inny tu piszący. Każdy wędkarz z takich czy innych środków przekazu jest potencjalnie fajnym kolegą po kiju i nic nie zmienia fakt czy jest z kadry czy z lasu.

Przez posty tego typu bije po prostu fałszywa skromność, za którą kryje się niejednokrotnie pycha i nadymane ego takiego nieinternetowego wędkarza. To poczucie wyższości i agresja dla wszelkich wędkarzy ośmielających się stać z boku oddala jeszcze bardziej od poszanowania wędkarskich sekt i grupek wzajemnej adoracji.

Artur nie ma obowiązku tłumaczyć się Tobie dlaczego gdzieś nie był na akcji, niezależnie od tego jak wartościowa jest w Twoich oczach działalność jakiejś grupy kolegów. Nie możesz traktować jakiekolwiek kolegi z okolic Redy jako nieaktywnego zasobu ludzkiego, który można publicznie pociągać do poczucia winy. Ludziska różne rzeczy robią nie koniecznie te same, a ta różnorodność jest raczej wartością niż wadą.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz

 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:25
 
Witek,
Jak mniemam mamy do czynienia z mistrzem sztucznej muchy, a więc Ave Cesar! To taka typowa "skromność" nieinternetowych wędkarzy,co z samego faktu rzadkiego pisania i wspominania "mimochodem" o swoich sukcesach i realnych znajomościach znad wody czynią cnotę w forumowych polemikach.

Każdy kolega po kiju, który nie może pochwalić się obecnością w jakiejś lokalnej społeczności i publicznie "wspomnieć niechcący" o takiej przynależności jest zapewne trollem i odmieńcem...

Tyle tylko, że dla mnie - bez urazy - kolega umocowany w lokalnej grupie działania czy też takiego umocowania nie posiadający (ew. nie ujawniający tego), jest takim samym internetowym (telewizyjnym, gazetowym itd.) tworem, jak każdy inny tu piszący. Każdy wędkarz z takich czy innych środków przekazu jest potencjalnie fajnym kolegą po kiju i nic nie zmienia fakt czy jest z kadry czy z lasu.

Przez posty tego typu bije po prostu fałszywa skromność, za którą kryje się niejednokrotnie pycha i nadymane ego takiego nieinternetowego wędkarza. To poczucie wyższości i agresja dla wszelkich wędkarzy ośmielających się stać z boku oddala jeszcze bardziej od poszanowania wędkarskich sekt i grupek wzajemnej adoracji.

Artur nie ma obowiązku tłumaczyć się Tobie dlaczego gdzieś nie był na akcji, niezależnie od tego jak wartościowa jest w Twoich oczach działalność jakiejś grupy kolegów. Nie możesz traktować jakiekolwiek kolegi z okolic Redy jako nieaktywnego zasobu ludzkiego, który można publicznie pociągać do poczucia winy. Ludziska różne rzeczy robią nie koniecznie te same, a ta różnorodność jest raczej wartością niż wadą.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz



Musze przyznac ze do tej pory bylem dosc bierny w tych sprawach, bo rzadko bywam w kraju, ale mimo to ciagle mnie to meczylo i ciesze sie ze temat zaczyna nabierac pozytywnych ksztaltow.
Ccielbym powiedziec ze glownie dzieki Arturowi i Krzysztofowi, ale nie chce umniejszac wkladu opozycji, ktora jesli nawet nie w tym momencie, to w najblizszym lub najblizszym czasie przyczyni sie do wspolnej sprawy.
Jak na razie, dziekuje wszystkim uczestnikom za (powolne i oporne ) naprowadzenie sprawy na wlasciwe tory.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 11:49
 
Czytając Twoje riposty Witek ( nazwijmy to złośliwe) mam nieodparte wrażenie, że uzurpujesz sobie
prawo do jedynie słusznych sądów o Redzie na podstawie dłuższego okresu wędkowania na tej rzece
ode mnie. Jednak ja nie łowię na Redzie od wczoraj i ma swój rozum, obserwacje i wnioski. Niestety ich
wartość jest przez Was umniejszana , mam na myśli klan zawodniczy, który rości sobie prawo do
publicznego wypowiadania się o rzece w ogóle. Nie należę do Was i należeć nie będę nie tylko wobec
dezaprobaty dla zawodów, ale przez Waszą postawę wobec innych użytkowników rzeki, których
uznajecie za intruzów naruszających terytorium Klubu Lipień. Nigdy nie otrzymałem od was pomocy,
porady, podpowiedzi i na początku drogi muchowej jak i później. Z jednym małym wyjątkiem, Kolegi
który pracuje w Twoim sklepie. Reszta z Waszego klanu umyka na widok innego wędkarza, by broń
boże nie wycedzić choć słowa o muchach, miejscówkach itp. Spotykając Was nad rzeką wracałem do
domu uczyć się muchowania z książek, internetu i od Kolegów z południa. Chciałem Ci to powiedzieć
już wiele lat temu, jednak jako klient Twojego sklepu długo szczypałem się w język.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus