|
Czyli - niestety - fikcja w oparciu o mega skomplikowane przeliczniki i algorytmy, które ułatwiają upłynnianie środków i utrudniają kontrolę wydatków... bez obrazy dla zapaleńców, którzy od czasu wykryją czy dopadną jakiegoś nieostrożnego kłusola... etaty z prawdziwego zdarzenia - popieram w 100%; "dopłacanie" do emerytur niezbyt chyżym i chętnym "krewnym i znajomym" - marnotrawstwo...
Zarząd wody powinna dzierżyć gmina, ten podmiot powinien zatrudniać straż rybacką tak samo jak zatrudnia straż miejską a panowie w moro i wysokich butach powinni codziennie heblować podeszwy od cementowni do jazu... (sądzę, że 4-8 etatów wystarczy, to tyle co w micro przedsiębiorstwie)... wiem, wiem, pobożne życzenia... niemniej wydaje się to jedyną sensowną alternatywą, jeśli w Polsce rzeki mają pozostać publiczne i zadbane (inny model: rzeki prywatne, składki wysokie, właściciel dba o swój interes, ergo ryby przepiękne i dla nielicznych, np. Anglia)
|