f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku : : nadesłane przez Naturalis (postów: 739) dnia 2014-11-05 22:49:22 z *.interkar.pl
  Który z Was, Koledzy-Muszkarze, przechadzając się wokół tatrzańskiego Morskiego Oka nie kombinował jak dobrać się do pięknych pstrągów, które wygrzewają się na przybrzeżnych płyciznach, za nic mając sobie hałaśliwych turystów?
Pytanie czysto retoryczne, bo i nie wolno, i jakoś tak nie wypada (nawet gdyby 6-stopowy travelerek zmieścił się do plecaka) ;)
Jednak nie zawsze tak było…

Zaczytując się „Okólnikiem Rybackim”, który szczęśliwie nabyłem na niedawnej aukcji antykwarycznej, natknąłem się na ciekawy tekst pióra Józefa Rozwadowskiego, pt. „Sprawozdanie z wycieczki odbytej w celu zbadania fauny rybiej Morskiego Oka” (rocznik 1901 nr 55, s. 260-266). Tekst ojca-założyciela polskiego wędkarstwa ilustrowany jest czterema (wykonanymi najprawdopodobniej metodą fotocynkografii) kopiami z oryginalnych zdjęć, sporządzonych przez Józefa Jaworskiego (jedno z nich – przedstawiające członków wyprawy wyruszających na tratwie z przystani na M.Oku - w załączeniu poniżej).

W roku 1897 Rozwadowski otrzymał od hrabiego Władysława Zamoyskiego (1853-1924), do którego „rybołowstwo w jeziorze, Rybim Potoku i Górnej Białce należy”, pierwsze pozwolenie na łowienie wędką w Morskim Oku. W lipcu odbył wycieczkę wędkarską nad staw i – jak twierdził - wraz z hrabią (?) „w przeciągu dwóch mniej więcej godzin ułowić nam się we dwie wędki udało z górą 200 sztuk owego drobiazgu (15-20 ctm)”.
Wyniki kolejnych połowów (w latach 1900-1901) były jednak znacznie gorsze, a za przyczynę tego stanu rzeczy Rozwadowski podał przyduchę pod grubą warstwą zimowego lodu oraz wzmożoną migracją ryb do Rybiego Potoku, którego połączenie ze stawem znacznie się w owym czasie powiększyło (a jednocześnie obserwowano zwiększenie ilości ryb w górnej i środkowej Białce, powstającej z połączenia Rybiego Potoku z Białą Wodą).
Porozumiawszy się z władzami Krajowego Towarzystwa Rybackiego, Rozwadowski zorganizował – dzięki przychylności hr Zamoyskiego i Towarzystwa Tatrzańskiego - kolejną, wieloosobową wyprawę w czerwcu 1901 roku.
Na okoliczność wyprawy zbudowano specjalną tratwę, na której 14 czerwca ruszono na wody Morskiego Oka. Łowiono „we trzy wędki”, lecz wyniki były nader skromne (zaledwie 20 niedużych rybek). Pogoda się pogorszyła, wiatr wzmógł, a towarzystwo uciekło do tzw. Starego Schroniska im. Stanisława Staszica. Niemniej ok. 21.00 próbowano jeszcze „przy świetle acetylenowym szczęścia z ością”, lecz zakończyło się to kompletną klapą tzn. złowieniem ledwo jednego pstrążka. Zmęczeni i zniechęceni badacze wrócili do schroniska, gdzie padli pokotem „mimo figlów i krotochwili wyprawianych … przez młodszych uczestników wycieczki”.
Ryb jak nie było, tak nie było, wędka i oścień nie pomogły, więc – jak wspomina nasz klasyk, sam chyba zdumiony radykalnym pomysłem – „nie pozostawało nic innego jak chwycić się ostatniego środka, t.j. dynamitu. Shoking!”
Jak pomyśleli, tak zrobili. Szereg ładunków połączono kablem, zapalono za pomocą baterii elektrycznej, lecz eksplozja „wydała rezultat nader skromny”. Ku powierzchni wypłynęło kilkanaście ogłuszonych rybek, pośród nich „żadnej grubej”, więc zdecydowano „z takim trudem … zdobyty materiał pomieścić w formalu i zatrąbić do odwrotu”.
Taka to była katastrofalna wycieczka :)

W tym samym tekście wspomina jednak Rozwadowski o tym, że w Morskim Oku bez wątpienia żyją „dwa zupełnie odrębne typy ryb łososiowatych, z których jeden jest stanowczo pstrągiem pospolitym, strumieniowym, drugi prawdopodobnie łososiem, a w najgorszym razie mięszańcem czyli bastardem”. Przypomina także, że prof. Maksymilian Siła-Nowicki podejmował próby zarybiania stawu zarówno pstrągiem, jaki i łososiem. Podaje także, że metrowej długości ryby obserwował osobiście, lecz nie potrafił stwierdzić, czy są to „łososie, czy li duże, bardzo stare pstrągi”. Rozwadowski podaje również, że jedną z dużych ryb złowił w lipcu 1900 roku, o czym obszernie doniósł w innym numerze „Okólnika Rybackiego”.

I tutaj moje pytanie do Kolegów: czy ktoś czytał relację Rozwadowskiego o „wielkiej pstrągowatej” z Morskiego Oka i może podać namiary na ten tekst? oraz pytanie kolejne: czy rzeczywiście w Morskim Oku kiedykolwiek pływały łososie?

Z muszkarsko-bibliofilskim pozdrowieniem :)



  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [3] 06.11 07:18
 
"Pstrągi do Morskiego Oka mogły Rybim Potokiem dopływać z Białki, a potokiem Krupą z Popradu do Popradzkiego Stawu." Tak, że i łososie/trocie wędrowne w sprzyjających warunkach mogły tam docierać?!
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [2] 06.11 09:51
 
Świetne uzupełnienie tej historii! Wielkie dzięki :)
Na okoliczność najbliższego spotkania zabiorę kilka 'rara avis' z zakresu leśnictwa i ichtiologii, to sobie wspólnie pooglądamy "obrazki" ;)
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [1] 06.11 11:19
 
chłopaki pójdę z wami, chłopaki pójdę z wami …
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [0] 06.11 12:57
 
Motyla noga, dawaj, dawaj, byle szybko ;)
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [3] 07.11 15:10
 
Wszystkie okólniki przeczytałem ponad 20 lat temu, ale nie przypominam sobie takowego tekstu.
Te łososie w Morskim Oku to bujdy na resorach. Mam w kompie jakiś plik z dawnymi relacjami o pstrągach i ich połowie w M. Oku. Kiedyś to zbiorę do kupy i opublikuję.
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [2] 07.11 15:51
 
Tak myślałem, że z tym łososiem to Rozwadowskiego trochę fantazja literata poniosła :)
Ale swoją drogą ciekawe musi być to wzmiankowane doniesienie o "dużej rybie z Morskiego", jak na nie natrafię, dam znać...
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [1] 07.11 15:59
 
Większość Okólników jest teraz dostępna w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej.
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [0] 07.11 16:34
 
Wiem o tym :)
Ale o ileż przyjemniej trzymać je w ręku ;)
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [3] 07.11 16:26
 
Będąc nad Mokiem z kilkanaście lat temu widziałem jakiegoś muszkarza - może były jakieś specjalne pozwolenia?
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [2] 07.11 16:36
 
Albo były pozwolenia, albo gościu po prostu nie był w stanie zwalczyć pokusy ;)
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [1] 12.11 17:46
 
Albo były pozwolenia, albo gościu po prostu nie był w stanie zwalczyć pokusy ;)
Hahahah Dobre.
 
  Odp: O tym, jak Rozwadowski łowił pstrągi w Morskim Oku [0] 12.11 19:47
 
Nic śmiesznego, choć pewnie sytuacja dla obserwatora zdarzenia niecodzienna, gdy pracownik TPN wykonuje odłów kontrolny wędką.
jp
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus