|
To jest przykład nagonki.
Kolego,
nie wiem, czy zostałeś podpuszczony, czy słowa w ostatnim wpisie na Flyfishingu są tylko Twoimi przemyśleniami, ale pamiętaj, że zbyt wcześnie wydałeś wyrok. Zastanów się, bo Twoje działanie jest na zasadzie "rzucę gównem, to może się przyczepi".
Nie będę tu dogłębnie tłumaczyć istoty rzeczy, ale chodzi o to, że dwa "wrogie" obozy usiłują wykazać swoją rację ogólnie w kwestii zawodniczej z tym, że zawodnicy i osoby im sprzyjające za wszelką cenę usiłują zniszczyć obóz przeciwny posuwając się do różnego rodzaju oszczerstw, pomówień, obrażania, itp. Wystarczy przejrzeć wpisy Mariusza Teodorowicza, Buśkiewicza, s.synka, itd. Uderzają imiennie, wyciągając jakieś niestworzone historie, które przeciętny forumnowicz nie jest w stanie zweryfikować. Poza tym, z Mariuszem łączy mnie atmosfera wzajemnej niechęci ciągnąca się od czasów studenckich i przy każdej okazji jest on motorem obrzydliwych działań przeciwko mnie. W sprawie rzekomego kłusownictwa na jednej z rzek działa metodą tajnych służb, z drobnych, niesprawdzonych przesłanek budując historię.
Sugerujesz moje przebywanie na miejscach tarliskowych pstrąga. W tym roku pstrąg tarł się około połowy września (o ile w ogóle miało miejsce tarło naturalne na przedmiotowej rzece, bo tego nikt do tej pory nie ustalił, a tym bardziej nie wskazał konkretnych miejsc). Poza tym nie jest zabronione na tej rzece brodzenie w okresie ochronnym pstrąga, o czym doskonale wiedzą członkowie "Passarii" i ich zapraszani goście, którzy łażą za lipieniem po wodzie, aż do końca lutego.
I, najważniejsza rzecz. Winę można orzec dopiero wtedy, kiedy jest stwierdzona w sposób określony przepisami obowiązującego prawa i wtedy można ją napiętnować publicznie. A prawo mówi wyraźnie - różne uprawnione służby, w tym SSRyb. muszą wylegitymować osobę popełniającą przekroczenie i dodatkowo udowodnić jej winę. Przepis jest na tyle precyzyjny, że mówi, iż np. strażników SSRyb. musi być co najmniej dwóch i nie mogą być sami w trakcie wędkowania. Wyobraź sobie, co mógł robić nad Pasłęką Z. Buśkiewicz, który mieszka w Słupsku. Nawet, jeżeli jest strażnikiem SSRyb., to jego uprawnienia kontrolne sięgają Okręgu Słupskiego, a nie Olsztyńskiego. Wniosek nasuwa się sam. Był na wędkowaniu, na którym miał mnie ponoć rozpoznać ("chyba robercik"). Czy są to dowody dla sądu?!
Mylisz też pojęcia kłusownik i złodziej. To służby kontrolne oceniają rangę winy. Kłusownikiem jest osoba, która popełniła wykroczenie, a złodziej musiał mieć przy sobie ryby o określonej wartości. Natomiast brak opłat, to tylko przewinienie karane niewielkim mandatem.
Biorąc wszystko co napisałem, proszę, żebyś nie wypowiadał się w tej sprawie zbyt pochopnie.
Robert Kostecki
|