|
Kogoś powaliło, Mundek to nie żaden pseudonim. Czy podpisanie się imieniem Antek, Leszek czy Krzysiek też będzie przywłaszczeniem?
U mnie po serialu "Dom", na cześć lawiranta "Mundiego" Wrotka nazywa się tym zdrobnieniem wszystkie jak leci chomiki.
"Mundi", już chyba XVII, rządzi w swoim akwarium, na złość kotu, który nosił imię Teofil, bo lubił używki i nadmiernie kotki, co skończyło się obcięciem tego i owego i teraz ma ksywę Farinelli (za to ewidentnie zmądrzał i dużo czyta, niepokojące jest jednak jego zainteresowanie "Cantarą" i polityką, ale może wyrośnie i z tych "głupot").
Do żony jak mam ochotę ją złapać to mówię rybko a jak jadę na ryby to żona wie, że jestem "na wandach" i to często do rana. No, chyba, że jestem u Wandy sąsiadki, to żona o tym nic nie wie. Swoją drogą jakie te kobiety naiwne.
Jak pomyślę, że ktoś nosi, nosił takie imiona, zdrobnienia, ksywy jak moje zwierzęta, to ... guzik mnie to obchodzi.
PS
Wuju, dbaj o zdrowie. Sam widzisz jak łatwo się męczysz, to może być coś poważnego!
|