|
Koledzy Drodzy,
Wszystkie te media od Rydzyka do Michnika nie wyczerpują nawet czwartej części możliwych dyskusji publicznych. Ja oglądam, słucham i czytam dosłownie wszystko. I jest mi przykro, że moi rodacy wciąż siedzą po uszy w stereotypie Kargula i Pawlaka.
Marzę o tym, bym wśród narodowców lub pisowców mógł bez stresu cytować ciekawe treści z Gazety Wyborczej. Marzę również o tym, abym wśród postępowców mógł bez stresu zacytować ciekawe treści z Naszego Dziennika czy Radia Maryja. Nic bardziej mnie nie irytuje jak wielkie i zdziwione oczy rozmówcy, który mnie pyta: "To Ty to czytasz?" Ludzie rozumują według siebie i często uważają, że bycie słuchaczem lub czytelnikiem oznacza od razu bycie wyznawcą, co wcale nie musi mieć miejsca. Nie każdy czyta treści z którymi się zgadza, aby wzmocnić w sobie pierwiastek walki z obozem przeciwnym. Są ludzie, którzy mają dystans tak do siebie jak i do innych.
Marzę o tym aby ludzie przestali się brać za łby o byle co. Marzę o tym, by urzędnicy i politycy mogli bezpiecznie chodzić po ulicach bez ochrony i żeby nikt ich nie szarpał i nie bił. Marzę o różnorodnym i otwartym społeczeństwie ludzi, którzy umieją rozmawiać spokojnie z tym drugim człowiekiem, tym innym.
Dopóki będzie akcja segregacja, dopóty nie będzie fajnie. Dialog jest początkiem zrozumienia innego człowieka. I znowu nie oznacza to wcale totalnej homogenizacji i spłaszczenia wszystkiego. Oznacza tylko i wyłącznie kulturalną wymianę myśli, po której wcale nie trzeba przyjmować punktu widzenia rozmówcy, ale można go zrozumieć i jeśli to możliwe rozejść się w pokoju. A jest to możliwe częściej niż w obecnej praktyce rozmów i dyskusji w Polsce.
Te moje marzenia dotyczą nie tylko sfery politycznej. W ogóle jakiekolwiek dyskusje w Polsce są zwykle patologiczne. Ot choćby na naszym forum nawet w temacie promieni w ogonku jętki dochodzi do ubliżania i brania się za łby. Po co?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
|