|
Remigiusz
Na każdą przyjdzie prędzej czy później czas dopóki nie będzie zakazu zabijania. Dopadną ja na miejscówce,
fuksem a jak nie to siatką, widłami czy ostką na Hoczewce czy Olszance w kwietniu na tarle.
Poradzisz coś na to ??? Ja nie.
Jest mi niezmiernie smutno i przykro z tego powodu ale co możemy zrobić.Taki mamy kraj i ... klimat.
O miejscówkach gdzie łowię, nie piszę.
Poza tym łowię już głowatki od tylu lat (min 1990 r) i wiem że złowić ją to fuks lub bardzo wytrwałem i z rozmysłem
"polowanie". Wiesz że głowatki nie złowisz wchodząc na wodę choć wiesz że ona tam jest. Tego nie muszę ci
opisywać.
Pytałem ostatnio kto zaznaczał głowatki obcinając im płetwy? Odpowiedzi konkretnej nie było.
"Znajomą" 93cm którą mój kumpel wypuścił zjadł za tydzień inny znajomy "Indianin" i nawet się podzielił !!!
P.S.
Dzisiaj będąc na wodzie złowiłem (miałem na kiju) kilka pięknych potoków- samic a niżej 20 szt kormoranów mimo
pilnowania próbowało się nimi najeść.
Też szkoda mi tych pstrągów a o pięknych lipieniach nie wspomnę.
I tak wyglądało dzisiejsze łowienie. Robisz wpis, tracisz wejściówkę, patrzysz w niebo i płoszysz ptaki, dzwonisz
do strażników, zamiast skupić się na tym za czym przyszedłem. Po 2 godz. wróciłem do rzeczywistości czyli ...
domowych obowiązków.
100 Ci życzę na kiju i w łapkach.
|