Związek (zwłaszcza ci na wysokim szczebelku) funcjonuje tak jak każdy polski urząd. Siedzieć na stołku, dużo
brać, nic nie robić i ... nie dać się z niego zwalić jak najdłużej i wszelkimi kosztami.
Ot polska rzeczywistość. A ostatni grosz wyrwać z gardła biedakowi lub puścić "psy" aby "nabiły" budżet od
gminnego po narodowy. Prawie jak pod zaborami.
"Drapieżny kapitalizm" i pseudo wolność!!!!
Ehhhhhhhhh, szkoda nerwów.