Odp: Totalna komercjalizacja ludzi
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9393) dnia 2016-07-26 08:55:21 z *.146.66.241.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
(...)
co zrobiłeś, żeby ich mieć?
czego nie zrobiłeś, żeby ich mieć?
(...)
Kiedyś dostosowywałem swoje zachowanie do konwenansów, np. spotykałem się na tzw. piwo. Ogólnie ten stadny odruch angażowania gotówki w prawie każde spotkanie zaczęło mnie męczyć i drażnić. Ludzie zachodu mają ten odruch rozwinięty do absurdu. Przy różnych okolicznościach chwytają się za portfel, to nawyk.
Jako, że od pewnego czasu nie palę papierosów i nie piję alkoholu, wybrałem się z kolegą nad rzekę - ja miałem wodę mineralną, bo normalnie piję wodę cały czas i wypad z kumplem nie powoduje zniknięcia tej potrzeby. On z browarami. Było fajnie ale gdy skończyły mu się piwa, zaczął się niecierpliwić. Ta niecierpliwość konsumpcyjna wynika z nawyku konsumowania lub/i kupowania.
Co mnie wkurza, to ludzie klasy średniej i wyższej w sensie ekonomicznym, w sensie kulturowym są zwykle nudni jak flaki z olejem. Gdy np. jestem u fryzjera we Wrocławiu i słyszę te rozmowy to ciągle to samo:
- wakacje za tyle i tyle, mające w pakiecie to i tamto
- naprawa samochodu za tyle i tyle
- nowe drzwi w domu ale zamek innej firmy niż ostatnio
- kupiłem, kupiłam, kupiliśmy, zesraliśmy się na rzadko, byliśmy na przyjęciu i kurwa były pączki i ciasto i ciągle do cholery ta konsumpcja...
Zajebisty temat... mam tego dosyć. Ile można się podniecać kupowaniem????
Skorek, jeśli zobaczysz mnie z Sage nad rzeką nie mów mi, że porzuciłem ideały. Ja po prostu tak się tym nie podniecam. I tyle. Jestem dojrzalszy niż ty. A twoje żarciki świadczą o resztkach przedszkolaka w tobie. Cześć ciebie nie dorosła.
Zresztą marketing bazuje na najniższych instynktach. Kąpiąc się w reklamach telewizyjnych i kulturze masowej stajemy się głupsi.