|
Raz zawiozłem grubą dupę Jeep’em nad wodę, ale wędkowania to nie było. Z kolei chciałem przejechać rowerem granicę z obwodem kaliningradzkim na przejściu turystycznym, bo miałem namiar na rzeczkę pełną pstrągów. Coś mnie jednak pokusiło i zaglądnąłem na stronę ichniej gazety internetowej. A tam stoi napisane, że w rzeczce znaleziono martwego rowerzystę, a rower stał schowany kilometr wyżej. Innego komentarza nie było, tylko taki - "... że widocznie był nieostrożny". To a propos wyjeżdżania na ryby samochodami i rowerami.
|