|
Nie zawsze tak jest, a nawet nie tak często jakby się wydawało.
Wielu ludzi ma najtańsze imadełka w chacie, łowią w gumie na nimfy z wełny i suche z kapek indyjskich całymi latami. Ja na przykład dostałem mając 17 lat tani komplecik krętacza i książkę Węglarskiego pod choinkę, gdzie cena jednostkowa imadełka wynosiła 12 zł (osobno jakieś 30 zł) i starczyło mi ono na ok. 12 - 14 lat, już dokładnie nie pamiętam. Zawiązałem na nim tysiące much. W międzyczasie koledzy kręcili podobne ilości much i tu ko,uś wysiadły szczęki w Regalu, a tam komuś Danvise się zdezelował...
Ja uważam, że albo Cantara albo Hardy. Jeśli już nie kupować imadełka za 20 zł, to najlepiej od razu Ranzetti i się nie bawić w półśrodki.
|