|
Młoda drużyna wędkarstwa muchowego. ...
Nikogo nie lubię, szczęśliwie mnie też nikt nie lubi, to daje mi prawo do pisania o tym co chcę itd.
Kosztowna „nieznośna lekkość bytu” ma i swoje plusy. Jednak w/w piszący mają rację. Zachęcanie
do miodu młodych? Nie. Do łowienia „na muchę” potrzebne jest „złamanie karku”, z pazerności na
wszystko, trzeba łyknąć pokory. W rozwinięciu, by poczuć rzekę nie wystarczy się przy niej urodzić,
by łowić „ na muchę” nie wystarczy mieć Sage`a w dłoni, i kolejne itd.
Znowu mogę docenić Wuja (choć osobiście mnie głównie bawi) goniącego po zurbanizowanej
zachodniej Polsce „w poszukiwaniu straconego czasu”, uruchamianego słowem „konsumpcjonizm”.
|