|
To co mnie zawsze zadziwia to w miejscach gdzie wpuszczamy 1 + ( ryba 15-20 cm ) ryby są co nnajwyzej kilka miesiecy - potem znikają.
Mam podejrzenie , ze czesci naszych "kolegow" pasują do wielkosci sloika
rc
Trudno się nie zgodzić. Słoiki dzisiaj są tanie lub „gratis” z np. ogórkami. A czy do takiego słoika upcha się kilka małych ryb, czy też jedną „normalną”, to wagowo wychodzi na to samo. Wspominałem o roli edukacji, bo ona budzi świadomość czyli myślenie. Zawody wędkarskie są jej częścią, tyle że często negatywną. Przeciętny wędkarz widząc obniżanie wymiarów ryb podczas zawodów, ma krótki proces myślowy: „Ktoś może tak łowić, to i ja tak przecież mogę”. Ktoś powie: „Nie ma dużych ryb, więc bawię się łowiąc te małe, jak na zawodach”, z czasem może to przechodzić w normę. Kto raz się podda i złamie standardy, to będzie to z czasem robił częściej, potem często a w końcu zawsze. Słoików przybywa z czasem, a wsadu (i wstydu) ubywa więc czemu nie. To jednak margines, tak sądzę. Jednak margines, może być pomijany w czasach dobrobytu, a obecny stan nim nie jest. Woda już nie ta (i jeszcze się waha, hehehe), wędkarzy mnóstwo, z możliwościami prawie nieograniczonymi w sprzęcie i w zasadach, pory roku jakieś pomieszane. Wygląda na to, że "kartka" nie mieści już samych w/w marginesów. A czasem i kormorany szukają przestrzeni dla siebie. Może czas pomyśleć o częściowym zamknięciu Dunajca? Odcinki przy drodze są stosunkowo łatwe do upilnowania. To byłby szok! Może tak właśnie trzeba zrobić, hehehe?
|