|
Jeśli mnie pamięć nie myli - a robi to niestety coraz częściej - to trzy czy cztery lata temu była katastrofa wynikająca ze spuszczenia zbiornika zaporowego i zamulenia Bobru poniżej tegoż. Prawdopodobnie w tamym tym roku większość narybku zginęła, a większe i mądrzejsze ryby jakoś przetrwały. Ze względu na zamulenie tarlisk ich potomstwo nie może się inkubować i urodzić, stąd efekt jak kiedyś przy dinozaurach: w jakiś czas po katastrofie wszystkie wymarły...
Kto pamięta rok 1986, to było dokładnie to samo z lipieniami i głowaczem białopłetwym po czerwcu, kiedy opadł pył z Czarnobyla. Przez trzy lata w rzekach południowekj Polski łowiło się coraz mniej i coraz większych lipieni, a potem klapa i od tamtego czasu w wielu rzekach lipienie i głowacze całkowicie wyginęły a w niektorych starają sie odrodzić. I chyba od wtedy zapomniano, jak wygląda naturalne tarło pipienia i gdzie sie odbywa, stąd na przykład przy Dunajcu nie dopilnowano Kamienicy, Ochotnicy i Słomki, żeby ich nie dorżnąć elektrowniami i brakiem żwiru.
|