Czego chyba nikt do tej pory nie wiedział... łącznie ze Skorkiem.
Moja Cantara to przecież był fetysz, a Twoje Abu w sensie świadomości społecznej to jakaś tam, być może wstydliwa przeszłość sprzętowa z PRL-u
Skorek zaatakował Cantarę nie w ogóle (bo przecież mógł ją wyszukać w katalogu Jaxona i ją zrugać jako narzędzie), Skorek zaatakował prześmiewczo Cantarę na piedestale w samym centrum lakieru - a to spora różnica. Tu przecież wszyscy łowili na miękkie rury, kiedy nie było czegoś innego do kupienia. Ale dziś się z tym rzadko obnoszą....
Wiesz co, pozbądź się tej polskiej maniery naśladowania... Zachodu, Dmycha, innych ludzi... dla mnie łowisz fajne głowatki, nie bądź mną na siłę, lepiej bądź sobą - tak ładniej każdemu do twarzy.
Cenię ludzi właśnie takich jak Skorek, powie mi spierdalaj i dalej każdy robi swoje. Mężczyzna to raczej kreator, a nie naśladowca. Chyba, że chodzi o dobre praktyki... ale zwykle i tak można dodać swoje trzy grosze. Wędkarstwo muchowe w przeciwieństwie do produkcji procesorów aby było ciekawe powinno mieć stosunkowo mało dobrych praktyk i jak najwięcej naszych "trzech groszy" - wtedy jest bardziej "nasze", jak gacie.