|
Mnie dużo bardziej wk...., przepraszam, denerwuje jak po chwili porannego spokoju, gdy jedyne dźwięki jakie do mnie docierają to odgłosy przyrody, nad wodą pojawiają się koledzy po kiju i wnet zaczyna się ich oznajmiane całemu światu swoich porażek i sukcesów.
Staszek, k... , ja p....lę ale lipień. Uj...bał mi cały przypon i poszedł w pi...!
Sam nie jestem językowym purystą ale to co słuchać nad wodą z ust muchowej "elity" to większe bagno niż to, które obecnie płynie Dunajcem.
|