|
Byłem niedawno na 2 zakręcie z kumplami. O świcie 5 brań niedużych 50-80 cm głowatek, wszyscy napotkani
przyjezdni muchołapy zgodni co do no kill, jeden tubylec ok. 70 lat rozpaczał nad losem lipienia, któremu nie
wolno dać po łbie. Zróbcie sobie tam w Lesku ankietę, kto, skąd, yes/no kill itd.
ps. miejsca na głowatę są znane nawet pani kiosku Ruchu. Ja pierdoleee
|