|
Wcale nie mam nadmiaru czasu, ale jeszcze bardziej nie mam czasu na zarobienie
dodatkowych 10 tys. na jakąś wycieczkę.
Już pomijam Kolski, ale żeby nikt nie wpadł na pomysł na rowerach pojechać na Rugię pod
namioty na troć, to już tego nie rozumiem. Samemu mi się nie chce bawić w takie rzeczy, a
większość ludzi mówi "nie będę tłukł się pociągiem" - cóż dopiero rower...
Mnie z kolei tłuczenie kojarzy się z samochodem. Kiedyś w Olsztynie przez 6 m-cy w
bezsensownej pracy geologa za psie pieniądze miałem służbowe terenowe Iveco. Z radością
po pracy w weekend jechałem pociągiem. Kolana mnie bolą od prowadzenia samochodu i
czuję się jak w klatce. A poza tym do auta trzeba wracać i to jest najbardziej **ujowa jego
właściwość. Nienawidzę aut i już.
Jak ktoś kiedyś chciał rowerem z namiotem pyknąć się choćby na Litwę z Augustowa, albo na
Rugię ze Świnoujścia - jestem otwarty na propozycje.
|