|
Dokładnie, w ciekach w Austrii, Niemiec czy niedaleko mnie Czechach czy na Słowacji ryby są, autostrady są,
konsumpcjonizm ma się świetnie, są zaporówki i wszystkie znane nam kataklizmy jak susze czy powodzie. Ale
tam ryby są.
Jest jedna zasadnicza różnica a mianowicie kultura i mentalność człowieka. I tu widzę największy problem, tam
nie palą śmieci w piecach bo sąsiad podpierdoli, nikt nie wywiezie śmieci do lasu czy wywali do rzeki bo dostanie
karę taką że się zesra. Kłusownictwo? drogo kosztuje, mięsiarstwo? do czasu.
|