Mart.
Żeby ograniczyć łowienie ryb w okresie ochronnym w miejscach w których ryby te się grupują (występują)
należałoby zamykać takie wody.
Aby ograniczyć łowienie ryb niewymiarowych musiałyby w łowisku występować jedynie ryby wymiarowe. Inne
łowiska z "narybkiem" musiałyby być również zamknięte czyli zrobić z nich tzw. mateczniki.
Patrząc na to co się teraz dzieje zastanawiam się czy nie lepiej byłoby ustawowo "zamknąć" wszystkie
dopływy jako mateczniki i zabronić wedkowania na nich. Oczywiście kary za wkroczenie na takie wody
powinny być odpowiednio surowe (np. jak w przypadku rezerwatu) bo inaczej "zamknięcie" dotyczyć będzie
tylko tych którzy powinni z racji utrzymywania tych wód mieć do nich pełen dostęp, czyli wedkarzy PZW.
Zastanawiam się dlaczego to jeszcze nie wchodzi ale odp. mam już w głowie. Żaden Okręg PZW na takie coś
nie może sobie pozwolić.
Patrząc na rybostan naszych wód Ministerswo OŚ za sprawą RZGW musiałoby wypowiedzieć dzierżawy PZW
i zamknac dostęp do wszystkich wód pod groźbą surowych kar. Po 10-15 latach może coś by z tego
"powstało". Mooooożeeeeee.
Jeżeli mamy zaś to co mamy, łówmy wiec zgodnie z prawem ostatnie niedobitki w okresach ochronnych które
wszędzie na świecie są najlepszymi okresami połowowymi oraz małe ryby z potoków i rzeczek którymi
wszyscy na świecie potrafią się cieszyć a jedynie my (Polacy) widzimy w tym problem, wizje katastrofy i
zagłady gatunku. Może "przemielimy" to wszystko do zera, wtedy nie będzie miał nikt problemu z wodami i
pływającymi w nich rybami.