Oni i tak czują się bezkarni. Tu potrzebny jest reset mózgownic. Kiedyś Mikołaj Hassa pisał o
rozjeżdżaniu bieszczadzkich siórków przy zrywce. Jak już ludzie żyjący z lasu nie rozumieją prostych
zależności, to czego oczekiwać od debili w terenówkach?
Wychodzimy trochę poza temat . Drwal to pragmatyk , jak zrywał koniem to najchętniej korzystał ze strumienia/potoku. Teraz ma deta albo innego caterpillera i najpierw wyrąbie sobie stokówkę. A to z mojego, wędkarskiego punktu widzenia jest sto razy gorsze.. O tempora , o mores...