|
Wiesz i ja wiem, że tylko coś radykalnego w skali globalnej. Nawet nie chcę o tym myśleć. Pamiętasz
jak wyglądał świat pół wieku temu i jak to przyśpieszało z każdym dziesięcioleciem. Jeśli ta radosna
twórczość będzie trwać nadal, to epilog nie jest trudno przewidzieć. Ile jest miejsc w naszym kraju, które
jeszcze jakoś się bronią. Albo takich, które jakiemuś mieszczuchowi wydają się piękne, naturalne. A
koszty jakie poniesiemy żeby te procesy przynajmniej spowolnić? Któryś z niemieckich ministrów jakiś
rok temu oświadczył, że musimy być przygotowani na przyjęcie stu milionów uchodźców z północnej
Afryki, bo wieloletnia susza zmusi ich do ruszenia na Europę. Jeśli ten scenariusz sprawdzi się, to
znając ich możliwości prokreacyjne, za 15-20 lat liczba dodatkowych gęb do wyżywienia podwoi się.
Czujecie to? A straszą nas kolejnymi, które nie muszą w stu procentach, ale w jakimś stopniu mogą się
sprawdzić. Różowo to nie wygląda, ale należy przynajmniej o tym rozmawiać, a tam gdzie się da
robić coś sensownego.
|