f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Jerzy Kowalski. Czas 2024-05-03 22:34:27.


poprzednia wiadomosc Odp: Teologia nad wodą : : nadesłane przez S.R (postów: 2596) dnia 2018-07-02 15:29:46 z *.25.243.222.static.3s.pl
  Żeby było jasne. To nie jest myślenie nad Sołą. To dotyczy wszystkich rzek górskich. Poziom mentalny tamtego społeczeństwa jest dramatyczny. To, że np. część Gospodarzy na odcinku Krościenko - Tylmanowa dzisiaj przyjmuje wędkarskich to sukces np. Marysi Ligas, która w jak zaczynała to też była napiętnowana i potrafili ją besztać na kadym kroku.

Czy coś się zmieniło na lepsze? nie bardzo. Ścieki dalej się leją. Śmieci dalej są w wodzie.

Musiało by się zmienić bardzo dużo w gospodarce, myśleniu ludzi. Dobrze ktoś napisał. Sam pali śmieci w górach bo wolna a w Sopocie podziwia świeże powietrze. Można? można. Piasek jest na plaży w Gdańsku? jest. W sole czy Dunajcu nie ma prawa być. BO zawsze się znajdzie menda która go wybierze.

S


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Teologia nad wodą [9] 02.07 22:38
 
czołem,
przedwczoraj w Krutyni widziałem utopioną lodówkę
w miejscu, gdzie nie dojedziesz samochodem
zatem jakiś idiota musiał łódką (sic!) wieźć grata niezły kawał i wywalić do rzeki
dramat!
;-(((
 
  Odp: Teologia nad wodą [3] 03.07 00:07
 
Dopóki za wszystko (śmieci, duże gabaryty) trzeba będzie płacić, tak będzie.
Gdyby były jakieś składowiska gdzie na śmieciach ktoś by zarabiał i przyjmował je za free, byłoby takich
przypadków dużo mniej.
Liczyć każdy potrafi, nawet głupiec ... jeszcze. Z ręcznym pisaniem jest już znacznie gorzej (widzę po
sobie). Ewolucja.
 
  Odp: Teologia nad wodą [1] 03.07 09:54
 
Dopóki za wszystko (śmieci, duże gabaryty) trzeba będzie płacić, tak
będzie.
Gdyby były jakieś składowiska gdzie na śmieciach ktoś by zarabiał i
przyjmował je za free, byłoby takich
przypadków dużo mniej.
Liczyć każdy potrafi, nawet głupiec ... jeszcze. Z ręcznym pisaniem jest
już znacznie gorzej (widzę po
sobie). Ewolucja.

Prywatna osoba nie płaci dodatkowo. W każdej gminie jest punkt, gdzie
nieodpłatnie można zostawić śmieci wielkogabarytowe.
 
  Odp: Teologia nad wodą [0] 03.07 14:41
 
Dopóki za wszystko (śmieci, duże gabaryty) trzeba będzie płacić, tak
będzie.
Gdyby były jakieś składowiska gdzie na śmieciach ktoś by zarabiał i
przyjmował je za free, byłoby takich
przypadków dużo mniej.
Liczyć każdy potrafi, nawet głupiec ... jeszcze. Z ręcznym pisaniem jest
już znacznie gorzej (widzę po
sobie). Ewolucja.

Prywatna osoba nie płaci dodatkowo. W każdej gminie jest punkt, gdzie
nieodpłatnie można zostawić śmieci wielkogabarytowe.


Pamiętam, że przed wprowadzaniem Ustawy śmieciowej w 2013 jeden z przedstawicieli ówczesnego
rządu tłumaczyłem iż problem sprowadza się głównie do tego, że ok. 30% obywateli zamieszkujących
głównie domy jednorodzinne albo wcale nie wnoszą opłaty za wywóz śmieci albo wnoszą opłatę
symboliczną najniższą z możliwych wystarczającą do odebrania jak najmniejszej ilości śmieci, W
efekcie odrzucane one były albo do śmietlików spółdzielczych (wspólnotowych) albo wywożone były
na łono natury tzn. do lasów, rzek, na pola, łąki itd. No więc wraz z nową Ustawą wzrosła opłata i
problem miał być rozwiązany w taki sposób, że nikomu kto będzie miał obowiązek płacić i będzie przy
zdrowych zmysłach nie będzie opłacało się podrzucać śmieci do lasu bo i tak będą odbieranie przez
firmę. Ja uznałem wówczas że wraz ze wzrostem opłaty śmieciowej kończy się okres akcji
społecznych polegających na zbieraniu śmieci po innych które zalegają nad brzegami rzek, ponieważ
śmieci nie moje, za swoje płace ile trzeba, więc niech ten któremu płacę rozwiąże problem poprzez
odpowiednio wysokie mandaty a jak nie może to niech je sam sprząta. Trudno powiedzieć czemu
skoro miało być normalnie a wyszło jak zawsze? Może z wywozeniem tych śmieci za odbiór ktorych
się podobno i tak miały być objęte opłatą bez względu na (rozsądną) ilość, na łono natury to jakiś
sport narodowy i adrenaliną, którą trudno przeliczyć na pieniądze? A może to uswiecony tradycją
zwyczaj tkwiacy w naszym narodowym dna? Trudno jednoznacznie powiedzieć.






 
  Odp: Teologia nad wodą [0] 03.07 15:25
 
Dopóki za wszystko (śmieci, duże gabaryty) trzeba będzie płacić, tak będzie.
Ewolucja.


No, zaskakujesz.
 
  Odp: Teologia nad wodą [4] 03.07 07:56
 
zatem jakiś idiota musiał łódką (sic!) wieźć grata niezły kawał i wywalić do rzeki
dramat!
;-(((


Przeceniasz idiotów. Po prostu wywalil byle gdzie a duża woda zniosła.
 
  Odp: Teologia nad wodą [3] 03.07 17:54
 
Na Krutyni nie ma takiej wody. To nie góry.
 
  Odp: Teologia nad wodą [2] 03.07 19:32
 
Nie potrzeba dużej wody. Wymontował sprężarkę, bo najcięższa i rzadko wysiada. A jak uszczelka
drzwi była w miarę dobra i tył zapiankowany, to mogła długo sobie płynąć
 
  Odp: Teologia nad wodą [1] 04.07 08:11
 
Dobrze, że na forum mamy speców od AGD. Dziękuję za pomoc.
 
  Odp: Teologia nad wodą [0] 04.07 11:53
 
Ja i AGD. Bez żartów. Coś tam człowiek usłyszał kiedyś na lekcjach fizyki i tyle.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus