|
Tu trzeba rozwiązań w całym kraju. Ministerialnie PZW nie jest do tego zdolne samo. My wędkarze muchowi tym bardziej nie. Za mało nas, mamy małą siłę przebicia.
Jedynie czym się wyróżniamy wśród wędkarzy, to tym że popierdalamy w spodniach po rzece i żwir wsypujemy i patrzymy jak pstrągi się trą. Dla zwykłego człowieka jesteśmy pojebańcami.
Jedynie w co możemy wierzyć, to w mądre zarządy Okręgów. Koła nad rzekami powinny uświadamiać lokalną społeczność, że mając rzeki z potencjałem należy w nie inwestować. Czystość, zarybianie, pilnowanie dobra wspólnego, piętnowanie kłusownictwa, czy tworzenie baz wędkarskich przez wójtów z kołami. Zwróci się to tak jak na całym świecie się zwraca.
Inaczej możecie sobie pisać, narzekać i gówno to da.
Seba
W punkt !!!!!
Jedyną w tej chwili nadzieją są mądre zarządy Okręgów ! Niestety jest to dość nietrwała nadzieja bo mięsiarskie lobby może je dość łatwo wymienić na ,,swojaków'' gorszych od kormoranów .
|