f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: zin. Czas 2024-04-27 18:59:30.


poprzednia wiadomosc Nadzieja...jej brak... : : nadesłane przez mart123 (postów: 5891) dnia 2018-07-10 13:31:22 z 165.225.84.*
  Jakieś 20-25 lat temu mówiono, że czekają nas duże zmiany klimatyczne, które w połączeniu ze ciągłym wzrostem presji ludzkiej na środowisko pociągną za sobą kolejne w przyrodzie, zjawiskach pogodowych, rolnictwie, demografii, zasobach, które to wywołają kolejne i tak dalej, po równi pochyłej do jakiegoś, niezbyt przyjemnego końca. No i doczekaliśmy się tych zmian na własnym podwórku. To już nie tylko niespecjalnie nas inresujące coraz gwałtowniejsze huragany w USA, zaniki wody w Afryce, rekordy temparatur na Syberii ale i np. wysychanie polskich rzek połączone z wymieraniem ryb w nich żyjących. A że to dopiero początek, dlatego nie zazdroszczę rocznikom 90 i młodszym, które kiedyś zobaczą rzeki autentycznie bez śladu życia.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Nadzieja...jej brak... [19] 10.07 13:57
 
Jelec przetrwa, to są bzdury i detale. Kiedyś było tak:

"The Permian mass extinction has been nicknamed The Great Dying, since a staggering 96% of species died out.
All life on Earth today is descended from the 4% of species that survived."

źródło:
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [18] 10.07 15:55
 
Porównujesz, jak mawiał śp. Tadziu Ć. oko do dupy.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [17] 10.07 16:08
 
Rzeki i jeziora to geologiczne i klimatyczne impresje. Współczuję konserwatorom przyrody, niech sobie
zakonserwują mózg. Wszystko się zmienia, umiera i odradza się na nowo. Z nami lub bez nas. Normalne.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [16] 10.07 16:20
 
Myśl głęboka, jak "dziura" pod starym mostem w Łopusznej, którego już nie ma.
Kiedyś granatowo-zielona woda, bez widocznego dna, które z czasem było coraz bardziej widoczne za sprawą wysychania Dunajca, a na nim ryby wielkości mojej nogi. A teraz...C..., d... i kamieni kupa (jak nie ukradną).
Owszem wszystko na Ziemi się zmienia, umiera tyle, że z pomocą człowieka, czyniącego ją sobie poddaną, zmiany zachodzą w dekadach a nie tysiącleciach.
Chociaż, ostatecznie dla jelca to bez znaczenia czy wymrze w 30 czy 30 000 lat.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [15] 10.07 19:37
 
Uprawianie czarnowidztwa i straszenie już nie raz przerabialiśmy. Czasami również autorytety dają się nabrać? Rok 2014 jakoś minął i oczywiście nic się nie stało.
Ten pożyteczny (komuś) belgijski idiota popełnił ten błąd, że perspektywę czasową określił taką, że dało się zweryfikować jego brednie.
Inni są sprytniejsi straszą, ale w formie, w której twarde powiedzenie "sprawdzam" jest niemożliwe.
Szczególnie koledze Witkowi polecam.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [3] 10.07 20:16
 
Uprawianie czarnowidztwa i straszenie już nie raz przerabialiśmy.
Czasami również autorytety dają się nabrać? Rok 2014 jakoś minął i
oczywiście nic się nie stało.
Ten pożyteczny (komuś) belgijski idiota popełnił ten błąd, że perspektywę
czasową określił taką, że dało się zweryfikować jego brednie.
Inni są sprytniejsi straszą, ale w formie, w której twarde powiedzenie
"sprawdzam" jest niemożliwe.
Szczególnie koledze Witkowi polecam.


(...)Na szczęście dla bananów jest jeszcze N A D Z I E J A. Na obszarze
rolno-leśnym Dolnego Konga od ponad pół wieku rośnie... Gros Michel.
Odmiana ta ma się tam świetnie i – co najważniejsze – jest wolna od
choroby panamskiej. Być może to łut szczęścia, który sprawił, że
tamtejsze gleby są wolne od zarodników grzyba. A może ma to jakiś
związek z drzewami migdałecznika (Terminalia superba), które rosną tuż
obok bananowców. Jeden z najlepszych bananowych specjalistów prof.
Rony Swennen z Katholieke Universiteit Leuven zamierza przeprowadzić
dokładne badania nad tym fenomenem. I choć odtworzenie wielkich
plantacji Gros Michel jest mało prawdopodobne, to odmiana ta może
dostarczyć materiału genetycznego do stworzenia swego następcy.

W przeciwieństwie do odmiany Cavendish, która jest w 100 proc. sterylna,
niektóre warianty Dużego Michała można „zmusić” do wytworzenia
nasion, jeśli ręcznie zapyli się kwiaty pyłkiem z dzikich bananów. „To iście
benedyktyńska praca. Nasi pracownicy codziennie ręcznie zapylają 30
tys. kwiatów. Potem czekamy cztery miesiące, aż owoce dojrzeją, a
następnie cały zbiór trzeba dokładnie przeszukać, bo pestka trafia się raz
na 300 bananów. Przeważnie z całej zebranej partii uzyskujemy ok. 15
nasion, z czego kiełkuje tylko co trzecie” – objaśnia Juan Fernando
Aguilar, szef projektu ochrony banana przy Fundación Hondurena de
Investigación Agrícola (FHIA). A to dopiero początek. Hybrydy są co
prawda odporne na choroby, ale jednocześnie mają dużo twardych
nasion, więc trzeba dalej je krzyżować, by uzyskać odmianę nadającą się
do spożycia. Pierwsza taka próba skończyła się klęską rynkową. Odporne
na grzyby banany Goldfinger można jeść na surowo i gotować, ale szerzej
przyjęły się tylko na Kubie, gdzie Cavendish już wyginął, i w Australii –
jako nowinka. Amerykanie natomiast uznali, że ta odmiana smakuje jak
jabłka, których przecież na rynku nie brakuje...

Na testowej plantacji w Hondurasie rośnie dziś ponad 300 innych odmian
bananów. Niektóre owoce są długie na łokieć, inne smukłe i o czerwonej
skórce, część można jeść na surowo, podczas gdy inne trzeba gotować
lub smażyć. Być może jest wśród nich prekursor nowej smacznej
odmiany, ale by się o tym przekonać, trzeba czekać aż trzy lata – wtedy
młode rośliny po raz pierwszy wydają owoce. A czas biegnie...(...) (źródło:
Focus 2009 r.)

 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [2] 10.07 20:37
 
A jednak ,,pożyteczny idiota" doktor bananolog może już (zre)habilitowany
wyrażając się w tym 2003 r. w trybie przypuszczającym co do przyszłości
określonych odmian bananów mógł mieć trochę racji. Wszystko się
kiedyś kończy, nawet banany...Dobrze że chociaż głupota trwa podobno
wiecznie.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [1] 10.07 23:23
 
W sumie bardzo się cieszę,że na bananach znasz się tak jak na rybach.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [0] 10.07 23:32
 
Ale ja nie twierdzę, że znam się na bananach. Jeżeli cgodzi o ryby to też
nue jestem fachoecem. Aczkolwiek odnośnie bananów to ten cytat z
artykułu zawartego w linku szczególnie mnie zaciekawił:

,,(...)wszystkie banany uprawiane na eksport są takie same (dosłownie, bo
wszystkie w rzeczywistości są klonami) (...) Całkowicie pozbywając się
różnorodności, naraziliśmy zbiory na choroby, z którymi rośliny same
sobie nie poradzą, nie wytworzą też mechanizmów obronnych(...)"
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [10] 12.07 14:13
 
Uprawianie czarnowidztwa i straszenie już nie raz przerabialiśmy. Czasami również autorytety dają się nabrać? Rok 2014 jakoś minął i oczywiście nic się nie stało.
Ten pożyteczny (komuś) belgijski idiota popełnił ten błąd, że perspektywę czasową określił taką, że dało się zweryfikować jego brednie.
Inni są sprytniejsi straszą, ale w formie, w której twarde powiedzenie "sprawdzam" jest niemożliwe.
Szczególnie koledze Witkowi polecam.


No i kto by pomyślał, że dzięki wzmiance o głupich bananach wrócił na oczy artykuł sprzed kilkunastu lat, zawieszony na nieaktywnym portalu.

W międzyczasie stało się choćby tyle, że w Anglii i w Walii (a w Szkocji podobnie) już od 2015 roku rządowa Environment Agency (EA) nie wydaje zezwoleń na zarybianie rzek i wód otwartych płodnymi (diploidalnymi) pstragami potokowymi pochodzącymi z hodowli. Można zarybiać pstrągami niepłodnymi, triploidalnymi (no i nie wpuszcza się "złotych rybek", jak najczęściej u nas). W rzadkich przypadkach, jesli są dostępne ryby rodzime, a nie ma dla nich wystarczających warunków do tarła, może być stosowane "wspomaganie naturalnego rozrodu".

EA współpracuje z różnymi organizacjami, w tym z The Wild Trout Trust, na rzecz poprawy warunków środowiskowych dla życia i rozrodu pstrągów (podobne projekty są prowadzone i u nas, w różnych formach organizacyjnych).

Życzę ciekawych i owocnych dyskusji.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [4] 12.07 15:01
 
No i kto by pomyślał, że dzięki wzmiance o głupich bananach wrócił na oczy artykuł sprzed kilkunastu lat, zawieszony na nieaktywnym portalu.

Nikt przeciętny, tego by nie dokonał.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [3] 12.07 15:52
 
Miałeś skorku być na Słowacji, czy mi się wydaje?
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [2] 12.07 15:54
 
Właśnie wrócił, nie czujesz jaki odorężony?
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [1] 12.07 15:56
 
Sorry, odprężony. O odorężenie skorka nie podejrzewam.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [0] 12.07 16:15
 
Sorry, odprężony. O odorężenie skorka nie podejrzewam.

I niech tak będzie. Amen.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [4] 13.07 22:05
 
A ja z żelazną konsekwencją twierdzę, że oni mają takie "poglądy" wyłącznie po to, żeby zarabiać koszmarne pieniądze nie robiąc fizycznie nic.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [3] 17.07 10:24
 
A ja z żelazną konsekwencją twierdzę, że oni mają takie "poglądy" wyłącznie po to, żeby zarabiać koszmarne pieniądze nie robiąc fizycznie nic.


Pewnie masz jakieś przesłanki do tego ...

No to całkiem dobrze im idzie wprowadzanie w życie tych poglądów ... Zarabiać koszmarne pieniądze, nie robiąc fizycznie nic, a do tego mieć ryby w wodach i uporządkowaną gospodarkę, a przy tym dbanie o środowisko, o życie w nim oraz o różnorodność genetyczną ... żyć nie umierać ...

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [2] 17.07 22:21
 
Ogólniki.
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [1] 19.07 09:50
 
Ogólniki.

No i tego się obawiałem. Choć miałe jednak nadzieję, że masz jakieś przesłanki ...

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Nadzieja...jej brak... [0] 19.07 10:04
 
Przesłanki są takie, że jak ktoś do kogoś jeździ na ryby to my do nich, a nie oni do nas. Głównie dlatego że tam nie działa Szyszko-lex i Polska Szkoła Ichtiologii i Rybactwa.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus