Lub krócej zwykły zbok.

Lub krócej zwykły zbok.


Bardzo dobre, hehehhe. Choć „leń „bardziej mi pasuje.

widzę od pewnego czasu
że z dupczenia to kolegom
wychodzi dupczenie głupot

W pewnym wieku to nic innego nie pozostaje.
W rozporku nie furczy a język zgrabiały,
dobrze że choć palcem w klawiature trafia

W pewnym wieku to nic innego nie pozostaje.
W rozporku nie furczy a język zgrabiały,
dobrze że choć palcem w klawiature trafia
Wow. Ale się Kolega mylar rozszalał i to w czwartym poście. Szacunek.

Mogłem w pierwszym, ale dostałeś fory

Fory chłopie to możesz sobie dawać. Trzeba powiedzieć, że jak na forum muchowe wejście miałeś znakomite.
Koneser się znalazł. Buhahahaha. To może teraz coś merytorycznego?

W pewnym wieku to nic innego nie pozostaje.
W rozporku nie furczy a język zgrabiały,
dobrze że choć palcem w klawiature trafia

W pewnym wieku,
Po pół wieku,
Pewnej aktywności,
Dalej w człeku
Ogień gości
I wzbudza zazdrości.

Język, zapewne "zgrabiały",
Z wiekiem nabrał
"Jakości", i "Chwały"
Klawiaturę daje młodym,
Gdyż "Myszkę" ma w gości.
Młodzi muszą ćwiczyć,
Przed klawiaturą,
Starca muszą boleć "kości"

Zmierzchnięty skorek

Płacze pani już skorkowa w norce przy akacji,
Bo pan skorek przed dziewiątą miał być na kolacji,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po szebenastej - i skoreczka ni ma!

Wszystko stygnie: zupka z muszek na Sanowej rosie,
Sześć nimfetek nadziewanych w lipieniowym sosie,
Chruścik z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser – jest parkinson w księżycowym blasku.

Może mu się co zdarzyło? może go napadli?
Siwe włoski oskubali, nowy Winston skradli?
To przez zazdrość! To był Dmychu z bandą forumiątek!
Wędka - głupstwo, bo se kupi, gloire to majątek!

Nagle zjawia się pan skorek, poświstuje, skacze...
Gdzieś ty łowił? Gdzieś ty rzucał? Przecież ja tu płaczę!
A pan skorek słodko mruczy: "Wybacz, o jam grzeszny,
Ale wieczór taki piękny, łowiłem po zmierzchu!"

Patostreamer!!

Bardzo nieprecyzyjne określenie bo przecież wszyscy wędkarze muchowi wiedzą że "Patostreamer"wykłada się na lewy bok, i to jest zła strona, zgodnie z obowiązującym trendem streamer powinien wykładać się tylko na prawo,oczywiście w czasie przerw między "braniami".
p.s. mój stary streamer zawsze "go ahead"
Pozdrawiam dryflyfishing-owców.

Z kolei mój streamer wykłada się na lewo i nazwałem go Jachoo.

Z kolei mój streamer wykłada się na lewo i nazwałem go Jachoo. border="0">

Nie, to mój jest Jachoo, ale pływa do góry brzuchem!

Problem?
Janusz pamięta coś niewygodnego?
Sekta się rozpada?

Pizda w Necie, gwiazdor w Świecie. Nawet jak mnie będą patroszyć, autora nie wydam. Też sobie zapisuję, te
wszystkie wpisy.

Oj nie tylko pamięta. Jeśli to o mnie rozmowa. Ludzie listy piszą. O sobie, o innych. To są śmieszne sprawy.

Januszu, nie cukruj sobie. To, nie o Tobie, ale widać, że zawsze na Ciebie "passarczyki" mogą liczyć. Niech żyje
Poczta Polska i WSI.

Pozdrawiam

(...) "passarczyki" (...)


Robercie, proponuję zająć się swoim podwórkiem bo ponoć
"głowaczyki" najeżdżają "moją" Wdę i zabijają ryby...

Tomku, "ponoć", to wszyscy umrzemy. Na pewno, to "głowaczyki" raz do roku robią nad Wdą
towarzyskie kilkuosobowe spotkanie i przyrządzają pieczoną rybkę. Gatunku nie ujawnię.
Niemniej, dziękuję za życzliwą radę i "pochylę" się mocniej nad Wałszą i odcinkiem Pasłęki
poniżej ujścia Miłakówki, bo ponoć przyjeżdżają tam "OBCY" i łowią bez zezwoleń.

Pozdrawiam Roberto

"Gatunku nie ujawnię."
Filety z ciernika z Lidla? Co tu robić Robert jakąś tajemnicę. Jak zrobili wszystko zgodnie z przepisami, to w czym
problem? Chyba nie zżarli Tomkowi wszystkich pstrągów i i lipieni z "jego Wdy"?

(...) Chyba nie zżarli Tomkowi wszystkich pstrągów i i lipieni z "jego Wdy"?

Sami wszystkich nie, podzielili się z kolegami z Bydgoszczy...

Drobny quiz dla Ciebie:

1. Chodzi tu o babkę byczą, przyrządzaną w sosie pomidorowym nad Wdą.
a) na odcinku, którego z ZO PZW.
b) czy została złowiona we Wdzie,
c) czy została przywieziona ze sobą,
d) czy została złowiona przez uczestników pikniku nad Wdą,
e) czy została im przekazana przez osoby trzecie,
f) czy pochodziła z rosyjskiej puszki "Byczki w tomacie".

2. Aluzja do niepodawania przez organizatorów gatunków złowionych ryb, podczas zawodów muchowych
"najwyższej" rangi.

3. Jest to gatunek ryby złowiony we Wdzie na martwą rybę.

Drobny quiz dla Ciebie:

1. Chodzi tu o babkę byczą, przyrządzaną w sosie pomidorowym nad Wdą.
a) na odcinku, którego z ZO PZW.
b) czy została złowiona we Wdzie,
c) czy została przywieziona ze sobą,
d) czy została złowiona przez uczestników pikniku nad Wdą,
e) czy została im przekazana przez osoby trzecie,
f) czy pochodziła z rosyjskiej puszki "Byczki w tomacie".

2. Aluzja do niepodawania przez organizatorów gatunków złowionych ryb, podczas zawodów muchowych
"najwyższej" rangi.

3. Jest to gatunek ryby złowiony we Wdzie na martwą rybę.

Odpowiedź 3. odpada. Dla Głowaczyków prawo jest święte.
Recepta na 2. Wprowadzić do obu kadr ludzi z klubu i zniknie problem z brakiem informacji.
1.a odpada ze względu na embargo.
Najbardziej prawdopodobna odpowiedź 1.b . Jak powszechnie wiadomo najlepiej smakują cudze babki. Czy
wyhaczyli sami, czy od kogoś, to już mniej ważne.

(...)

3. Jest to gatunek ryby złowiony we Wdzie na martwą rybę.

Odpowiedź 3. odpada. Dla Głowaczyków prawo jest święte.
(...)

Akurat "prawo" dopuszcza na jednym odcinku Wdy tą przynętę

Tomku, wybacz! Nie doczytałem tamtejszych przepisów. Trochę dziwne, ale władza wie lepiej. W dawnych
czasach walili steelheady pod Świeciem na rosówki, ale to inna para woderów.

Chodziło o konsumpcję "byczka" w pomidorach. Reszta wypowiedzi O.K.

Strasznie to zagmatwałeś, ale domyśliłem się. Nie wiem co tam Ruskie wkładali do tych puszek, ale jak bym
dzisiaj takie dorwał jak te z przełomu 60/70, to chętnie. Chyba tylko ciepła sielawka prosto z wędzarni lub
potoczek 25 cm z czystej rzeczki na masełku mógł z tym konkurować. Sojra w sosie własnym też była niezła.

Właściwie, to sajra. Alternatywa dla tuńczyka, a według mnie, to nawet pyszniejsza, pod
warunkiem, że puszka pochodziła z wytwórni we Władywostoku (żółto-niebieska etykieta, w
wersji eksportowej z wytłaczanym i pozłacanym wizerunkiem tej ryby). Jeszcze parę lat temu
dostawałem sajrę z jednej z hurtowni w Trójmieście, a wcześniej kupowałem w sklepach w
obwodzie Kaliningradzkim. Smak ten sam, co za dawnych 60./70, lat XX wieku, kiedy można
było złowić i zjeść pstrąga potokowego powyżej 25 cm. Teraz też nic straconego, wystarczy
udać się na niektóre rzeki południowej Polski.

Sojra zgodnie z ichniejszą pisownią. Niby jeszcze gdzieś tam można takie maluchy, ale czy będą równie
smacznie? A te rzeczki i woda w nich płynąca? A śmietana, z której ciocie same robiły masło, a zboże na mąkę na
panierkę i chleb, który się do takiego pstrążka dogryzało? To już nie wróci.

Byczek w pomidorach? Z puszki?, Pieczony? Świetnie się trzyma kupy. Jak Józwa.

Byczki w sosie pomidorkowym.Skład Leszcz.Reszta czyli pomidorki i
pierdołki się zgadza.

Tu jest mowa o rosyjskim oryginale. Wtedy "byczki". W wersji polskiej - "leszcze".

W wersji polskiej jeszcze z informacją na puszce: uwaga, sos może zawierać śladowe ilości pomidorów. Ciekawe,
co to jest to czerwone w tym sosie? Ostatnio oglądałem w sklepie keczupy. Na pewnie dwadzieścia z sześciu,
siedmiu firm, tylko na jednym opakowaniu znalazłem informację, że zawiera 20% koncentratu pomidorowego. A ja
głupi całe życie myślałem, że to się właśnie z pomidorów robi. Czym oni nas karmią?

No, cóż! Wiadomo, jak "leszcze", to i czerwonawy, byle jaki sos w puszce.

W ciągłości logicznej.
Jedziecie sobie nad Wdę, zapalacie ognisko, wyciągacie konserwy, z nich byczki (leszcze?) i pieczecie te z puszki? Chyba jednak Józwa.

nabokov

Patostreamer!!


Streenside.