|
Sorry Jachu, ale nie było mnie w chacie. Już odpowiedziałem, mam nadzieję, że wyjaśniłem o
co mi mniej więcej chodziło.
Status wody jest drugorzędny. Jeśli na łowisku czeka Cię muchowy orgazm, to muszkarstwo
będzie się rozwijać. A jak z mostu nie widać złamanego jelca, to będzie się zwijać. Koniec.
Gdyby ktoś robił spływy dziurawymi pontonami, też by zbankrutował.
Chciałbym się dowiedzieć, które osoby w Polsce z imienia i nazwiska odpowiadają za
blokowanie tęczaka na wodach P&L. Czym się kierowały i jakie mają argumenty naukowe,
ekonomiczne, społeczne i przyrodnicze.
Na forach kąpiemy się we własnym sosie. Jakieś małe sekty nokillowe, które z sekciarskim
zacięciem zbanują każdego "mięsnego". Ale poza fejsiuniem i forami dla ultranokillowców jest
jeszcze życie i społeczeństwo, które lubi jeść ryby. Nie wykorzystanie tego w utrzymaniu
naszych łowisk P&L jest grzechem zaniedbania.
|