"Brawo, brawo, brawo. Doskonały zapis."

Dlaczego? Chętnie poczytam uzasadnienie?

Ponieważ moim zdaniem wracamy do tradycyjnego wędkarstwa muchowego, gdzie sznur
jest jednym z najważniejszych elementów zestawu.
Ponieważ w końcu zacznie liczyć się technika muchowa, bazująca na umiejętności
wprowadzenia muchy na odpowiednią głębokość przy użyciu mariażu umiejętności czytania
widły i wykorzystywania lokalnych warunków przepływu a nie masy muchy.
To takie moje osobiste zdanie.
Pozdrawiam.

Ponieważ moim zdaniem wracamy do tradycyjnego wędkarstwa muchowego Pozdrawiam.

Odważna teza. Prawda może być bardziej lakoniczna. Kończą się zasoby. Presja rośnie.

Tu nie chodzi o jakieś głupio sentymentalne powroty do
tradycji, sznury, pętle, piękno flajfiszingu ale prozaiczną
rzecz. Gospodarz dostrzegł, że no kill w naszym, polskim
wykonaniu gdzie każdej rybie trzeba zrobić zdjęcie by
mogło trafić na FB, co znakomicie podnosi poziom ego
łowców oesowych i wywołuje mocny wzwód w
goretexowych woderach, zabija część tak potraktowanych
ryb, a przepływanka żyłkowo-wolframowa zaliczana przez
niektórych błędnie do metod muchowych pozwala
wytrzepać dziesiątki a nawet setki sztuk w ciągu dnia, z
czego znaczna część popłynie brzuchem do góry. Czysty
pragmatyzm a nie jakieś sentymenty.

mart zgadzam się z Tobą w 100%

Ależ oczywiście zdaję sobie sprawę z takiego powodu. Trzeba przyznać, że trafiłeś w sedno,
lepiej bym tego nie opisał. Ja upuściłem trochę tradycjonalizmu we mnie siedzącego, zupełnie
subiektywnie. Chociaż jedno drugiemu nie przeczy.

Polskie czy zagraniczne, to nie ma znaczenia.
Na większości mi znanych łowiskach C&R w EU mają podobne problemy.
Nie tak dalej jak wczoraj rozmawiałem z pewnym Walijczykiem, który strasznie rozgoryczony
opowiadał mi co się dzieje z jego wodą, gdzie od lat funkcjonuje łowisko No Kill.
Uważam, że wprowadzenie takiego obostrzenia to dzisiaj bardzo rozsądny zapis.
Szkoda jedynie, że podyktowany trochę z przymusu słabą kondycją łowiska.
Odniosę się jeszcze do tego co napisał Marszal, bo to również bardzo ważny głos w dyskusji.
Niestety w dobie internetu i wyścigu po różnego rodzaju trofea, bardzo wielu muszkarzy, zarówno tych początkujących jak i mocno skapciałych zapomina czym jest flaj fiszing, albo czym być powinien. O ile tych pierwszych jestem w stanie rozgrzeszyć z uwagi na stopień wtajemniczenia, to tym drugim dziwię się mocno, bo wykorzystując często nie małą wiedzę i doświadczenie dokonują nie mniejszego spustoszenia, zarówno na łowiskach jak i klepiąc bzdury po internecie.

"... zabija część tak potraktowanych ryb, a przepływanka żyłkowo-wolframowa zaliczana przez niektórych
błędnie do metod muchowych pozwala wytrzepać dziesiątki a nawet setki sztuk w ciągu dnia, z czego znaczna
część popłynie brzuchem do góry. Czysty pragmatyzm a nie jakieś sentymenty".

Możliwe, możliwe.
A może ktoś liczy że wrócą czasy o takich jakich marzy @Marszal. Rójki, zbiórki, sucha mucha. Może
wyuczone ryby nie będące non stop na hakach w końcu skuszą się na mokra czy sucha. Zobaczymy.
A ten przedział czasowy nikogo nie dziwi?

@mack
"W zasadzie nie tylko żyły ale i krótkiej nimfy. W końcu ktoś połączył proste fakty..."

Krótkiej nimfy? Łowiąc od 20 lat na "krótką" zawsze końcówkę sznura miałem w wodzie. Ależ jestem (byłem)
niereformowalny.

Krótkiej nimfy? Łowiąc od 20 lat na "krótką" zawsze końcówkę sznura miałem w wodzie. Ależ jestem (byłem)
niereformowalny.


Albo to był tonący sznur, albo słuszną masę miały te nimfy albo była długa krótka nimfa ;)

Stara szkoła. Głębokość prowadzenia dostosowywalem długością przyponu.
Nimfy 2szt #10, kiełż, hydropsyche, pupy, "kłódki", itp. Krótka (spod kija).
Na ostrożne ryby była i długa. 2x przypon i wyrzut powyżej stanowiska lipieni, na kilka, kilkanaście metrów.
Głównie na wolnych, płytkich płaniach. Szkoła Mistrza P. Koniecznego.

Stara szkoła. Głębokość prowadzenia dostosowywalem długością przyponu.
Nimfy 2szt #10, kiełż, hydropsyche, pupy, "kłódki", itp. Krótka (spod kija). border="0">
Na ostrożne ryby była i długa. 2x przypon i wyrzut powyżej stanowiska lipieni, na kilka, kilkanaście metrów.
Głównie na wolnych, płytkich płaniach. Szkoła Mistrza P. Koniecznego.


Widzisz jaki ze mnie tłumok. Ale może to dlatego że ja z tej starszej szkoły jestem, tej od sznura ;)