Rzeka San zasługuje na wędkarstwo muchowe,takie jakie było w XX wieku,bez metod
żyłkowych,kotwic,gumek i innych
gównianych wynalazków,które zniszczyły tą piękną rzeke...!!!

Niestety to nie kotwice, gumki, metoda żyłkowa i inne wynalazki niszczą rzekę, tylko to co jest na końcu sznura po
przeciwnej stronie muchy.

pozdrawiam WoW

Niestety to nie kotwice, gumki, metoda żyłkowa i inne wynalazki niszczą rzekę, tylko to co jest na
końcu sznura po
przeciwnej stronie muchy.

pozdrawiam WoW
Pełna zgoda,Zachód nie ma z tym problemu,są artykuły,filmiki,promocje,wszystko co potrzebne w dobrze
działającym buissnesie.W UK na ten przykład kormoranami się zaczynają przejmować w czasie,gdy euro
nymphing rozkwita na dobre,bez żadnych ograniczeń.

Przyjdzie czas, że przekwitnie a potem zgnije. Gwarantuję.

Powinniśmy uczyć się od najlepszych. Niech nam nikt nie mówi, jak mamy łowić.

Powinniśmy uczyć się od najlepszych. Niech nam nikt nie mówi, jak mamy łowić.

Chodzi o to, że u tych angielskich ćwoków, stojących sto lat za Murzynami za sprawą tradycji, euronymphing dopiero rozkwita, podczas gdy u nas już od lat nie ma chyba ryby, która nie miałaby choć raz wolframu w pysku.

Kolego mart123,
z tego agresywnego, potępiającego tonu,
wynika, że nigdy na nimfę nie łowiłeś i nie łowisz?

Agresywnego? Rozumiem, że każdy ma jakiś próg, ale
agresja to moim zdaniem coś innego.
Na nimfę łowię 2/3 sezonu. Na nimfę, a nie na żylkowo-
metalową napierd..nkę.

Na nimfę łowię 2/3 sezonu. Na nimfę, a nie na żylkowo-
metalową napierd..nkę.
Możesz tę myśl rozwinąć?

Nie pamiętam dokładnie, ale albo Marek Walczyk, albo Robert Tobiasz, opowiadał mi kiedyś, że Francuzi u siebie
już praktycznie wykończyli już lipienie. Można się tylko domyślać jaką metodą. Jak sobie przypomnę filmiki np. z
Dordogne i tamtejsze lipienie. Szok.
Nie jestem za ograniczaniem metod, ale nigdy nie łowiłem na żyłkę, dla mnie mało w tym muchy.
Miałem mart wstawić filmik z Alaski, gdzie jadą łososiom kotwicami po czym się da, a te wyszarpane z wody
traktują z buta. Nie znalazłem.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś, co miałem na myśli wstawiając tego miłośnika tatarka i nie wyślesz za mną siostry
Pogardy.

Nie musisz znajdować. Niepoprawne politycznie giną z sieci. Ja widziałem i gdzieśtam link był.

"Nie pamiętam dokładnie, ale albo Marek Walczyk, albo Robert Tobiasz, opowiadał mi kiedyś, że Francuzi u
siebie już praktycznie wykończyli już lipienie. Można się tylko domyślać jaką metodą".

Pewnie kulą wodną, jak San (podobno) przed 2000r. Była tak zabójczo skuteczna.

A ja jestem na 100% pewny, że na Marsyliankę. Masz chłopaków na miejscu, pewnie znają sprawę z
bezpośrednich relacji tambylców, zapytaj.

Rozmawiam na różne tematy ale te które mnie za bardzo nie dotyczą mnie nie interesują. A na pewno
Francuzi.

Rzeka San zasługuje na wędkarstwo muchowe,takie jakie było w XX wieku,bez metod
żyłkowych,kotwic,gumek i innych
gównianych wynalazków,które zniszczyły tą piękną rzeke...!!!

Niestety to nie kotwice, gumki, metoda żyłkowa i inne wynalazki niszczą rzekę, tylko to co jest na końcu
sznura po
przeciwnej stronie muchy.

pozdrawiam WoW

Tak, to prawda, odnoszę czasami wrażenie, że prędzej bym się dogadał się z takim amerykańskim skłirmi
łormsem, aby nie dał się dowiązać do przyponu, niż przekonał dzisiejszego łowcę sukcesu, że
wykorzystując to szatańskie narzędzie błądzi.